Komentarz po sesji
Sesja, która
zapowiadała się na nudną
i bez wyrazu była nad wyraz emocjonująca. Fixing był absolutnie
zgodny z
oczekiwaniami i nic nie wskazywało na to, że na ciągłych
będziemy mieli takie
emocje. Wydawało się, że logika powinna spowodować spokojne
czekanie na rozwój
wypadków w USA, wyniki spółek, CPI. Giełda potrafi jednak
zaskakiwać. Przez
pewien czas nic właściwie się nie działo chociaż indeks lekko
zwyżkował. Po
podaniu inflacji w Eurolandzie, kiedy giełdy zareagowały spadkami -
była dużo
większa niż oczekiwania (1,8% r/r) mieliśmy również lekką
obniżkę. To nie jest
dobra informacja bo może spowodować następne podwyżki stóp w
Eurolandzie i tylko
kwestią czasu jest, kiedy giełdy zaczną się tego bać. Jednak
około 13.00, kiedy
doszły informacje o wstępnym porozumieniu na Bliskim Wschodzie
rozpoczął się
ruch w górę. Trwał właściwie nieprzerwanie aż do końca.
Trochę to było dziwne bo
giełdy europejskie entuzjazmu (słusznie) nie wykazywały i
powodów
fundamentalnych też nie było. Wg mnie słusznie Euroland prawie nie
reagował bo
to porozumienie wcale nie znaczy, że sprawa się
zakończyła. Dowolnego dnia
może się znowu rozpocząć.
Wygląda mi na to, że to OFE, które w okolicach 20. każdego miesiąca dostają większość pieniędzy postanowiły ruszyć rynkiem wykorzystując fakt załagodzenia sytuacji na Bliskim Wschodzie. Co martwiło to fakt, że mocno do góry ruszyły spółki trzeciej ligi (np. Jutrzenka czy Rolimpex), a na spółkach komputerowych była potworna podaż nie pozwalająca specjalnie ruszyć kursem. Owszem doskonałe było zachowanie TPSA i PKN, ale reszta nie była aż tak wspaniała. Nie mówię o Big, który pachnie jakimś wezwaniem.
Rynek zakończył sesję bardzo wysoko pozwalając mieć nadzieję na dalszy ciąg korekty w dniu jutrzejszym. Zanim nie przebijemy poziomu 1650-1700 pkt. na WIG-20 będę uważał, że mamy tylko korektę spadków. Z punktu widzenia sytuacji makro nic takiego się nie wydarzyło, żeby usprawiedliwić hossę.
Jutrzejszy dzień będzie jednak zależał od tego co wydarzy się dzisiaj w USA (a w tej chwili jest kiepsko) zarówno na sesji jak i po sesji oraz przede wszystkim jak rozpocznie jutro sesję Euroland. Wiele razy widziałem już takie ruchy na ciągłych, które następnego dnia kończyły się spadkiem na fixingu. Więcej po sesji w USA.
Wygląda mi na to, że to OFE, które w okolicach 20. każdego miesiąca dostają większość pieniędzy postanowiły ruszyć rynkiem wykorzystując fakt załagodzenia sytuacji na Bliskim Wschodzie. Co martwiło to fakt, że mocno do góry ruszyły spółki trzeciej ligi (np. Jutrzenka czy Rolimpex), a na spółkach komputerowych była potworna podaż nie pozwalająca specjalnie ruszyć kursem. Owszem doskonałe było zachowanie TPSA i PKN, ale reszta nie była aż tak wspaniała. Nie mówię o Big, który pachnie jakimś wezwaniem.
Rynek zakończył sesję bardzo wysoko pozwalając mieć nadzieję na dalszy ciąg korekty w dniu jutrzejszym. Zanim nie przebijemy poziomu 1650-1700 pkt. na WIG-20 będę uważał, że mamy tylko korektę spadków. Z punktu widzenia sytuacji makro nic takiego się nie wydarzyło, żeby usprawiedliwić hossę.
Jutrzejszy dzień będzie jednak zależał od tego co wydarzy się dzisiaj w USA (a w tej chwili jest kiepsko) zarówno na sesji jak i po sesji oraz przede wszystkim jak rozpocznie jutro sesję Euroland. Wiele razy widziałem już takie ruchy na ciągłych, które następnego dnia kończyły się spadkiem na fixingu. Więcej po sesji w USA.