REKLAMA
RELACJA Z FORUM FINANSÓW

Bogaci zbyt biedni na "janosikowe"

Łukasz Piechowiak2013-01-31 14:06główny ekonomista Bankier.pl
publikacja
2013-01-31 14:06

"Janosikowe" to pieniądze, którymi bogatsze gminy, powiaty i miasta na prawach powiatu wspierają biedniejsze samorządy. Najwięcej "janosikowego" płaci Warszawa, bo ok. 800 mln zł rocznie. W sumie stolica oddała biedniejszym gminom już prawie 7,5 mld zł. "Bogaci" chcą zmniejszyć wydatki na rzecz "biednych". Dlaczego?

Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok w sprawie "janosikowego" . Uznał za częściowo niezgodny z konstytucją jeden przepis z trzech zakwestionowanych przez Warszawę i Kraków. Poza tym orzekł o zgodności z konstytucją dwóch pozostałych przepisów.

"Podatek janosikowy" to obowiązkowa wpłata do budżetu państwa, dokonywana przez bogate samorządy. Później państwo rozdziela te pieniądze na rzecz biedniejszych gmin. Wysokość wpłaty ustala się na podstawie procenta przychodów województwa sprzed dwóch lat w stosunku do bieżącego roku. "Janosikowe" płacą te gminy, których dochody w przeliczeniu na jednego mieszkańca przekraczają 150% przeciętnego wynagrodzenia.

Władzo, pokaż podatki!» Władzo, pokaż podatki
Rozwiązanie to funkcjonuje od 2003 roku. W tym roku "bogaci" wspomogą biedniejsze rejony Polski kwotą 2,4 mld zł. Najwięcej, bo ponad 800 mln zł, wpłaci Warszawa. Poznań odda ok. 84 mln zł, Kraków - 61 mln zł, Wrocław - 59 mln zł, a Polkowice - 24 mln zł. Wśród województw najwięcej odda mazowieckie - ponad 600 mln zł - a później dolnośląskie - 26 mln zł.

Zrównoważony rozwój kraju jest wpisany we wszystkie możliwe strategie. Nie będzie można ich realizować, jeżeli bogaci nie podzielą się swoimi wpływami z biedniejszymi. Przeciwnicy "janosikowego" twierdzą, że to grabież, a stolica oddała już tyle, że za przekazane środki mogłaby wybudować drugą linię metra. Zwolennik odpowie, że w innej biednej gminie, która nie ma szczęścia do inwestycji, ale ma też obowiązki nakładane przez władze (skądinąd rezydujące w Warszawie), nie starcza pieniędzy na oświetlenie ulic, ochronę przyrody itp. Wszyscy powtarzają swoje racje już od lat.

Quasi-ideowe argumenty za i przeciw

Jeden z ciekawszych i bardziej rozsądnych argumentów dotyczy zameldowania i miejsca pracy. W Warszawie czy we Wrocławiu mieszka więcej ludzi, niż wynika to z dokumentacji. Niezameldowani pracują, wydają pieniądze, tworzą dobrobyt, wynajmują mieszkania, za które właściciele płacą podatki itd. Słowem, przyjezdny z biednej gminy tworzy bogactwo miasta, do którego przyjechał. Bezpośrednio nie płaci tu PIT-u i CIT-u, ale pośrednio dzieli się swoimi dochodami z miastem, do którego wyjechał.

OPISOBRAZKA » Miasta podnoszą podatki od nieruchomości

Gdyby w Polsce panowały zasady jak w XIX wieku w USA, to małe, wyludnione miasteczka mogłyby na rynkowych zasadach umierać śmiercią naturalną. Typowe dla gospodarki rynkowej. Kłopot w tym, że do konstytucji mamy wpisany hybrydowy model społeczno-rynkowy i jeśli bardzo nam się to nie podoba, to należy zmienić konstytucję, a nie ignorować obecne zapisy. Równość ma wiele definicji, które prawnicy i politycy wybierają w zależności od tego, do czego im jest w danym momencie potrzebna. Między innymi po to powstał ten zapis - aby w zależności od tego, jak wiatr zawieje, gospodarka była bardziej rynkowa lub bardziej społeczna, czyli permanentnie nijaka.

"Bogaci" po prostu są biedni

Prawdopodobnie sprawa jest prostsza niż ideowe dyskusje o sensowności redystrybucji dochodów podatkowych. Chodzi o zadłużenie bogatych gmin, które przyprawia o ból głowy. Warszawa, Wrocław czy Kraków to miasta, których sytuacja budżetowa jest krytyczna. Od 2009 roku długi municypalne samorządów wzrosły do prawie 65 mld zł. Stolica Polski do 2014 roku musi wykupić euroobligacje za 200 mln euro, czyli ok. 800 mln zł.

Statystycznie miasta te dopiero zbliżają się do ustawowego limitu maksymalnego zadłużenia, który wynosi 60% dochodów. Jednak gdy spojrzymy na długi różnego typu spółek miejskich, to sprawa robi się poważniejsza. Na przykład długi Wrocławia to ok. 2 mld zł, a dochody 3,5 mld zł. W sumie dług mieści się w limicie, ale gdy doliczymy do tego ok. 1 mld zł zadłużenia spółek miejskich, to okazuje się, że Wrocław praktycznie jest bankrutem i nie stać go na płacenie "janosikowego". A na "janosikowe" potrzeba prawdziwych pieniędzy, a nie zapisów księgowych.

Sposób obliczania "janosikowego" nie uwzględnia faktu, że miasta skutecznie ukrywają swoje długi. Istotna jest tylko średnia z dochodów podatkowych na głowę mieszkańca, a to, czy gmina ma poukrywane długi, nie jest brane pod uwagę. Innymi słowy, "bogaci" wcale nie są bogaci. Dyskusja o "janosikowym" nie ma nic wspólnego z równością, sprawiedliwością czy innymi hasłami, lecz sprowadza się do prozaicznego braku pieniędzy.

Łukasz Piechowiak

Bankier.pl

Źródło:
Tematy
Miejski model Ford Puma. Trwa wyjątkowa wyprzedaż

Komentarze (23)

dodaj komentarz
~majk
janosikowe to dobre rozwiązanie, w konc jestesmy jednym państwem jednym narodem. moze wytłumacze na podstawie takiej gminy jak kleszczów(najbogatsza)
otoż czerpie ona niezliczone zyski dzieki kopalni bełchatów która znajduje sie na terenie gminy. kopalnia ejst wlasnoscia panstwa i byla budowana przez caly narod i z pieniedzy wszytkich
janosikowe to dobre rozwiązanie, w konc jestesmy jednym państwem jednym narodem. moze wytłumacze na podstawie takiej gminy jak kleszczów(najbogatsza)
otoż czerpie ona niezliczone zyski dzieki kopalni bełchatów która znajduje sie na terenie gminy. kopalnia ejst wlasnoscia panstwa i byla budowana przez caly narod i z pieniedzy wszytkich polakow. to ze znalazla sie na terenie kleszczow to tylko szczescie gminy. nie mogą czerpać sami teraz z niej zysków, powinni sie podzielić gdyż eksploatowane jest tam dobro wspolne. dodatkowo kopalnia osusza tereny wokol siebie, nawet w gminach sasiednich, doprowadzając do spadku dochodow z rolnictwa.. nie może byc tak...
~sas
Mówiąc jasno gmina Kleszczów podatku Janosikowego nie płaci, bo nie jest on nakłądany na gminy.
~Hrabia
Ciekawy argument ? Rzeczywiście ... Niezameldowani całe zarobki wydają w miejscu zamieszkania, bo tam mają domy i rodziny. Nawet żywność przywożą z domu, bo tak jest taniej. Tam też płacą podatki. A przez cały roboczy tydzień korzystają z infrastruktury dużych miast. Wystarczy zobaczyć korki w Warszawie i rejestracje pojazdów. I Ciekawy argument ? Rzeczywiście ... Niezameldowani całe zarobki wydają w miejscu zamieszkania, bo tam mają domy i rodziny. Nawet żywność przywożą z domu, bo tak jest taniej. Tam też płacą podatki. A przez cały roboczy tydzień korzystają z infrastruktury dużych miast. Wystarczy zobaczyć korki w Warszawie i rejestracje pojazdów. I mają do tego święte prawo, wszyscy żyjemy w tym samym kraju i każde miasto jest tak samo nasze. Szkodnikiem jest za to Janosik, bo zabiera uczciwie pracującym i biednym i bogatym, a daje swoim zbójnikom z innych miast, głównie na pawie pióra i okowitkę.
~Adam222
Bogaci bo nakradli. A teraz nie chcą się podzielić. Dopiero jak przyjdzie rewolucja i ich zlinczuje tłum.
~Caesar
Nie będę tu rozważał ogólnej zasady "janosikowego", bo sama w sobie jest bzdurą. Od redystrybucji dochodu podlegającego redystrybucji są podatki pobierane centralnie.
Ale w tym całym hałasie istotne jest to że Warszawa podłącza się pod "krzywdy" Krakowa czy Poznania. A to delikatnie mówiąc nadużycie. Warszawa
Nie będę tu rozważał ogólnej zasady "janosikowego", bo sama w sobie jest bzdurą. Od redystrybucji dochodu podlegającego redystrybucji są podatki pobierane centralnie.
Ale w tym całym hałasie istotne jest to że Warszawa podłącza się pod "krzywdy" Krakowa czy Poznania. A to delikatnie mówiąc nadużycie. Warszawa ma takie dochody bo tu są siedziby praktycznie wszystkich centralnych urzędów i instytucji (ze średnią zarobków ze 2 razy wyższą niż w oddziałach regionalnych), tu są siedziby większości banków ( i tu banki płacą podatki), ponadto wiele korporacji przemysłowych, firm zagranicznych, sieci handlowych też w Warszawie ma swoje siedziby. Stąd takie olbrzymie dochody gminy - zysk wypracowują mrówki na Mazurach czy w Łodzi, a podatek wędruje do Warszawy. Warszawa ma wielkie długi bo realizuje bizantyjskie inwestycje - z pieniędzy wypracowanych przez cały kraj, do tego dochodzą inwestycje państwowe, również lokowane w Warszawie (choćby Stadion Narodowy który kosztował więcej niż stadiony we wszystkich wojewódzkich miastach razem, albo Teatr Narodowy który zżera ponad połowę krajowych wydatków na kulturę), a razem z inwestycją jest praca i etaty i ...wpływy. Więc ciszej nad tą kasą, bo gdyby dobrze policzyć to janosikowe dla Warszawy powinno być ze 3 razy wyższe...
~natan88
W sumie co się dziwić skoro muszą dawać kasę na inne gminy które te pieniądze wydadzą na jakieś mało potrzebne rzeczy, lepiej skupić sie na bogatych niech inwestują i pomnażają pieniądze, jak wiadomo pieniądz robi pieniądz
~lalamido
Nagłaśnianie takich śmiesznych i błahych spraw jak janosikowe służy w.g. mnie jedynie skłócaniu społeczeństwa. Dziel i rządź- metodyka stara jak świat.
Szkoda nerwów i czasu na czytanie i nakręcanie się bełkotem urzędniczym.
~Rafał
Święta prawda. Polacy nie dajcie się skłócić!
~grzegorz
W jaki sposób Warszawa "zabiera kasę (podatki) wszystkim"? To nie Warszawa zabiera, tylko rząd Polski. W taki sam sposób ten rząd zabiera kasę Warszawie, a nawet Warszawie w większym stopniu bo Warszawa płaci dodatwkoy podatek w formie janosikowego. Te pieniądze idą na łatanie dziury budżeotwej przez min. W jaki sposób Warszawa "zabiera kasę (podatki) wszystkim"? To nie Warszawa zabiera, tylko rząd Polski. W taki sam sposób ten rząd zabiera kasę Warszawie, a nawet Warszawie w większym stopniu bo Warszawa płaci dodatwkoy podatek w formie janosikowego. Te pieniądze idą na łatanie dziury budżeotwej przez min. Rostoswskiego.
~wer
mazowsze jest biedne, a placi haracz. Warszawa jest bogata to prawda, ale wsrod nabiedniejszych gmin sa maziowieckie (drenowane przez Warszawe) byc moze nie nalezy ich wspomagac, ale napewno one nei powinny doplacac

Powiązane: Wrocław

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki