Pojawienie się DeepSeek na rynku sztucznej inteligencji wywołało niemały popłoch w świecie nowych technologii. Chiński model, zaskakująco zaawansowany, a według niektórych nawet przewyższający zachodnie rozwiązania, sprawił, że wielu zaczęło mówić o końcu amerykańskiej dominacji w AI. Obawy o utratę technologicznej przewagi przez USA rosły, a narracja o "chińskim przełomie" zdominowała dyskusję. Z czasem jednak w tej idealnej dla Chińczyków historii zaczęły pojawiać się drobne jednak rysy. Odpowiedź nadeszła szybciej, niż się spodziewano, a OpenAI utarło nosa DeepSeek swoim Deep Research.


Zacznijmy jednak od początku. Kiedy Chińczycy zaprezentowali DeepSeek-R1, model ten wzbudził ogromne zainteresowanie ze względu na swoje zaawansowanie technologiczne oraz zdolność do przewyższania konkurencyjnych rozwiązań w wielu branżowych i naukowych benchmarkach. W testach matematycznych, takich jak American Invitational Mathematics Examination, DeepSeek-R1 osiągnął "79,8% dokładności, nieznacznie przewyższając OpenAI o1-1217, który uzyskał 79,2%. Podobnie, w benchmarku MATH-500, oceniającym umiejętności rozwiązywania zaawansowanych problemów matematycznych, DeepSeek-R1 uzyskał wynik 97,3%, przewyższając OpenAI (96,4%).
Prawdziwe poruszenie wywołał jednak nie sam fakt, że chińskie rozwiązanie dorównało zachodnim pod względem zaawansowania technologicznego, co wcześniej przewidywano dopiero za kilka lat, ale przede wszystkim sposób, w jaki udało się to osiągnąć pod względem kosztów. Podczas gdy OpenAI wydało setki milionów dolarów na szkolenie swoich modeli, takich jak GPT-3, którego koszt oszacowano na ponad 4,6 miliona dolarów już w 2020 roku, DeepSeek twierdziło, że opracowało swój model R1 za jedyne 6 milionów dolarów.
Chiński start-up, który zawstydził Wall Street. Kto stoi za DeepSeek?
Kto stoi za start-upem, którego model językowy wywołał wstrząs w Dolinie Krzemowej? Co wiemy o nieznanym wcześniej szerokiej publiczności laboratorium AI DeepSeek, finansującym go funduszu hedingowym High-Flyer i ich założycielu Liangu Wenfengu?
Ta wiadomość wywołała panikę wśród inwestorów. Podczas pierwszej sesji po chińskiej premierze, notowania Nvidii spadły o 16,86%, a całkowita wartość rynkowa firm związanych z sektorem technologii spadła o niemal 600 miliardów dolarów, ustanawiając nowy rekord na Wall Street.
DeepSeek jednak nie taki straszny, jak go malują
Analitycy natychmiast ogłosili przełom i koniec amerykańskiej hossy AI. Jednak na chińskiej narracji o potędze ich modelu zaczęły pojawiać się rysy. OpenAI oskarżyło DeepSeek o naruszenie własności intelektualnej, twierdząc, że firma ta wykorzystała metodę destylacji do trenowania swojego modelu AI, co narusza warunki korzystania z usług OpenAI.
Dodatkowo amerykański rząd prowadzi dochodzenie w sprawie chińskiej firmy DeepSeek, podejrzewanej o pozyskanie zakazanych procesorów graficznych NVIDIA H100 poprzez pośredników w Singapurze.
"I'm back", czyli terminator nie powiedział jeszcze ostatniego słowa
Na odpowiedź Amerykanów nie trzeba było długo czekać. Zaledwie kilka dni po "chińskim triumfie" OpenAI zaprezentowało swojego Deep'a – Deep Research. Autonomicznego agenta, który w ciągu kilku minut jest w stanie przygotowywać skomplikowane raporty naukowe z dowolnej dziedziny, opierając się na setkach źródeł, które samodzielnie wyszukuje, a następnie syntezuje i poddaje wieloetapowej weryfikacji, aż do osiągnięcia efektu, który w przypadku człowieka zajęłoby wiele godzin.


OpenAI twierdzi, że ich model podczas takiej operacji jest bliski dorównania wynikowi analityka badawczego. Według "Humanity's Last Exam", a więc benchmarku składającego się z ponad 3 000 niezwykle trudnych pytań z różnych dziedzin, który zaprojektowany jest celu oceny zdolności rozumowania i wiedzy modeli sztucznej inteligencji na poziomie eksperckim, agent Deep Research od OpenAI osiągnął wynik na poziomie 26,6% dokładności, a dla porównania jego imiennik z Chin, który posprzątał na Wall Street zaledwie 9,4%. Deep Research poprawił także wyniki swoich poprzedników w testach GAIA i AIME.