Polacy, podobnie jak inni Europejczycy,  uważają, że kryzys gospodarczy, o którym informowały wszystkie media został wyolbrzymiony, a często powtarzane o nim wiadomości spowodowały, że rzadziej wychodziliśmy do kina, restauracji, barów. Tak wynika z badań wykonanych przez Research International na zlecenie UPC.
- Rzadziej wychodziliśmy do barów i restauracji, ale nasze plany wakacyjne i związane z nimi wydatki pozostały bez zmian. Najwięcej wolnego czasu poświęcaliśmy na surfowanie po Internecie, który, obok telewizji, stał się dla Polaków podstawowym źródłem informacji o kryzysie relacjonuje wyniki badań Lidia Stępińska-Ustasiak, kierownik ds. public relations w UPC Polska i dodaje, że mieszkańcy wszystkich krajów objętych badaniem realizowanym na zlecenie UPC, są zgodni co do tego, że częste relacje w mediach dotyczące kryzysu miały wpływ na jego postrzeganie. - W Polsce ponad połowa respondentów przyznała, że zjawisko kryzysu zostało wyolbrzymione na antenach telewizyjnych, co wpłynęło negatywnie na jego postrzeganie i zwiększyło obawy społeczeństwa - informuje Lidia Stępińska-Ustasiak.
Mimo iż media zapewniają, że czasie kryzysu polska gospodarka ucierpiała najmniej, to jak wynika z badań, niemal połowa Polaków w wyniku kryzysu ograniczyła wyjścia do restauracji i barów (47%) oraz wizyty w kinie (45%).
 - Jeśli jednak zły klimat w ekonomii w jakiś sposób przełożył się na formy spędzania przez naszych rodaków wolnego czasu, to kosztem oszczędności padły rozrywki potencjalnie najdroższe – wyjście do baru lub kina, a w domu korzystanie z mediów, których użycie nie jest objęte stałym abonamentem, czyli z filmów na płytach DVD oraz gier wideo  mówi medioznawcza, dr Mirosław Filiciak. Pytany o to dlaczego nie  nie internet i telewizja  odpowiada: - Bo są – właśnie w tej kolejności – podstawowym źródłem informacji, a równocześnie dają możliwość korzystania z ogromnego zasobu treści za stałą opłatę. Internet jest też dla ludzi młodych oraz aktywnych zawodowo dorosłych kluczowym narzędziem komunikacyjnym, więc na liście wydatków, na których można zaoszczędzić, znajduje się na końcu. Te dwa media tak silnie wrosły w codzienność, że trudno sobie bez nich wyobrazić zwykłe funkcjonowanie. Nie są luksusem, ekscesem, raczej czymś, czego obecność w naszym życiu jest oczywista – jak prąd w gniazdku elektrycznym czy woda w kranie. 
UPC przeprowadziło badania w 10 krajach. Tematyką kryzysu zmęczeni byli obywatele wszystkich branych pod uwagę państw, a więc Czesi, Belgowie, Irlandczycy, Holendrzy, Austriacy, Węgrzy, Szwajcarzy, Duńczycy, Rumunii i Polacy. W każdym z krajów ponad połowa ankietowanych stwierdziła, że ma dość już informacji o kryzysie, jakie nieustannie pojawią się w telewizji. W większości tych krajów, ponad 40% (Polska 43%) ankietowanych przyznało, że poświęcanie uwagi kryzysowi w programach telewizyjnych tylko pogorszyło istniejącą sytuację i temat kryzysu został wyolbrzymiony. W Austrii, Szwajcarii i na Węgrzech tylko 1/3 populacji zgodziła się z tymi stwierdzeniami.
Dla Polaków podstawowymi źródłami informacji o kryzysie były Internet (46%) i telewizja (43%). Wynik ten nie zaskakuje, skoro wg. badania internauci spędzają w Internecie niemal 18 godzin tygodniowo, telewizję oglądają przez 14,5 godziny, a na czytelnictwo prasy poświęcają zaledwie 4 godziny. Dla porównania, ci sami respondenci deklarują, że z rodziną i przyjaciółmi spędzają niespełna 10 godzin tygodniowo.
W Austrii i Szwajcarii główne źródło informacji o kryzysie stanowiły gazety codzienne. Mieszkańcy Danii, Belgii i Rumunii w pierwszej kolejności informacji na ten temat szukali w telewizji, a dopiero w dalszej w prasie. Czesi przyznali, że ich głównym źródłem informacji o kryzysie był Internet – ponad 61% z ankietowanych tam właśnie szukała informacji na temat sytuacji gospodarczej świata.
Jak wynika z badań UPS, przesyt tematyką kryzysu nie spowodował jednak masowej ucieczki w stronę mydlanych oper, programów podróżniczych, czy sportowych. Wspólne dla mieszkańców Europy okazało się także to, że w żadnym z 10 badanych krajów respondenci nie oglądali więcej programów poświęconych wakacjom i podróżowaniu, niż przed nadejściem kryzysu i uznali, że wakacje 2009 roku w większości przypadków nie zostały zakłócone przez kryzys.






















































