REKLAMA
TYLKO U NAS

OC tylko z ważnym numerem PESEL. Rząd walczy z oszustwami

Aldona Derdziak2025-05-09 11:10, akt.2025-05-12 07:59redaktorka Bankier.pl
publikacja
2025-05-09 11:10
aktualizacja
2025-05-12 07:59

Ministerstwo Finansów przygotowało projekt zmian w przepisach o obowiązkowym OC. Ubezpieczyciele będą mogli sprawdzać, czy PESEL posiadacza samochodu jest zastrzeżony i odmówić zawarcia umowy ubezpieczenia, a wszystko w celu ograniczenia oszustw związanych z kradzieżami tożsamości.

OC tylko z ważnym numerem PESEL. Rząd walczy z oszustwami
OC tylko z ważnym numerem PESEL. Rząd walczy z oszustwami
fot. Day Of Victory Studio / / Shutterstock

Projekt zmian Ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych oraz Ustawy o ewidencji ludności pojawił się wczoraj w wykazie prac Rady Ministrów. Nowelizacja przepisów ma umożliwić towarzystwom ubezpieczeniowym weryfikację numeru PESEL osób, które zawierają umowy obowiązkowego OC pojazdów mechanicznych.

OC komunikacyjne tylko z ważnym numerem PESEL

Ministerstwo Finansów, które jest autorem projektu, jako cel wskazuje ograniczenie sytuacji, w których do zawarcia umowy OC komunikacyjnego dochodzi przy użyciu skradzionych danych osobowych. Obecnie ubezpieczyciele nie mają możliwości sprawdzenia, czy posiadacz pojazdu posiada zastrzeżony PESEL, tymczasem często zdarzają się sytuacje, kiedy oszuści kupują auta na skradzione dane osobowe, a następnie zawierają umowę OC na rzecz przypadkowych osób. Zgodnie z prawem TU nie mogą tego odmówić i w efekcie Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny występuje potem z roszczeniem o zapłatę składki do osoby, która choć figuruje jako nabywca auta, to w rzeczywistości nigdy nim nie była.

Po nowelizacji ubezpieczyciele będą mogli sprawdzić, czy posiadacz pojazdu posiada zastrzeżony numer PESEL i odmówić zawarcia umowy OC komunikacyjnego. Ma to chronić przypadkowe osoby, których dane zostały wykorzystane przy zakupie samochodów, przed odpowiedzialnością za brak OC.

Oszust może kupić auto na każdego

Jak zauważył serwis Niebezpiecznik.pl, kradzież tożsamości dotyczy nie tylko pożyczek, ale także umów kupna-sprzedaży pojazdów mechanicznych. W przypadku pana Mariusza, który sprzedał stare auto, dane zostały wykorzystane do zakupu kilkunastu pojazdów, zezłomowanych potem przez oszustów. Przestępcy unikali zapłaty OC z własnej kieszeni, ale jako właściciel pojazdu widniał poszkodowany mężczyzna, do którego z roszczeniami zwrócił się UFG. Inna historia dotyczyła 45-letniej kobiety, która nigdy nie miała ani samochodu, ani prawa jazdy, a nieoczekiwanie stała się właścicielką 19 samochodów.

W obu sprawach postępowanie policji nie przyniosło efektów, ale to osoby, których dane skradziono, musiały udowadniać, że nigdy nie kupowały pojazdów i były narażone na kłopoty prawne. W skali kraju podobnych przypadków jest ok. kilkadziesiąt:

Siłą rzeczy opieramy się na tym, co zgłaszają nam obywatele, przekonani o możliwości popełnienia przestępstwa kradzieży tożsamości na ich szkodę. Okoliczności zawarcia umowy ubezpieczenia znane są ubezpieczycielowi oraz jego klientowi, zaś do nas trafiają dane dot. właśnie zawartej umowy i jej stron. Przypadków, w których podejrzewa się kradzież tożsamości mamy zgłoszonych do tej pory ok. kilkudziesięciu, ale nie mówimy o kilkudziesięciu osobach, tylko o kilkudziesięciu umowach, które mogą być zawarte z wykorzystaniem skradzionych danych osobowych.

- odpowiada Damian Ziąber, rzecznik Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego.

Dotkliwe kary za brak OC

UFG w 2023 r. zidentyfikował blisko 350 tys. osób, które nie posiadały obowiązkowego OC pojazdów mechanicznych. Luki w przepisach, które pozwalają zgłosić sprzedaż auta online nie tylko do wydziału komunikacji, ale także do ubezpieczyciela, sprawiają, że każdy nieświadomie może stać się właścicielem pojazdu zobowiązanym do kontynuacji i opłacania polisy. W mObywatelu można sprawdzić, czy i jakie samochody posiadamy, z kolei na portalu UFG zweryfikujemy obowiązujące nas umowy OC komunikacyjnego, czego urząd nie robi automatycznie:

Jak wyżej, jeśli mamy takie zgłoszenie, to od obywatela. Siłą rzeczy nie wiemy, która z umów raportowanych do nas po zawarciu ich przez daną osobę z ubezpieczycielem może być zawarta właśnie w taki bezprawny sposób. Dlatego w razie powzięcia podejrzeń przez obywateli zachęcamy ich do powiadomienia organów ścigania, ubezpieczyciela oraz nas. Co istotne – warto się zalogować (profilem zaufanym czy przez bankowość elektroniczną) do portalu UFG.pl, gdzie w ramach usług oferowanych obywatelom pokazujemy historię ubezpieczeniową dla danej osoby. Jeśli okaże się, że widnieje tam informacja o polisie do umowy, której nie zawieraliśmy, to oczywiście jest to od razu podstawa do zgłoszenia podejrzenia kradzieży tożsamości organom ścigania, ubezpieczycielowi i Funduszowi.

- potwierdza UFG. Tylko szybkie i sprawne działanie pozwoli uniknąć wysokiej kary za brak ważnego OC. W 2025 r. grzywny wynoszą

  • •    1870 zł za brak ubezpieczenia od 1 do 3 dni,
  • •    4670 zł przy braku OC od 4 od 14 dni,
  • •    9330 zł za brak OC powyżej 14 dni.

Jak wspomnieliśmy, ubezpieczyciele nie mają możliwości weryfikacji zastrzeżenia numeru PESEL posiadacza pojazdu i odmowy zawarcia umowy OC. Projektowane zmiany powinny ograniczyć skalę kradzieży tożsamości w sprzedaży samochodów z użyciem danych przypadkowych osób.

Źródło:
Tematy
Najtańsze konta firmowe z premią za korzystanie
Najtańsze konta firmowe z premią za korzystanie

Komentarze (2)

dodaj komentarz
dongonzales
Kolejna po bankach instytucja chce przenieść odpowiedzialność z swoje błędy na zwykłych ludzi.
prawnuk
Tak z ciekawości ile jest takich spraw rocznie?

Robimy badania techniczne auta co roku, bo mamy ok 10 ofiar w całym kraju z powodu zle działającego samochodu.

Cóż jak napisze do mnie organ, że nie jestem posiadaczem auta, to od organu dostanę SKAN dokumentu, z moim podpisem.
Więc dokąd nie podpisujemy się na byle
Tak z ciekawości ile jest takich spraw rocznie?

Robimy badania techniczne auta co roku, bo mamy ok 10 ofiar w całym kraju z powodu zle działającego samochodu.

Cóż jak napisze do mnie organ, że nie jestem posiadaczem auta, to od organu dostanę SKAN dokumentu, z moim podpisem.
Więc dokąd nie podpisujemy się na byle czym trudno jest nas złapać.
A jeśli dostaniemy od ubezpieczyciela info, że nie zapłaciliśmy za kolejny kwartał, to oświadczamy, że zgadzacie się na zlicytowanie tego auta.

boję się, że Polska za kilka lat bedzie krajem, w którym będzie trzeba ustalać procedurę sikania u siebie w domu.

Ale serio pytanie: czy ktoś zna taki przypadek

Powiązane: Bezpieczeństwo na drogach

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki