Mieszkańcy i handlowcy z południa Nepalu zlikwidowali w piątek blokady drogowe i namioty na ważnym przejściu granicznym z Indiami, pozwalając ciężarówkom na swobodny przejazd po raz pierwszy od czterech miesięcy.


"Ciężarówki przejeżdżają bez przeszkód" - poinformował przedstawiciel nepalskiej policji. "Mamy nadzieję, że teraz będzie normalnie, ale nie możemy zapewnić, że to się utrzyma" - zastrzegł.
Trwające od września protesty ludu Madhesi, który domagał się m.in. większej autonomii i korzystniejszego wytyczenia granic prowincji, i połączony z nimi strajk generalny na południu kraju doprowadził do zablokowania tego ważnego przejścia na granicy nepalsko-indyjskiej. Nepal sprowadzał przez nie znaczną część paliwa i innych towarów. Blokada sprawiła, że w kraju zaczęło brakować paliwa i leków.
Rząd w Katmandu obiecał, że powoła specjalną komisję, która ma w ciągu trzech miesięcy wytyczyć granice w sposób korzystny dla Madhesi. Jednak największe nepalskie partie polityczne obawiają się, że jeśli cała tradycyjnie zamieszkana przez Madhesi równina Madhes, przez którą przebiegają wszystkie szlaki handlowe z Indiami, znajdzie się pod kontrolą Madhesi, tamtejsze władze zyskają zbyt duży wpływ na bezpieczeństwo dostaw, a tym samym na rząd centralny.
Od sierpnia ub. roku w starciach związanych z konfliktem między Madhesi a władzami w Katmandu zginęło ponad 50 osób.(PAP)
cyk/ kar/