Wczoraj na giełdzie w Nowym Jorku cena lipcowych kontraktów wzrosła o 2,08 dolarów do 55,62 dolarów za baryłkę. Dziś w notowaniach azjatyckich kurs lekko się obniżył do 55,44 dolarów.
W Wiedniu ma jutro odbyć się zebranie przedstawicieli OPEC, na którym może zostać podniesiony limit dzienny wydobycia ropy o 500 tys. baryłek dziennie, do 28 mln dziennie. Przedstawiciele kartelu obawiają się jednak, że może to nie wystarczyć do zatrzymania szybujących w górę cen surowca. zdaniem ekspertów może być to tylko symboliczna podwyżka za którą nie pójdzie faktyczne zwiększenie wydobycia.
Analitycy sugerują, iż w średnim okresie możliwe jest przekroczenie ceny 60 USD za baryłkę ropy, a w długim okresie mogą one nawet osiągnąć pułap 80 USD.
Analitycy obawiają się, że moce przerobowe rafinerii wykorzystane są w pełni, a popyt na ropę ciągle nie jest w całości zaspokojony. Zainteresowanie inwestorów skupiło się na destylatach takich jak olej opałowy, na które popyt tradycyjnie rośnie wyraźnie dopiero w czwartym kwartale w związku z zimą na półkuli północnej. Tym razem jednak, ze względu na mniejszy niż zwykle stan zapasów i pełne wykorzystanie mocy przerobowych rafinerii, ceny destylatów zbliżają się ostatnio do rekordowego poziomu z początku kwietnia.