Jednakże z drugiej strony uwagę przykuwa niska dynamika wynagrodzeń, która ponadto okazała się słabsza niż przewidywano. Płace zwiększyły się zaledwie o 4,1 proc. wobec poprzedniego roku, co w znikomym stopniu rekompensuje wysoką inflację, sięgającą obecnie 3,6 proc. Oznacza to, że realne wynagrodzenia rosną z tempie wynoszącym niespełna pół procent. Bez wątpienia nie jest to zadowalające tempo.
Ważny jest jeszcze jeden fakt. Powyższe szacunki opierają się na danych rządowych, które mają tendencję do uwydatniania zjawisk pozytywnych oraz ukrywania niepożądanych. Stąd stwierdzenie, że inflacja jest niedoszacowana a wzrost wynagrodzeń przeszacowany, nie jest odległe od odczuć przeciętnego Polaka. Nasuwa się tutaj prosty wniosek, że w najlepszym wypadku poziom życia w naszym kraju pozostaje w stagnacji.























































