Ostatnia aktywność medialna byłego lidera PO Grzegorza Schetyny wywołała napięcia w kierownictwie PO. Pojawiły się nawet głosy, że Schetyna próbuje budować nowe ugrupowanie. Jego współpracownicy zapewniają jednak, że aktywność obliczona jest na potrzeby wewnątrzpartyjne.


Kilka dni temu były lider PO Grzegorz Schetyna oświadczył w wywiadzie medialnym, że jest przeciwny aborcji na życzenie. Słowa te zostały zauważone, publicznie polemizował z nimi nawet sekretarz generalny PO Marcin Kierwiński, twierdząc, że Schetyna posunął się za daleko. W kolejnej wypowiedzi medialnej Schetyna znów zdecydował się na sformułowanie kontrowersyjnego sądu - powiedział, że problem aborcji powinno się rozwiązać za pomocą referendum.
Ponadto były lider PO w ostatnich dniach niemal codziennie był w Warszawie i spotykał się w Sejmie z politykami uchodzącymi za jego wiernych druhów - m.in. z Mariuszem Witczakiem, Robertem Tyszkiewiczem, Stanisławem Gawłowskim. Wszystko to spowodowało, że w politycznych kuluarach pojawiły się plotki, że Schetyna szykuje się do stworzenia nowego ugrupowania, wspominano nawet o ewentualnym porozumieniu z liderem PSL Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem.
"Nic z tych rzeczy. Schetyna po prostu widzi, że obecne kierownictwo PO jest pasywne wobec ostatnich wydarzeń wokół aborcji i postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Stąd ta jego aktywność medialna w ostatnich dniach" - mówi PAP polityk PO, kojarzony ze Schetyną. "Schetyna liczy swoich ludzi przed zaplanowanymi na najbliższe tygodnie wyborami do rad regionalnych PO" - mówi inny polityk Platformy.
Zresztą także przedstawiciele innych frakcji w PO nie wierzą, że były lider chciałby tworzyć coś nowego. "Po co miałby to robić na trzy lata przed wyborami? Jeżeli już, to coś takiego przeprowadza się najwcześniej na rok przed wyborami" - mówi rozmówca PAP zbliżony do obecnego kierownictwa PO. "Gdyby Schetyna coś tworzył, to musiałbym o tym wiedzieć, a nic do mnie nie dotarło" - przekonuje z kolei polityk, kojarzony z jeszcze inną frakcją, tzw. grupą Siemoniaka.
Kolejny z rozmówców PAP twierdzi, że aktywność byłego lidera PO związana jest z powstającą właśnie deklaracją ideową PO. "Zapewne chce w ten sposób zasygnalizować, by deklaracja ta nie szła za bardzo w lewo, zwłaszcza w kwestiach aborcyjnych" - zaznacza. Także on powątpiewa, że Schetyna miałby tworzyć coś nowego. "PO to wciąż jeszcze solidna marka, gwarantuje i długo gwarantować będzie przekroczenie progu wyborczego, co daje komfort w polityce. A stworzenie czegoś nowego to zawsze wielka niewiadoma" - przekonuje ten polityk.
"Grzegorz jest tej rangi politykiem, że na pewno nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Zresztą w Platformie jest wiele takich osób, choćby Radek Sikorski, osoba wyrazista i z dorobkiem. Czasem jest tak, że aktywność takich osób budzi obawy aktualnego kierownictwa" - spekuluje z kolei inny z posłów Platformy. Zapewnia przy tym, że Schetyna będzie z pewnością w dalszym ciągu angażował się w bieżącą politykę i będzie obecny w mediach.
Rozmówca PAP nie wyklucza również aktywności byłego lidera PO w przyszłorocznych wyborach, które wyłonią władze partii w regionach i powiatach. Sam jednak najpewniej nie będzie startował na przewodniczącego swej macierzystej struktury na Dolnym Śląsku, ale postara się, by regionem kierował ktoś z jego bliskich współpracowników.
Sam Schetyna, zapytany przez PAP o te enuncjacje powiedział, że tworzył już dwie partie i nie ma zamiaru tworzyć kolejnej. (PAP)
Autorzy: Piotr Śmiłowicz, Marta Rawicz
pś/ mkr/ mhr/