poszukiwawczą Bahariya. Będzie więc co robić. Na brak zajęć nie narzeka też naftowy Petrolinvest. Z kupionych w 2006 roku złóż w Kazachstanie niedawno trysnęła ropa. Obecnie firma ma udziały na trzech koncesjach wydobywczych w Kazachstanie o łącznych zasobach ponad miliard baryłek. Planowała także zakupy w złożach rosyjskich, ale ostatnio wycofała się z projektu. Najprawdopodobniej będzie przejmować kolejne spółki posiadające udziały w złożach w Kazachstanie. Zanosi się więc, że w 2008 roku informacje Petrolinvestu: „ropa trysnęła w Kazachstanie” nie raz obiegną czołówki gazet.
A co u naftowych potentatów, Lotosa i Orlena? Lotos przy pomocy Petrobaltic szuka na Bałtyku (gdzie ostatnio trysnęła ropa ze złoża B8), Orlen ma nową strategię, która nadal przewiduje rozglądanie się za złożami do kupna, ale jak przewidują eksperci, raczej nic z tego nie wyjdzie. – Lotos i Orlen realizują poważne projekty związane z rozbudową lub unowocześnieniem rafinerii i nie wydaje się, żeby miały wystarczające środki na inwestycje w upstream. Tym bardziej, że złoża w 2008 roku prawdopodobnie będą tak drogie, jak rok wcześniej.
Przykładem jest Orlen, który kupując Możejki, na kilka lat przekreślił możliwości wejścia w upstream. Ogłaszanie kolejnych planów dotyczących zakupów złóż będzie raczej grą polityczno-medialną, mającą zaspokoić ambicje polityków i ciekawość mediów, a nie realnymi krokami – przewiduje Andrzej Szczęśniak. – Poza tym polskie firmy to doświadczeni rafinerzy i nie dysponują niezbędnymi kompetencjami do wejścia w skrajnie odmienną działalność, jaką jest wydobycie ropy – dodaje.
Nawet jeśli rok 2008 będzie pozbawiony spektakularnych inwestycji w upstream, zanosi się na spory ruch w budowie infrastruktury przesyłowej. PGNiG przystąpiło w 2007 r. do konsorcjum Skanled (wkład – 500 mln zł) mające zbudować gazociąg z Karsto w Norwegii do Szwecji i Danii. PGNiG podpisało także już umowy dotyczące projektu Baltic Pipe – rury umożliwiającej transport gazu z kupionych w Norwegii złóż z Danii do Polski. Decyzja o budowie Baltic Pipe i tym, czy w Polsce będzie wreszcie można zaparzyć herbatę na norweskim gazie, ma zapaść w 2008 roku.
Coraz bliżej także do uruchomienia ropociągu Odessa-Brody-Płock. Prezydent Lech Kaczyński, który niedawno przebywał na Ukrainie, przewiduje, że budowa ropociągu przysyłającego kaspijską ropę do Płocka może zakończyć się w 2011 roku. Zdaniem prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenki inwestycja może zakończyć się szybciej, bo już w 2009 roku. Transporty ropy do Polski mogłyby zostać uruchomione znaczenie wcześniej. Do Brodów ropa płynęłaby ropociągiem, a stamtąd trafiałaby koleją do Płocka.
Nadal nie wiadomo, jakie będą losy terminala LNG w Świnoujściu. Według pierwotnych planów jego budowa miała rozpocząć się w trzecim kwartale 2008 roku. Jeden z kluczowych projektów związanych z idee fixe poprzedniego rządu, czyli z budowaniem bezpieczeństwa energetycznego, jest w fazie przetargu, który wyłoni projektanta i wykonawcę. Ale bezpieczeństwo energetyczne, związane z dywersyfikacją „na siłę” ropy i gazu nie jest już priorytetem nowej władzy. Jak mówi Waldemar Pawlak, wicepremier i minister gospodarki, bezpieczeństwo energetyczne można oprzeć na węglu. A węgiel to koks, to antracyt...

























































