
Wystarczyło kilka spadkowych sesji, by nastroje polskich inwestorów indywidualnych uległy najsilniejszemu spadkowi od marca 2020 roku – wynika z ankiety prowadzonej przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych (SII).
Jeszcze w połowie stycznia większość inwestorów biorących udział w internetowej sondzie SII spodziewała się dalszych wzrostów cen akcji na warszawskiej giełdzie. Nastroje były niemal euforyczne – indeks INI stanowiący różnicę pomiędzy odsetkiem giełdowych byków (czyli inwestorów obstawiających wzrosty cen akcji) a niedźwiedzi (oczekujących spadków) znalazł się na najwyższym poziomie od listopada 2019 roku i zanotował drugi najwyższy odczyt od marca 2017.
Można więc zaryzykować tezę, że na początku 2021 roku oczekiwania polskich inwestorów indywidualnych były najwyższe od szczytu hossy małych spółek z wiosny 2017 roku. Ale to już historia, ponieważ poprzednie siedem dni przyniosło istotne ochłodzenie nastrojów wśród inwestorów detalicznych.
Odsetek giełdowych byków spadł o 10,7 pkt. proc., do 46,2%. Frakcja niedźwiedzi powiększyła się o 8,4 pkt. proc., ale wciąż stanowi wyraźną mniejszość (29,5%). Niemal co czwarty głosujący obstawiał na następne pół roku trend boczny (wzrost o 2,3 pkt. proc.). W rezultacie indeks INI zanotował spadek aż o 19,1 pkt. proc. Był to najsilniejszy spadek tego wskaźnika od marca 2020 roku, gdy polityka lockdownów w Europie wywołała potężną przecenę akcji na światowych giełdach. Był to także jeden z kilkunastu najsilniejszych obsunięć INI w niemal 10-letniej historii tego wskaźnika.

Wskaźniki nastrojów inwestycyjnych zwykle są interpretowane kontrarnie. To znaczy, że skrajnie wysoki optymizm inwestorów sygnalizuje ryzyko wystąpienia korekty (ale raczej nie odwrócenia długoterminowego trendu). Natomiast ekstremalnie niskie odczyty nastrojów inwestycyjnych uważane są za niemal niezawodny sygnał kupna (przynajmniej w krótkim terminie).
KK
