Częstą praktyką ubezpieczycieli jest bowiem stosowanie tzw. podlimitów – górnych ograniczeń kwoty wypłacanego odszkodowania. Ma to związek z wyższym ryzykiem przypisywanym mieniu ruchomemu. Przykładowo: jeśli przewidziano dla sprzętów RTV ograniczenie w wysokości ok. 10%, oznacza to, że w razie wystąpienia szkody, ubezpieczyciel wypłaci odszkodowanie w wysokości nie wyższej, niż 10% zadeklarowanej sumy ubezpieczenia. Podobnie chociażby z przechowywaną w domu gotówką – praktyka pokazuje, że ograniczenie wynosi tu często kilka procent.
Drobne sprzęty domowe są niewdzięczne jeszcze z innego punktu widzenia - zakłady ubezpieczeń uznają za zbyt kosztowne likwidowanie szkód o małej wartości. By nie musieć tego robić, stosuje się franszyzę integralną. To zapis w umowie zapowiadający, że zakład ubezpieczeń nie będzie uruchamiał procesu likwidacji, jeśli wartość szkody będzie niższa od ustalonego limitu. W praktyce franszyza tego typu dotyczy kwot na poziomie 100 zł.
Jest jeszcze jeden typ franszyzy, którą warto wyszukać w treści OWU. Franszyza redukcyjna ma za zadanie motywować ubezpieczających się do lepszego dbania o ochronę swojego majątku. W tym celu obniża się kwotę odszkodowania o pewną ustaloną kwotę - może to być na przykład 10% sumy ubezpieczenia albo też konkretnie wskazana kwota. Zatem w sytuacji zrealizowania się któregoś z ryzyk, zakład ubezpieczeń wypłaci odszkodowanie w pomniejszonej kwocie. Sytuację tą można odwrócić za sprawą tzw. wykupu udziału własnego, co oznacza wniesienie dodatkowej opłaty, powodującej, że odszkodowanie będzie wypłacane w całości.
Malwina Wrotniak, Bankier.pl