Do 15 listopada 2024 r. kraje UE muszą dostosować się do unijnej dyrektywy dotyczącej minimalnego wynagrodzenia, która reguluje kwestie ustalania pensji minimalnej. Według organizacji zrzeszających przedsiębiorców warto przy okazji zróżnicować płacę minimalną między regionami w zależności od średnich dochodów mieszkańców – podaje Gazeta.pl.


Do 15 listopada kraje unijne powinny wykonać dyrektywę unijną dotyczącą minimalnego wynagrodzenia. Choć nie wprowadza ona jednej pensji minimalnej dla całej Unii, to reguluje kwestie dotyczące jej ustalania w poszczególnych państwach tak, aby minimalne wynagrodzenie było adekwatne do warunków ekonomicznych i zapewniało pracownikom godne życie.
Jasne kryteria w każdym kraju UE
Unijne przepisy mają za zadanie zobowiązać państwa członkowskie do określenia jasnych kryteriów przy ustalaniu płacy minimalnej. Powinny one brać tu pod uwagę m.in. siłę nabywczą najniższej krajowej, koszty utrzymania, wysokość i tempo wzrostu poziomu wynagrodzeń, a także próg ubóstwa. Zasady ustalania płacy minimalnej powinny być negocjowane z pracodawcami i związkami zawodowymi.
W ramach Rady Dialogu Społecznego w negocjacje są już włączone środowiska pracodawców i związkowców. Stąd też Związek Przedsiębiorców i Pracodawców wystąpił z wnioskiem, aby wykorzystać konieczność wdrożenia unijnej dyrektywy ws. minimalnego wynagrodzenia do regionalizacji kwoty "najniższej krajowej". Podkreślił, że całkowicie inne realia gospodarcze są w Warszawie, a zupełnie inne w niewielkim mieście powiatowym. W Katowicach, Krakowie czy Gdańsku przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw to już ponad 9 tys. zł brutto, a już w Białymstoku czy Kielcach tylko ok. 6 tys. zł. – podaje Gazeta.pl
Firmy działające w uboższych regionach mogą mieć trudniej
Przedsiębiorcy obawiają się, że w najbardziej zamożnych regionach kraju podwyżki minimalnego wynagrodzenia dotkną najmniejszych przedsiębiorców działających na granicy zysku. Doprowadzi to do "spłaszczenia" krzywej wynagrodzeń i może stanowić czynnik zmniejszający motywację do podnoszenia kompetencji wśród pracowników.
Jednak skutki gospodarcze w tym zakresie będą znacznie większe dla firm działających w małych miastach znacznie uboższych regionów. Dla tych podmiotów tak skokowy wzrost kosztów działalności może być ciężarem nie do udźwignięcia. Jak podkreślają, również zupełnie inna jest sytuacja samych pracowników zarabiających najniższe wynagrodzenie w małej miejscowości, a inna w jednym z największych miast Polski, gdzie koszty życia są znacząco wyższe.
Ostateczna decyzja należy do rządu
Związek Przedsiębiorców i Pracodawców proponuje coroczne wyliczanie - zgodnie z sugestiami z dyrektywy unijnej - 50 proc. prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia oraz 60 proc. mediany - i ustalenie wyższej z tych dwóch kwot jako płacy minimalnej w danym roku w zamożniejszych regionach, a niższej w pozostałej części kraju.
Ostateczna decyzja w sprawie kryteriów ustalania poziomu minimalnego wynagrodzenia należy do rządu. Aktualne przepisy bazują na rządowej prognozie inflacji i PKB.