Burmistrz Woli Krzysztof Strzałkowski chce wprowadzić zakaz jazdy hulajnogami po parku Sowińskiego, ograniczyć możliwość ich pozostawiania w innych parkach, a także wyznaczyć miejsca na ulicach i podwórkach, gdzie trzeba będzie je zostawiać.


W Zarządzie Dróg Miejskich odbyło się pierwsze spotkanie burmistrza Woli z operatorami hulajnóg elektrycznych w sprawie ograniczenia możliwości pozostawiania ich na terenie dzielnicy, szczególnie w parkach, na skwerach i na podwórkach.
Na spotkaniu byli przedstawiciele wszystkich trzech operatorów, którzy działają w Warszawie.
– Jestem optymistą po tym spotkaniu, ale mamy kilka wniosków. Oczywiście to jest początek pracy, bo teraz się umówiliśmy, że jeszcze w tym roku będzie spotkanie robocze, gdzie będziemy to dopracowywać – powiedział PAP burmistrz Woli Krzysztof Strzałkowski, dodając, że chciałby wprowadzić nowe regulacje przed rozpoczęciem sezonu, czyli przed ciepłymi miesiącami.
Zaznaczył, że dzielnica Wola znalazła około 80 lokalizacji na drogach gminnych, w których będą wytyczone miejsca parkowania elektrycznych hulajnóg.
– Będziemy analizować, czy tych lokalizacji nie ma być więcej – wyjaśnił.
Dzielnica chce skorzystać z miejskiego systemu, który funkcjonuje już na drogach powiatowych, czyli systemu ZDM-u.
– Jeśli zaś chodzi o tereny podwórek, to dzielnicowy Zarząd Gospodarowania Nieruchomościami wskazał 600 stojaków w 200 lokalizacjach, gdzie będzie można zdawać hulajnogi.
– Będziemy je teraz przeglądać – zaznaczył Strzałkowski.
Najpierw takie rozwiązanie będzie wprowadzane na wolskich podwórkach, które już są w programie „Identyfikator dla mieszkańca”.
Trzecim problemem są tereny zielone, czyli parki, w tym park księcia Janusza, Moczydło, park Szymańskiego i park Sowińskiego.
– I tu będziemy różnicować rozwiązania. Bo trzeba wskazać takie miejsca, które w sposób oczywisty, z uwagi na nawierzchnię, nie nadają się do jazdy hulajnogami albo są np. parkami zabytkowymi, jak park Sowińskiego – wyjaśnił Strzałkowski.
W tym przypadku dzielnica rozważa wzorem np. Łazienek Królewskich, że hulajnogi nie będą mogły do niego wjeżdżać.
– Czyli nie tylko nie będzie można tam hulajnogi zdać, ale także ona będzie się zatrzymywać przed wjazdem do parku. Oczywiście to rozwiązanie jest, jak wskazują operatorzy, ograniczone, gdyż GPS-y nie są takie dokładne, reagują z opóźnieniem. Może być tak, że wjedzie w strefę zakazaną i zatrzyma się po kilkuset metrach i dopiero wtedy wyłączy. Ale wówczas ten, kto ją wypożyczył, będzie musiał wracać z nią na nogach. Nie zakończy najmu, a będzie musiał wyjść poza strefę – wyjaśnił Strzałkowski.
W innych parkach, np. Szymańskiego, gdzie są wytyczone ścieżki rowerowe, dzielnica chce wyłączenia możliwości pozostawiania hulajnóg.
– Czyli będzie można przejechać przez park, ale zakończyć tam najmu nie będzie można – podkreślił Strzałkowski.
Zaznaczył też, że będzie chciał nawiązać współpracę w tej kwestii z właścicielami klubów nocnych i tych miejsc, gdzie odbywają się imprezy masowe.
– Spotkanie przebiegło w miłej atmosferze, bo mam wrażenie, że wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że presja społeczna jest duża. Wszyscy mają świadomość, że wyczerpała się cierpliwość mieszkańców, których reprezentuję – powiedział burmistrz Woli.
Zaznaczył też, że operatorzy są świadomi, że stają się ofiarami aktów wandalizmu.
– Trudno obciążać ich za to odpowiedzialnością, co nie zmienia faktu, że ciąży to na ich wizerunku – wyjaśnił.
Dodał, że operatorzy sami są zainteresowani tym, by zminimalizować koszty związane ze ściąganiem swojego sprzętu z krzaków czy innych miejsc do tego nieprzeznaczonych. (PAP)
mas/ joz/


























































