Podlaski poseł KO Krzysztof Truskolaski poinformował w środę o interpelacji poselskiej do ministra zdrowia i premiera, w której chce uzyskać informacje m.in. o kosztach transportu maseczek ochronnych sprowadzonych przez KGHM z Chin i ich certyfikacji.
"Dlaczego nikt do Chin nie poleciał i nie sprawdził certyfikatów, nie sprawdził w laboratorium tych maseczek?" - zastanawiał się Truskolaski na konferencji prasowej, zorganizowanej przed Uniwersyteckim Szpitalem Klinicznym w Białymstoku.
Pytał też publicznie, czy maseczki z tego transportu trafiły - za pośrednictwem Agencji Rezerw Materiałowych - do któregoś ze szpitali w Podlaskiem, w tym do jednoimiennych placówek zakaźnych w Łomży (szpital wojewódzki) i Białymstoku (szpital MSWiA). "Jeżeli okaże się, że ten sprzęt został użyty w szpitalach, to mamy sytuację z zagrożeniem życia i zdrowia nie tylko personelu medycznego, ale również pacjentów" - dodał Truskolaski.
Jak poinformował, swoją interpelację kieruje do ministra zdrowia i premiera. "Jest to po prostu śmieszne, że nikt nie przebadał tych maseczek przed zakupem. Zamówiono najdroższy samolot świata, aby pokazać tę propagandę, aby pokazać to, że władza radzi sobie z kryzysem. A ta władza sobie z kryzysem nie radzi" - mówił poseł KO.
Uczestniczący w tej konferencji radny miejski KO Marcin Moskwa poinformował, że z podobnymi pytaniami zwrócił się m.in. do prezydenta miasta; chodzi o to, czy takie maseczki nie trafiły np. do miejskich domów pomocy społecznej czy miejskiego szpitala.
Jak podał w poniedziałek portal onet.pl, maski z Chin dostarczone do Polski największym samolotem świata Antonow An-225 Mrija, nie spełniają norm bezpieczeństwa. Zakupione przez KGHM trafiły do Agencji Rezerw Materiałowych, która gromadzi żelazne zapasy sprzętu na czarną godzinę. Ministerstwo Zdrowia skierowało partie przywiezione Antonowem do specjalistycznych badań w państwowym instytucie. Okazało się, że maski zakupione przez KGHM nie spełniają norm.
Spółka poinformowała w poniedziałek, że zażądała wyjaśnień od dostawcy maseczek "dążąc do realizacji umowy i reklamując kwestionowaną przez Ministerstwo Zdrowia partię towaru".
Według danych Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego w Białymstoku, za pośrednictwem wojewody do placówek medycznych w regionie trafiło blisko 500 tys. sztuk maseczek z zasobów Agencji Rezerw Materiałowych, z czego blisko 430 tys. to maseczki typu chirurgicznego, pozostałe to ffp2 i ffp3. To zestawienie nie zawiera wykazu transportów na potrzeby Domów Pomocy Społecznej.
"Nie mamy wiedzy by do nas, do Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego, trafiły wadliwe maseczki" - powiedziała PAP rzecznik wojewody Anna Dzierszko.(PAP)
autor: Robert Fiłończuk
rof/ godl/





















































