W tym miesiącu Europejski Bank Centralny dokonał pierwszej od 2003 roku obniżki ceny pieniądza i to od razu o 50 pkt. bazowych. Taką samą decyzję podjął Bank Anglii. Jeszcze mocniejszą obniżkę, bo aż o 1,0 pkt. proc., zafundował inwestorom bank centralny Australii. Ekonomiści prognozują, że malejąca presja inflacyjna skłoni do poluzowania polityki monetarnej także inne banki centralne. Oczekuje się, że w tym tygodniu stopy procentowe spadną w Kanadzie i Nowej Zelandii.
W ten sposób coraz mniej opłaca się pożyczyć niskooprocentowanego (zaledwie 0,5%) jena i zamienić go na bardziej dochodowe aktywa na Antypodach czy w Europie. Transakcje te nazwano mianem carry trade i w ostatnich miesiącach to od ich popularności zależy kurs japońskiej waluty. Zamykanie carry trade wywołuje konieczność odkupienia jenów, co zwiększa popyt na tą walutę i podnosi jej notowania.
W rezultacie o godzinie 9:30 jedno euro można był zamienić na 134,03 jenów, a więc o 1,6% mniej niż na poniedziałkowym zamknięciu kwotowań. Dolar osłabił się o 1,1%, notując kurs 101,06 jenów.
Jeszcze gorzej wygląda sytuacja dolara australijskiego, który był kwotowany na poziomie 69,41 jenów, a więc o 3,3% niżej niż wczoraj. Od początku miesiąca waluta Australii została przeceniona aż o 17,5%. Od szczytu z połowy lipca kurs AUD/JPY spadł o prawie 40%.
K.K.
Źródło:
