W świetle nowego projektu ZUS osoby, które zbyt krótko płaciły składki na ubezpieczenia społeczne, nie dostałyby żadnej emerytury, natomiast mogłyby dostać pieniądze wypłacone od ręki. Nowym pomysłem ZUS zajmie się teraz rząd.


"Premier Beata Szydło zapowiedziała na początku roku. że jej rząd przeprowadzi naprawę systemu emerytalnego. Przygotowanie planu ratunkowego scedowała na Zakład Ubezpieczeń Społecznych" - informuje "Gazeta Wyborcza".
W świetle rekomendacji przygotowanej przez ZUS, emerytury miałyby być pozbawione tysiące Polaków pracujących sporadycznie na etacie (np. przez 10 lat) lub na umowach o dzieło, od których nie odprowadza się składek jakiejkolwiek emerytury.
ReklamaPrawo do emerytury mieliby bowiem zachować tylko ci, którzy udowodnią przynajmniej 15 lat (kobiety) lub 20 lat (mężczyźni) tzw. okresów składkowych - wyjaśnia "Gazeta Wyborcza".
Według najnowszych danych ZUS, ok. 80 tys. Polaków już teraz dostaje emeryturę niższą od minimalnej, czyli mniej niż 882 zł brutto miesięcznie, bo nie spełniają ustawowych wymogów. "Niektórzy otrzymują zaledwie 5 czy 6 zł, najniższa emerytura nie przekracza 45 groszy" - wylicza dziennik.
Być może w przyszłości problem zniknie. Rząd PiS chce bowiem wprowadzić jednolity podatek od każdego rodzaju pracy. Nie rozwiąże to jednak problemu osób od wielu lat pracujących na umowach cywilnoprawnych - alarmuje "Gazeta Wyborcza".
ZUS odda pieniądze? Gdzie mogę złożyć wniosek?
Jedna z propozycji, która pojawiła się w ramach standardowego (przeprowadzanego co trzy lata) „przeglądu emerytalnego” zakłada, że ZUS zwróci pieniądze tym osobom, które nie spełnią nowych kryteriów przyznawania państwowej emerytury. Dla mnie zwrot kasy byłby zdecydowanie lepszą opcją, niż obietnica wypłaty jakiejś tam emerytury za nie wiadomo ile lat. Najchętniej wziąłbym ją już teraz.
Druga refleksja jest taka, że nasza pseudoumowa z państwem będzie się zmieniać przynajmniej co trzy lata – i raczej nie na lepsze. To stawia pod znakiem zapytania sens tej „umowy”. W tym kontekście pozwolę sobie na autocytat sprzed niemal 7 lat: „ każdą złotówkę wpłaconą na konto ZUS lub OFE należy traktować jako złotówkę definitywnie straconą. Nie można dać się omamić obietnicami, że państwo zafunduje nam jakiekolwiek emerytury”.
MRPiPS przygotowało projekt dotyczący wzrostu minimalnej emerytury
Resort rodziny, pracy i polityki społecznej przygotował projekt nowelizacji prawa dotyczący wzrostu minimalnej emerytury i renty - mówił na początku października wiceminister rodziny i pracy Marcin Zieleniecki.
"Rząd pani premier Beaty Szydło uznał 13 września 2016 r, że zachodzi potrzeba korekty obu mechanizmów. W tej chwili resort rodziny i pracy ma już opracowany projekt ustawy. Ten projekt jest w fazie konsultacji społecznych. Zakłada podwyższenie najniższych świadczeń emerytalnych i rentowych" - powiedział wiceminister.
Przeczytaj także
Przypomniał, że najniższa emerytura z 892,56 zł obecnie ma wzrosnąć do 1000 zł. Przy rentach z tytułu częściowej niezdolności do pracy będzie to podwyżka z 676,75 zł do 750 zł, a przy rentach socjalnych z 741,35 zł do kwoty 840 zł.
Zieleniecki poinformował, że z podwyższenia świadczeń skorzysta ok. 800 tys. emerytów i rencistów pobierających świadczenia z ZUS i 350 tys. z systemu rolniczego. Wzrosną wszystkie renty socjalne - ok. 285 tys. osób otrzyma wyższe świadczenia - zaznaczył.
Podkreślił, że w nowelizacji określona będzie też minimalna kwota podwyżki świadczeń emerytalno-rentowych o 10 zł. Podał, że skorzysta na tym 2,1 mln osób otrzymujących świadczenia z ZUS i prawie wszyscy w rolniczym systemie ubezpieczeń - 1,1 mln z 1,2 mln wszystkich otrzymujących świadczenia z KRUS.
Wiceminister podkreślił, że oprócz tych działań 1 marca 2017 r. zostanie przeprowadzona normalna, coroczna waloryzacja świadczeń. Na ten cel w budżecie zaplanowano 1,4 mld zł. "Według naszych szacunków dokładnie taka sama kwota będzie dotyczyć podwyższenia najniższych świadczeń i zapewnienia minimum 10 zł waloryzacji" - dodał.
Skala emerytur niższych od minimalnych rośnie
Skala emerytur niższych od minimalnych rośnie w Polsce w zastraszającym tempie. Od 2011 r. liczba świadczeń niższych od minimalnych wzrosła z 23 tys. do 76 tys. Wzrost przekroczył więc 200 proc.
"Skąd ten skok? Do grona emerytów dołączają już osoby, które objął nowy, wprowadzony pod koniec lat 90. system. W nim zaś rośnie grupa tych, którzy ani nie odłożyli odpowiedniej sumy, ani nie mają odpowiedniego stażu pracy, by uzyskać minimalne świadczenie, które wynosi dziś ok. 880 zł miesięcznie" - pisał w czerwcu "Dziennik Gazeta Prawna".
Zgodnie z zasadą wprowadzoną w 1999 r. z każdej wpłaconej składki musi być po osiągnięciu wieku emerytalnego wyliczone świadczenie. I to bez względu na staż pracy. "Dzieje się tak, nawet, jeśli ktoś wpłacił jedną czy dwie składki. Stąd biorą się emerytury po 24 grosze" wyjaśnia Aleksandra Wiktorow, rzecznik finansowy i była prezes ZUS.
"Reforma z 1999 r. miała mobilizować do aktywności i opłacania składek na ZUS. Dane pokazujące wypieranie emerytur minimalnych przez jeszcze niższe dowodzą jednak, że tak się nie stało" - podsumowuje dziennik.
Jak powinien wyglądać dobry system emerytalny?

Po decyzji o likwidacji OFE zabrakło w Polsce dyskusji na temat docelowego modelu emerytalnego. A sprawa zaczyna robić się pilna, bo po roku 2020 grozi nam emerytalna katastrofa.
(PAP)
mars/ago/ malk/