Ministerstwo Edukacji Narodowej, przeprowadzając reformę szkolnictwa zawodowego, zamierza rozwiązać problem braku rąk do pracy. Jednym z pomysłów jest wprowadzenie limitów punktowych na przyjęcia do szkolnictwa zwyczajnego. Dzięki temu część młodzieży automatycznie przechodziłaby do szkół o profilu zawodowym. Minister Roman Giertych zapowiada także dofinansowanie tego typu szkół. Tylko czy to wystarczy? Choć na obecnym etapie rozwoju gospodarczego mają istotne znaczenie, to zainteresowanie nimi jest bardzo małe. I po stronie uczniów, i po stronie nauczycieli.
"Jednym z możliwych rozwiązań byłaby popularyzacja edukacji zawodowej z wykorzystaniem systemu dualnego, łączącego teorię z praktyką. Zdaniem specjalistów, takie podejście gwarantuje przygotowanie na dobrym poziomie absolwentów do wykonywania pracy zaraz po ukończeniu szkoły. System ten jest w Polsce wykorzystywany obecnie na bardzo niskim poziomie. Profesor Mieczysław Kabaj z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych podkreśla, że na 700 tys. uczniów naszych szkół zawodowych korzysta z niego tylko 89 tys., w Europie zaś taki sposób nauki zawodu dominuje." - pisze "Nasz Dziennik".
"Wiceminister Sylwia Sysko-Romańczuk ma świadomość tej dysproporcji; jednocześnie sama wiąże nadzieje w ścisłej współpracy z pracodawcami. - Chcielibyśmy umożliwić pracodawcom tworzenie szkół realizujących konkretne potrzeby. Jest to pewien pomysł, ale niemający charakteru systemowego. Pomysł systemowy to budowa krajowego systemu potwierdzania kwalifikacji - mówi wiceminister. Jeszcze nie wiadomo, kiedy ta idea zostanie opracowana w szczegółach i wdrożona; może to potrwać nawet kilka lat. - Nasza koncepcja polega na tym, że młody człowiek, który uczy się zawodu, dzisiaj dużo czasu poświęca na ogólną wiedzę, natomiast za mało na naukę praktyczną. Dlatego chcielibyśmy, aby powstał system umożliwiający traktowanie zawodu jako zbioru określonych kwalifikacji, potwierdzanych następnie w wyżej wymienionym systemie - informuje Sysko-Romańczuk." - czytamy w "Naszym Dzienniku".
Z myślą o młodzieży powstał "Krajowy plan działań na rzecz zatrudnienia na rok 2007". Zakłada on m.in. doradztwo zawodowe w Mobilnych Centrach Informacji Zawodowej i Młodzieżowych Centrach Kariery, a także pośrednictwo pracy w Młodzieżowych Biurach Pracy. Już wkrótce programem ma być objętych blisko170 tys. młodych Polaków i Polek. Według danych Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej w ubiegłym roku aż 20,6 proc. spośród wszystkich zarejestrowanych bezrobotnych stanowili ludzie młodzi w przedziale wiekowym od 18 do 24 lat.
Więcej na temat w "Naszym Dzienniku", w artykule Jacka Sądeja pt. "Jak odzyskać fachowców".
MEN: Zreformowane "zawodówki" ulżą przedsiębiorcom
2007-05-04 12:52
publikacja
2007-05-04 12:52
2007-05-04 12:52