W tym tygodniu miedź potaniała o 19%, co jest największym spadkiem od kwietnia 1986 roku. W czwartek tona miedzi po raz pierwszy od dwu i pół roku kosztowała mniej niż 5.000$.
Analitycy zwracają uwagę, że tak silna przecena na rynku miedzi nie jest jedynie efektem kryzysu kredytowego. Coraz więcej ekonomistów spodziewa się globalnej recesji, która znacząco ograniczy popyt na surowce. Tymczasem cena miedzi jest szczególnie wrażliwa na zmiany w koniunkturze gospodarczej.
„Pogarszające się otoczenie makroekonomiczne, możliwość wystąpienia nadwyżki oraz fakt, że zważywszy na dużo niższe koszty produkcji, cena miedzi ma jeszcze duży potencjał spadkowy – wszystko to daje bardzo nieatrakcyjny obraz rynku” – napisał w dzisiejszym raporcie Nick Moore, analityk z londyńskiego RBS Global Banking & Markets.
Według lizbońskiego International Copper Study Group w tym roku globalna nadwyżka miedzi wyniesie 277 tys. ton, zaś w roku 2009 produkcja metalu o 109 tys. ton przewyższy jego zużycie. Analitycy z ICGS spodziewają się znacznego spadku konsumpcji miedzi.
Tezę tą potwierdzają dane o zapasach. W tym tygodniu rezerwy miedzi w magazynach giełdy w Szanghaju wzrosły o 59%, osiągając wartość 25,7 tys. ton. Zapasy w składach LME są najwyższe od półtora roku.
W efekcie o godzinie 13:20 tona miedzi w Londynie kosztowała zaledwie 4.945$ i była o 8,5% niższa niż na oficjalnym zamknięciu czwartkowych notowań na LME.
K.K.






























































