REKLAMA
ZOOM NA SPÓŁKI

Minister zdrowia komentuje zachowanie turystów w Zakopanem

2021-02-15 11:57, akt.2021-02-15 12:40
publikacja
2021-02-15 11:57
aktualizacja
2021-02-15 12:40

Nie chciałbym, żeby Krupówki stały się początkiem trzeciej fali pandemii koronawirusa w Polsce - powiedział w poniedziałek minister zdrowia Adam Niedzielski. Jego zdaniem tańce i śpiewy na zakopiańskich Krupówkach w weekend to "drastyczne zwiększenie ryzyka".

Minister zdrowia komentuje zachowanie turystów w Zakopanem
Minister zdrowia komentuje zachowanie turystów w Zakopanem
fot. Krystian Maj / / Kancelaria Prezesa Rady Ministrów

W miniony weekend do Zakopanego, w związku z poluzowaniem obostrzeń epidemicznych, przyjechało bardzo wielu turystów. Dodatkowo w weekend nałożyły się walentynki i konkurs skoków narciarskich na Wielkiej Krokwi. Od piątku policja w powiecie tatrzańskim interweniowała 200 razy. Po sobotnich zawodach na Wielkiej Krokwi, na Krupówkach było kilka tysięcy turystów. Wielu z nich przesadziło z alkoholem i wszczynało awantury. Policja odnotowała także minionej doby 65 wykroczeń związanych z nieprzestrzeganiem obowiązku zakładania maseczek; 45 z nich zakończyło się mandatami karnymi, a w dwudziestu przypadkach sprawy zostały skierowane do sądu.

Niedzielski zauważył na konferencji prasowej, że miniony piątek był "kolejnym kluczowym dniem w walce z pandemią, bo rozpoczęły się szczepienia nauczycieli, ale też dokonaliśmy luzowania obostrzeń". W tym kontekście wskazał m.in. na otwieranie hoteli lub stoków. "Robiliśmy to z duszą na ramieniu" - powiedział.

Reklama

Nawiązując do wydarzeń z Zakopanego Niedzielski ocenił, że trudno to skomentować. "Każdy z nas, kto widział zdjęcia, nagłówki czy filmiki chyba łapał się za głowę przestraszony tym, jakie mogą być konsekwencje" - wskazał.

Prezentując jedno z nagrań z Krupówek, gdzie zgromadzony tłum ludzi śpiewał i tańczył, szef MZ zwrócił uwagę, że "te tańce i śpiewy to drastyczne zwiększenie ryzyka rozprzestrzeniania się pandemii".

"Patrząc na to przypominam sobie sytuację sprzed roku (...), gdy jednym z takich kluczowych zdarzeń rozwijania się pandemii w Europie był mecz Ligi Mistrzów na stadionie w San Siro (we Włoszech - PAP). W związku z nagromadzeniem się kibiców śpiewaniem, zabawą, doszło do ogromnej skali rozprzestrzeniania się wirusa. Nie chciałbym, żeby Zakopane stało się naszym San Siro" - mówił Niedzielski.

"Nie chciałbym, żeby Krupówki były początkiem trzeciej fali w Polsce" - dodał.

Dlatego - powiedział szef MZ - "apeluję do wszystkich o odpowiedzialność, która w tej sytuacji ma szczególne znaczenie". "Nie chciałbym też, żeby wysiłek medyków został zniweczony przez tak głupie i nieodpowiedzialne zachowanie" - podkreślił.

Niedzielski: "Efekt Zakopanego" zobaczymy na początku przyszłego tygodnia

Efekt weekendowych wydarzeń w Zakopanem będzie widoczny na początku przyszłego tygodnia. To będzie zjawisko ogólnokrajowe, bo turyści pochodzili z różnych zakątków kraju - powiedział w poniedziałek na konferencji prasowej minister zdrowia Adam Niedzielski.

Minister zdrowia zastrzegł, że nie zna dokładnych szacunków, jeśli chodzi o liczbę uczestników, ale patrząc na liczbę wystawionych mandatów za brak maseczek - powyżej 100 - to znaczy, że tysiące osób brało udział w tych wydarzeniach. Zaznaczył też, że efekt tego widoczny będzie za tydzień.

"Efekt tego będzie widoczny za tydzień. Podejrzewam, że na początku przyszłego tygodnia. Jeżeli będziemy widzieli jakieś odbicie, to na pewno będzie to można przypisać efektowi weekendu walentynkowego" - powiedział.

Zaznaczył też, że nie będzie to zjawisko lokalne, ale tylko na skalę całego kraju, bo turyści przyjechali z różnych miejsc Polski.

"Dlatego to jest takie groźne, bo właśnie w te miejsca wirus może być rozwieziony. I to może być impulsem do ogólnokrajowego rozwoju pandemii, a nie tylko lokalnego ogniska, nad którym jest zdecydowanie łatwiej zapanować" - podsumował.

W miniony weekend do Zakopanego, w związku z poluzowaniem obostrzeń epidemicznych, przyjechało bardzo wielu turystów. Dodatkowo w weekend nałożyły się walentynki i konkurs skoków narciarskich na Wielkiej Krokwi. Od piątku policja w powiecie tatrzańskim interweniowała 200 razy. Po sobotnich zawodach na Wielkiej Krokwi, na Krupówkach było kilka tysięcy turystów. Wielu z nich przesadziło z alkoholem i wszczynało awantury. Policja odnotowała także minionej doby 65 wykroczeń związanych z nieprzestrzeganiem obowiązku zakładania maseczek; 45 z nich zakończyło się mandatami karnymi, a w dwudziestu przypadkach sprawy zostały skierowane do sądu.

Resort zdrowia podał w poniedziałek, że wirusa wykryto u kolejnych 2543 osób, zmarło 25 chorych. W niedzielę nowych przypadków było 5334, w sobotę 6586. Zgonów w niedzielę odnotowano 98. Dzień wcześniej było ich 284.

Łącznie od początku epidemii, czyli od 4 marca, wirusa SARS-CoV-2 zdiagnozowano u 1 591 497 osób. Życie straciło 40 832 chorych.

Szef MZ: Hotele same w sobie nie stanowią zagrożenia; musimy być odpowiedzialni

Kontrole w hotelach wypadły dobrze, one same w sobie nie stanowią zagrożenia; musimy być odpowiedzialni - mówił w poniedziałek minister zdrowia Adam Niedzielski. Dodał, że w dłuższej perspektywie, takie sytuacje jak w Zakopanem, doprowadzą do zaostrzenia restrykcji.

Minister zdrowia na konferencji prasowej odniósł się m.in. do wydarzeń z ostatniego weekendu w Zakopanem. Niedzielski komentując zachowania turystów wskazywał, że nie chciałby, żeby "wysiłek medyków został zniweczony przez tak głupie, nieodpowiedzialne zachowania".

Przypomniał, że sanepid prowadził kontrole w hotelach w całej Polsce i one wypadły dobrze. "Hotele same w sobie nie stanowią zagrożenia. (...) Jeżeli chcemy pozwolić na powrót do normalnego funkcjonowania biznesu, to oczywiście takie zachowania przekreślają takie możliwości i mogą doprowadzić do tego, że niestety będziemy musieli podejmować decyzje, które cofną luzowanie restrykcji i będą ukierunkowane na to, żeby ponownie wprowadzać pewne formy lockdownu" - powiedział minister.

Podkreślił, że "w dłuższej perspektywie takie działanie na pewno doprowadzi do dalszych decyzji zaostrzających". Minister po raz kolejny zaapelował o rozwagę i odpowiedzialność. "Nie chciałbym, żebyśmy za miesiąc, w marcu mówili, że na Krupówkach zaczęła się trzecia fala pandemii" - dodał szef MZ.

W miniony weekend do Zakopanego, w związku z poluzowaniem obostrzeń epidemicznych, przyjechało bardzo wielu turystów. Dodatkowo w weekend nałożyły się walentynki i konkurs skoków narciarskich na Wielkiej Krokwi. Od piątku policja w powiecie tatrzańskim interweniowała 200 razy. Po sobotnich zawodach na Wielkiej Krokwi, na Krupówkach było kilka tysięcy turystów. Wielu z nich przesadziło z alkoholem i wszczynało awantury. Policja odnotowała także minionej doby 65 wykroczeń związanych z nieprzestrzeganiem obowiązku zakładania maseczek; 45 z nich zakończyło się mandatami karnymi, a w dwudziestu przypadkach sprawy zostały skierowane do sądu.

Minister zdrowia: Możliwe jest przywrócenie obostrzeń, także regionalnie

Możliwe jest przywrócenie obostrzeń, także w ujęciu regionalnym - powiedział w trakcie konferencji prasowej minister zdrowia Adam Niedzielski. Dodał, że ok. 5 proc. przypadków COVID-19 w Polsce spowodowanych jest brytyjską mutacją wirusa.

"Jeżeli chodzi o kwestie możliwości przywrócenia obostrzeń jest to opcja otwarta. Absolutnie prezentujemy takie podejście, że jeżeli wskaźniki epidemiczne będą się pogarszały, to decyzja w zasadzie będzie mogła być podjęta tylko jedna. Być może (...) regionalnie niektóre obostrzenia będą przywracane" - powiedział.

Dodał, że codzienna liczba osób chorych na COVID-19 jest o kilkaset większa niż przed tygodniem, a MZ widzi również wzrost liczby wykonywanych testów oraz zleceń z POZ na testy.

Niedzielski poinformował, że z badań próbek pobieranych na terenie całego raku wynika, że ok. 5 proc. zachorowań wywołała brytyjska mutacja koronawirusa.

"Do tej pory przebadane zostało ok. 200 próbek (...) i te 8 sztuk (wykrytej mutacji brytyjskiej - PAP) wskazuje, że ten wirus obecny jest na skalę populacyjną, o ile traktujemy to jako reprezentatywne, mniej więcej w 5 proc. W 5 proc. przypadków zakładamy, że jest to generowane w Polsce przez mutację brytyjską" - powiedział.

Główny Inspektor Sanitarny Krzysztof Saczka poinformował, że w tej chwili w Polsce zdiagnozowane są tylko przypadki brytyjskiej mutacji koronawirusa.

Wyniki zakażeń pokazują nowy trend

Wyniki zakażeń pokazują nowy trend - codzienna liczba osób zakażonych o kilkaset większa niż przed tygodniem - powiedział w poniedziałek minister zdrowia Adam Niedzielski. Zaznaczył, że rośnie ryzyko przyspieszenia epidemii.

Niedzielski zaznaczył, że poniedziałkowe dane dotyczące nowych dziennych zakażeń pokazują nowy trend. "Trend, który do tej pory przez wiele, wiele tygodni nie miał miejsca, bo do tej pory obserwowaliśmy przede wszystkim zmniejszenie dziennej liczby zakażeń" - wyjaśnił.

Resort zdrowia podał w poniedziałek, że badania potwierdziły zakażenie koronawirusem u kolejnych 2543 osób, zmarło 25 chorych.

Minister powiedział, że od połowy zeszłego tygodnia przybywa zakażonych, a średnia liczba zakażonych w tygodniu wzrosła o blisko 5 proc., do poziomu 5 544. Wzrasta też liczba zlecanych badań w kierunku wykrywania koronawirusa oraz wykonywanych testów diagnostycznych. W porównaniu z ubiegłym tygodniem są to wzrosty odpowiednio o 4 proc. i 7 proc.

"Znajdujemy się w takiej sytuacji, że odwraca się trend. Z dotychczasowej sytuacji, kiedy mieliśmy do czynienia ze stale malejącą liczbą przypadków, mamy pierwszy tydzień, czy pierwsze dni, kiedy ta tendencja się odwraca. I mamy systematycznie, porównując się z dniami tygodnia w poprzednich tygodniach systematyczne wzrosty" - wyjaśnił.

Dodał, że istnieje z tego powodu "ryzyko przyspieszenia procesów pandemicznych". "Widzimy to też na poziomie wskaźnika R" - dodał wskazując, że w Polsce oscyluje on w granicach 1.

Jeśli wskaźnik R kształtuje się powyżej 1 oznacza to, że jedna osoba chora zakaża więcej niż jedną osobę.

Saczka: W Polsce stwierdzono 8 przypadków brytyjskiej mutacji koronawirusa

Aktualnie w Polsce zostało stwierdzonych 8 przypadków brytyjskiej mutacji koronawirusa; ta mutacja po prostu krąży w społeczeństwie - poinformował w poniedziałek Krzysztof Saczka, Główny Inspektor Sanitarny.

Saczka powiedział na konferencji prasowej o prowadzonych w ciągu weekendu przez Inspekcję Sanitarną kontrolach w obiektach hotelowych i gastronomicznych. "Łącznie z policją zostało skontrolowanych 2 718 obiektów" - poinformował Główny Inspektor Sanitarny.

Podziękował właścicielom tych hoteli, którzy "stanęli na wysokości zadania i dopełnili wszystkich warunków sanitarno-epidemiologicznych". "Natomiast obrazki, które obserwowaliśmy na ulicach Zakopanego były kwestii uczestników tych hoteli, którzy wychodząc na ulicę zachowywali się w sposób nieodpowiedzialny" - mówił Saczka.

Podczas kontroli - mówił Główny Inspektor Sanitarny - stwierdzono dwie drobne nieprawidłowości oraz zastosowano 36 pouczeń. "Niemniej, również w Zakopanem na Krupówkach mieliśmy do czynienia z jednym lokalem gastronomicznym, który wbrew wszelkim zasadom funkcjonował. Wczoraj odbyła się kolejna kontrola tego lokalu, została wydana decyzja o natychmiastowym zamknięciu tego lokalu oraz zostało wszczęte kolejne postępowanie administracyjne w kierunku nałożenia ewentualnej kary finansowej" - poinformował.

Saczka zaapelował też o rozwagę i odpowiedzialność, by Zakopane nie stało się "symbolem ponownego rozwoju epidemii".

Główny Inspektor Sanitarny poinformował także, że aktualnie w Polsce zostało stwierdzonych 8 przypadków brytyjskiej mutacji koronawirusa. "Dotyczą one osób, które nigdzie nie wyjeżdżały z kraju ani nie miały do czynienia z osobami przyjeżdżającymi z zagranicy. Więc jeśli doszło do tego typu zakażenia, ta mutacja po prostu krąży w społeczeństwie" - powiedział.

Niedzielski: Ze strony ARM nie ma sygnałów, że płynność podawania drugiej dawki jest zagrożona

System logistyki opracowany przez Agencję Rezerw Materiałowych gwarantuje, że na drugą dawkę zawsze starczy szczepionek - powiedział w poniedziałek Adam Niedzielski. Jak dodał, ze strony ARM nie ma żadnych sygnałów, że płynność podawania drugiej dawki jest zagrożona.

Szef zdrowia był pytany na konferencji prasowej o doniesienia, według których punkty szczepień informują o braku dostaw szczepionek potrzebnych do zaczepienia pacjentów drugą dawką.

"System logistyki opracowany przez Agencję Rezerw Materiałowych - zadania, które są realizowane pod nadzorem ministra Michała Dworczyka - daje gwarancję tego, że na drugą dawkę zawsze starczy" - podkreślił minister zdrowia. Jak jednocześnie przyznał, "są pewne opóźnienia związane z dostawami".

Zaznaczył, że nie chodzi tutaj tylko o zapowiedziane przez firmę Pfizer czasowe zmniejszenie dostaw. Jak zaznaczył, szczepionki trafiają do Warszawy w godzinach porannych. "Na przykład dzisiaj ponad 380 tys. (szczepionek) Pfizera przyjechało rano do Warszawy. Ale żeby je rozwieźć efektywnie po kraju, to potrzeba oczywiście trochę czasu" - mówił Niedzielski.

Zaznaczył, że jeżeli szczepionki, jak w wypadku produktu firmy Pfizer, są dostarczane do Warszawy rano, to do punktów szczepień trafią w godzinach popołudniowych.

"Często terminy szczepień, są umawiane również na poniedziałki. Stąd może się pojawiać takie wrażenie, że nie ma drugiej dawki, a ona po prostu jest w drodze" - powiedział Niedzielski. Podkreślił, że ze strony ARM nie ma "żadnych sygnałów, które by informowały, że druga dawka, czy płynność podawania drugiej dawki jest zagrożona".

Niedzielski: Brytyjska mutacja koronawirusa będzie zwiększała swój udział

Brytyjska mutacja koronawirusa jest obecna w Polsce i będzie stopniowo zwiększała swój udział - powiedział w poniedziałek minister zdrowia Adam Niedzielski.

Minister zdrowia został zapytany na poniedziałkowej konferencji prasowej o to, ile procent wykrywanych przypadków Covid-19 stanowi brytyjska mutacja koronawirusa.

"To jest 5 proc. w próbce 200, która została zbadana w skali całego kraju. Jeżeli byśmy przyjęli założenie, że ta próbka jest reprezentatywna, a była brana z całego kraju, no to rzeczywiście można przekładać na większą populację te wyniki. Aczkolwiek byłbym z tym jeszcze ostrożny, bo tutaj skala nie jest jeszcze aż tak duża" - mówił Niedzielski.

"Jeśli chodzi o interpretację tego wyniku, to z jednej strony możemy być pewni, że ta mutacja jest obecna w Polsce, co oznacza, że nie mamy takiej sytuacji zupełnie niekomfortowej, czyli dużego ryzyka, że ten wirus dopiero wejdzie na nową populację i będzie siał spustoszenie. Tutaj można powiedzieć, że ten wirus po prostu jest obecny i oczywiście podejrzenie jest takie, że on będzie stopniowo zwiększał swój udział" - podkreślił minister zdrowia.

Autor: Dorota Stelmaszczyk

tor/ mhr/

Źródło:PAP
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (28)

dodaj komentarz
m00zyk
Jacy oni są zdeterminowani, by doszukać się w tym Zakopcu jakiejś sensacji, afery... żałosne!
(usunięty)
(wiadomość usunięta przez moderatora)
max5000
Bawiło się kilkaset osób na 20 tys, to niej niż 5 procent. Ale oczywiście w świat poszła informacja ze Polacy urządzili sobie karnawał w Zakopanem. Tak działają media, wrzucają wszystkich do jednego worka
lukutus
A czego nasz super Rząd się spodziewał,że wszyscy grzecznie pójdą się modlić do kościoła.
shadow_xx
Trzeba wybory zorganizować to pokonamy tego wirusa!
meryt
shadow_xx "Trzeba wybory zorganizować to pokonamy tego wirusa!"

Wybór producenta szczepionki :)
zakooo
Ten człowiek już tyle razy się kompromitował swoimi wypowiedziami, że dziwię się że jeszcze go wpuszczają przed kamery.
secundus
nie użyłbym określenia człowiek

Powiązane: Koronawirus w Polsce

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki