REKLAMA

Pieniądze z PCK na kampanię wyborczą Zalewskiej nie zainteresowały prokuratury

2020-09-10 07:39
publikacja
2020-09-10 07:39

Już w 2017 r. prokuratura wiedziała, że pieniądze wyprowadzone z PCK zasiliły kampanię wyborczą Anny Zalewskiej z PiS. W trakcie trwającego trzy lata śledztwa ten wątek pominięto - pisze czwartkowa "Gazeta Wyborcza".

Pieniądze z PCK na kampanię wyborczą Zalewskiej nie zainteresowały prokuratury
Pieniądze z PCK na kampanię wyborczą Zalewskiej nie zainteresowały prokuratury
/ FORUM

W ramach afery w dolnośląskim PCK - jak podkreśla "GW" - rządzący nim działacze Prawa i Sprawiedliwości mieli - zdaniem prokuratury - wyprowadzić z niego ponad 3 mln zł.

"Wyborcza" przypomina jednocześnie, że w połowie 2017 roku jeden z głównych oskarżonych w sprawie - Bartłomiej Ł.-T. - przyznał na jej łamach, że część tej kwoty zasiliła później kampanie wyborcze polityków PiS: Piotra B., posła i ówczesnego szefa tej partii w okręgu wrocławskim (dziś sam ma zarzuty udziału w przekręcie), oraz późniejszej minister edukacji, a obecnie eurodeputowanej Anny Zalewskiej. "Bartłomiej Ł.-T. twierdził, że polecenie w tej sprawie wydał Jerzy G., ówczesny dyrektor PCK, radny PiS w sejmiku województwa, bliski współpracownik Zalewskiej" - pisze "Wyborcza".

Według "GW" z informacji, do których udało się jej dotrzeć, jednoznacznie wynika, że oskarżeni wspominali wielokrotnie o przekazywaniu pieniędzy na rzecz kampanii późniejszej minister. Nie wzbudzili tym zainteresowania śledczych" - czytamy w "Wyborczej".

Dziennik przywołuje także zeznania Bartłomieja Ł.-T., które 4 sierpnia 2017 r. złożył w prokuraturze. "Pamiętam ten fakt, bo Jerzy G. zwracał mi uwagę, że bardzo ważne jest, by wpisać odpowiedni tytuł przelewu. Specjalnie dla tego celu założyłem rachunek w Idea Banku. Zrobiłem dwa przelewy na łączną kwotę 7 tys. zł. Potwierdzenie miałem przesłać Łukaszowi Apołenisowi [wtedy pracownik biura Zalewskiej]" - pisze "Wyborcza".

Dodaje, że zeznania Bartłomieja Ł.-T. potwierdziła jego ówczesna konkubina, również oskarżona w tej sprawie, była księgowa dolnośląskiego oddziału PCK Dorota J.

"GW" zapytała rzeczniczkę Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu, dlaczego śledczy nie interesowali się tym wątkiem afery i dlaczego zrezygnowali z przesłuchania Łukasza Apołenisa. "Odpowiedzi jednak nie otrzymaliśmy. Rzeczniczka prok. Justyna Pilarczyk napisała nam jedynie, że +sąd nie jest związany wachlarzem dowodów wskazanych przez prokuratora+" - twierdzi gazeta. (PAP)

mkr/ jann/

Źródło:PAP
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (9)

dodaj komentarz
jarekzbyszek
Wiemy co znaczy dekomunizacja wymiaru sprawiedliwości dokonana przez Ziobrę. Swoich nie ważcie się ruszać. PIS obalą tylko protesty jak na Białorusi. „Wyborów” już żadnych nie przegrają.
pn300
No co tam, pisowskie trolle jeszcze śpią, czy program się zawiesił? Za mało minusów, bo nie będzie wypłaty!
samsonn
nie interesowac sie - bo kociej mordy dostaniecie
darius19
niezalezne media - o tego typu aferach, nepotyzmie "dobrej zmiany" itd... nie uslyszysz w TVP
znawca_wszystkiego
TVP to misja :)))))))))))
znawca_wszystkiego
Skandal! Humbuk! Nienawistny kwit przegrywów z KO!
trooper
Bo prokuratura w PIS-landzie jest po to, aby miażdżyć gorszy sort. Lepszego sortu się nie tyka.
anna_domagalczyk
Swoich nie będą szarpać i liczą, że sprawa przyschnie.
_jasko
Sprawy by nie było, gdyby "zrepolonizowali" Wyborczą.

Powiązane: Prokuratura na tropie przestępstw

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki