Teza, że usługi bankowe w Polsce są najdroższe w Europie jest nieprawdziwa. W wielu krajach są opłaty, o których polskiemu klientowi się nie śniło


- Dzisiaj Polacy mają najdroższe opłaty bankowe, najdroższe marże, usługi bankowe są jednymi z najdroższych w Europie – stwierdziła premier Beata Szydło, uzasadniając wprowadzenie podatku bankowego.
"Puls Biznesu" zapytał Kancelarię Rady Ministrów o dane, na których szefowa rządu oparła wypowiedź. W odpowiedzi otrzymał link do strony Komisji Europejskiej z wyliczeniami kosztów usług bankowych w UE („Prezentacja i porównanie kosztów rachunku osobistego”), ale… z 2009 r. Niestety, to jedyne zbiorcze opracowanie dotyczące wysokości taryf bankowych w UE, które przygotowała w ostatnich latach unijna instytucja.
Nawet w tym nieco przestarzałym zestawieniu polskie banki nie wypadają najgorzej, bo zajmują siódme miejsce od końca pod względem wysokości opłat za konto. Drożej jest m.in. w Czechach, we Francji i Włoszech, które biją na głowę resztę stawki pod względem kosztów. Polskie banki szczególnie tanie nie są, ale wcale tak ostro nie „golą” klientów, jak utarło się w dość powszechnym przekonaniu, a pod względem przejrzystości i prostoty oferty biją zagranicznych konkurentów na głowę. W tabelach opłat i prowizji wielu unijnych krajów pojawiają się koszty, o których klientom w Polsce się nie śniło, a system naliczania opłat za podstawowe usługi bankowe jest tak skomplikowany, że znane z lokalnego rynku „gwiazdki” tracą blask.
117 euro rocznie – tyle średnio banki zarabiają na kliencie w Polsce
Z zestawienia, które dla „Pulsu Biznesu” przygotował A. T. Karney, wynika, że średni wynik z tytułu prowizji na klienta plasuje nasze banki w połowie europejskiej stawki. Średnia dla UE wyniosła w 2014 r. 127 euro rocznie. W Polsce było to 68 euro. Dla porównania: Włochów prowizje kosztowały 427 euro. Tanio mieli Brytyjczycy – 55 euro na klienta. Po uwzględnieniu siły nabywczej różnice nie są już tak znaczące. W Polsce przeciętny klient płaci 117 euro prowizji, niemiecki 133 euro, Hiszpański 157 euro. Włosi są najmocniej „strzyżeni” – 198 euro rocznie. Najtaniej mają znowu Brytyjczycy – 47 euro.
- Najtaniej jest w Wielkiej Brytanii, ale tu trzeba dodać gwiazdkę. W Wielkiej Brytanii konta i karty są tanie, ale występują bardzo wysokie koszty wejścia w debet. Banki w Wielkiej Brytanii oferują np. specjalne usługi chroniące przed wejściem w debet, bo jego przekroczenie powoduje, że płaci się bardzo wysokie opłaty, nie tylko za wejście w debet, ale także za każdą dokonaną transakcję w debecie. Z kolei w Irlandii klient płaci za każdą transakcję wykonaną kartą. Na Węgrzech standardem jest prowizja od każdego przelewu, nawet pomiędzy własnymi rachunkami w tym samym banku, w Czechach płatne jest wszystko, opłaty za konto naliczane są niezależnie od tego, czy przelewamy na nie wynagrodzenie, czy nie. Standardem jest płatny bankomat nawet w banku, w którym mamy kartę – stwierdza Eugeniusz Twaróg, dziennikarz "Pulsu Biznesu".
Łukasz Piechowiak
Sprawdziliśmy ceny w polskich bankach. Przeczytaj raport "Pulsu Biznesu"



























































