Nikt nie ma wątpliwości, że w wyścigu do Białego Domu liczą się tylko Barack Obama i Mitt Romney. Obecność innych kandydatów na listach wyborczych może jednak odebrać głosy jednemu i przechylić szalę zwycięstwa na rzecz drugiego. Właśnie dlatego republikanie próbowali zablokować wpisanie na listy wyborcze kandydata partii libertariańskiej Garyego Johnsona. Nie udało im się to i kandydat jest na listach w 49 stanach.
Według sondażu CNN w samym stanie Kolorado na Johnsona chce głosować 4% mieszkańców. Większość z nich stanowią potencjalni wyborcy republikanów. Kandydat libertarian może więc teoretycznie pomóc Barackowi Obamie i przekreślić szanse Mitta Romneya na prezydenturę.
W 2000 roku doświadczył tego Al Gore, któremu głosy na Florydzie odebrał kandydat Partii Zielonych Ralph Nader. W tym roku partię tę reprezentuje Jill Stein. W niektórych stanach na listach wyborczych znajdą się też przedstawiciele Partii Konstytucyjnej Virgil Goode oraz Partii Sprawiedliwości Rocky Anderson.
Informacyjna Agencja Radiowa / IAR / Marek Wałkuski / Waszyngton/zr
Źródło:IAR