Wraz z końcem sierpnia słynny browar w Leżajsku przestał warzyć piwo, ponieważ został zamknięty przez Grupę Żywiec. Do tej pory nie udało się jednak znaleźć kupca, a osoby zainteresowane ratowaniem tego przedsięwzięcia mają nową propozycję.
Portalspożywczy.pl poinformował, że pojawia się sporo potencjalnych inwestorów, którzy reprezentują różne branże. Choć brakuje szczegółów, to ponoć cały proces przebiega pomyślnie.
Już niebawem odbędą się wybory parlamentarne, co wiąże się rzecz jasna ze wzmożoną aktywnością polityków. Podczas jednej z październikowych konferencji działaczy PSL-u, wyrazili oni swoje niezadowolenie z powodu sytuacji browaru w Leżajsku.
“Ze swej strony mam propozycję, żeby Browarem Leżajsk, który, jak zapewniają przedstawiciele Grupy Żywiec, wciąż jest na sprzedaż, zainteresował się może prezes Obajtek i jego koncern naftowy Orlen. Jak Orlen mógł wykupić od niemieckiego koncernu Verlagsgruppe Passau dziesiątki lokalnych tytułów prasy lokalnej i portali internetowych i obok produkcji i handlu produktami naftowymi zajął się wydawaniem prasy i prowadzeniem portali internetowych, to dlaczego nie może zająć się produkcją i sprzedażą piwa” - powiedział Adam Dziedzic, czyli polityk Trzeciej Drogi.
Na pomoc od władzy liczyli również mieszkańcy, którzy mieli nadzieję na to, że w browar zainwestuje któraś z rządowych spółek. Do tego na razie nie doszło, mimo tego, że z tego regionu pochodzi wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł, który wykazywał w przeszłości zaangażowanie w tej sprawie.
