Sejm wysłuchał kolejnego expose premiera Donalda Tuska, co rozpoczęło debatę nad wotum zaufania dla rządu. Głosowania możemy spodziewać się po 14:00. W tym artykule będziemy relacjonować wydarzenia z sejmowej sali na bieżąco.


Do zadawania pytań zgłosiła się rekordowa liczba posłów. O co pytano premiera? Szczegóły w tym artykule.
Przeczytaj także
Zgodnie z harmonogramem na rozpatrzenie wniosku premiera o wyrażenie przez Sejm wotum zaufania Radzie Ministrów przewidziano pięć godzin - dyskusja ma trwać od godz. 9:00 do godz. 14:00, ale wiemy, że już na starcie odnotowano kilkuminutowe opóźnienie. Głosowania możemy się spodziewać po godz. 14:00.
"To nie jest dzień, w którym ktokolwiek czekałby na długie kwieciste przemówienia, to dzień, w którym w związku z sytuacją polityczną po wyborach prezydenckich potrzebna jest klarowna informacja, na czym stoimy" - zaczął swoje wystąpienie Tusk.
Jak wskazał, w związku z wyborami prezydenckimi wyzwania są "większe, niż oczekiwaliśmy". "Nie ma trzęsienia ziemi, ale nazwijmy rzecz po imieniu: czeka nas 2,5 roku bardzo ciężkiej, poważnej pracy w warunkach, które nie zmienią się na lepsze" - powiedział.
Przeczytaj także
Na sali sejmowej w trakcie wygłaszania expose przez premiera nieobecni są posłowie PiS, z wyjątkiem kilku przedstawicieli klubu, w związku z organizowaną przez nich konferencją prasową.
Zwracają uwagę, że na sali sejmowej ławy PiS są puste, Tusk powiedział, że "ta demonstracja bardzo dużo mówi przede wszystkim" o obowiązkach koalicji rządowej i spytał, czy naprawdę przez chwilę komukolwiek przyszła do głowy myśl, żeby oddać Polskę w ręce polityków PiS.
"Otwórzcie szeroko oczy i przypomnijcie sobie jak ważne sprawy spowodowały, że byliście tak zmobilizowani i zdeterminowani półtora roku temu i jak ważne sprawy spowodowały, że Polacy dali nam w ręce odpowiedzialność za ojczyznę. Nic się w tej kwestii nie zmieniło" - powiedział Tusk zwracając się do posłów koalicji i jej wyborców.
"Mamy mandat do brania pełnej odpowiedzialności za to, co dzieje się w Polsce. Sprawowanie władzy w Polsce to wielki przywilej, ale również ogromny obowiązek" - podkreślił premier.
"Zwracam się do całego narodu z bardzo poważną deklaracją: wynik wyborów nie usprawiedliwia nikogo, kto uznałby, że spoczywa na nas mniejsza odpowiedzialność za to, co się dzieje. Czeka nas 2,5 roku pełnej mobilizacji" - kontynuował.
Zarówno mandat od ludzi, Konstytucja oraz ogrom wyzwań, jakie stoją przed Polską, powodują, że dziś musimy odnowić ten mandat odpowiedzialności, jaki na siebie wzięliśmy. [...] Kłamstwo w polityce nie może być narzędziem silniejszym od prawdy. Być może przesadziliśmy z wiarą w to, że prawda sama się obroni - mówił w Sejmie Donald Tusk. Jak mówił, jednym z wymiarów tego mandatu jest "11 mln wyborców, którzy półtora roku temu zawierzyli koalicji 15 października".
"Niezależnie od emocji i złych informacji, jeśli chodzi o przebieg wyborów i możliwe nadużycia czy fałsze w czasie głosowania i liczenia głosów, my na pewno uszanujemy wynik wyborów" - powiedział premier.
Tusk: Uszanujemy wynik wyborów prezydenckich
"Ale szanujemy przede wszystkim też konstytucję i zasady ustroju, więc respektując wynik wyborów, chociaż cały czas będę apelował do wszystkich instytucji odpowiedzialnych za kontrolę, przebieg i uznanie legalności wyborów, aby bardzo rzetelnie, w związku z tym, że to 10 milionów ludzi tego oczekuje z całą pewnością, aby bardzo rzetelnie ocenić wszystkie sygnały o nieprawidłowościach czy ryzykach fałszu"- zaznaczył.
Zwracając się do posłów opozycji, premier powiedział, że nie rozumie dlaczego się śmieją, kiedy mówił o nieprawidłowościach. "Śmiejecie się z tych 10 milionów ludzi (...), a właściwie ze wszystkich wyborców się śmiejecie, bo wszyscy wyborcy mają święte prawo wiedzieć, że każdy głos każdej Polki, każdego Polaka bez wyjątku ma taką samą uwagę i wymaga szacunku od wszystkich organów władzy"- powiedział.
Podczas wystąpienia premier Donald Tusk stwierdził, że wszyscy politycy na sali plenarnej znają "i smak zwycięstwa i gorycz porażki". Jak podkreślał, sam również je zna. "Ale nie znam takiego słowa jak kapitulacja" - dodał szef rządu.
Tusk ocenił, że mandat jego rządu został odnowiony podczas drugiej tury wyborów prezydenckich. "(Uzyskaliśmy - PAP) ponad 10 milionów głosów w przegranych wyborach prezydenckich" - dodał.
Tusk: Za mało się chwalicie
Tusk powiedział, że pojawia się wiele pytań na ile ocena rządu i jego jako premiera wpłynęła na wynik wyborów prezydenckich. "I niektórzy mówią to wprost - za mało się chwalicie" - podkreślił szef rządu.
Premier zaznaczył, że zwrócił się ministrów, aby przypomnieli te najważniejsze osiągnięcia tego rządu. "Żeby przypomnieli to, co udało się zrealizować, żebym miał podstawę do sprostowania tego przekazu ze strony opozycji, że niewiele się udało" - podkreślił Tusk.
"I dostałem kilkadziesiąt stron - mimo, że prosiłem o największy możliwy skrót - z tych rzeczy o których możemy dzisiaj z pełnym przekonaniem powiedzieć, że się udało" - powiedział premier
Tusk o imigrantach, Tarczy Wschód i 800+
"W 2025 roku wydamy o 50 proc. mniej wiz dla tych, którzy szukają miejsca w Polsce, czy w Europie, z państw Afryki i Azji" - mówił premier. "Dlaczego mówię o tym z taką satysfakcją? Dlatego, bo mówimy o setkach tysięcy wydanych wiz, w mechanizmie korupcyjnym, (o tym) co działo się przez ostatnie lata rządu w PiS-u" - zaznaczył Tusk.
Podkreślił też, że jego rząd w 2024 roku, wydał o 67 proc. więcej na obronność niż rząd PiSu rok wcześniej. "Jak myślicie, o ile wzrosły wydatki, czyli realnie wydane pieniądze na obronę polskiego terytorium?" - pytał się premier Tusk. "Jak myślicie? 6 proc. ? A może myślicie, że 16 proc. ? Nie, wydaliśmy w ciągu jednego roku więcej na polską armię o 67 proc." - podkreślił premier.
Od razu po przejęciu władzy, największe w historii Polski środki trafiły do potrzebujących. Żaden rząd nie podjął nawet porównywalnej decyzji wobec tych, którzy najbardziej potrzebują wsparcia. [...] W pierwszym roku obowiązywania 500+ do potrzebujących trafiło 16 mld zł. W 2024 roku, dzięki naszym decyzjom, polskie rodziny otrzymały już 62 mld zł w ramach 800+ - stwierdził Tusk.
Bezpośrednia pomoc państwa w transferach socjalnych sprawiła, że dziś jesteśmy w czołówce państw europejskich. Pomoc jest dobrze zaplanowana, a pieniądze trafiają do tych, którzy jej potrzebują - mówił. Wśród osiągnięć swojego gabinetu w dziedzinie polityki społecznej wymienił też wsparcie dla osób z niepełnosprawnościami, wprowadzenie tzw. renty wdowiej oraz podwyżkę wynagrodzeń dla budżetówki, w tym nauczycieli.
PiS zapłacił 30 mld zł po to, by z KPO mogli korzystać Niemcy i Francuzi
Premier powiedział, że "aż ciężko słucha się komentarzy ze strony PiS nt. ich twardej postawy, jeżeli chodzi o UE". Ocenił, że "ten ponury fenomen PiS polegał na tym, zrobili wszystko, żeby Polska straciła 240 mld złotych z KPO". "Ale składkę zapłacili - 30 mld zł w ostatnim roku rządów PiS (...) Niemcom zapłacił, Francuzom" - wskazał Tusk.
Polityka europejska naszych poprzedników polegała na głośnych hasłach o „wyciąganiu więcej z UE”, a jednocześnie rezygnacji z 240 mld zł z KPO. Poprzedni rząd zapłacił składkę 30 mld zł po to, by z tych pieniędzy mogli korzystać Niemcy i Francuzi - grzmiał w Sejmie Tusk.
Przekonywał, że Polska za rządów PiS straciła dostęp do dotacji, do tego, "co jest żywą gotówką", która leży na stole. "Jeszcze do tego dołożyli 2 mld kary" - dodał Tusk.
"I oczywiście trąby w rękach i wielkie hasła, jak to Polska jest suwerenna. Boże chroń nas przed takimi ludźmi, którzy przez suwerenność Polski rozumieją kompletne frajerstwo, którzy pozwolili, aby Polskę wykorzystywano, aby pieniądze polskiego podatnika wykorzystywane były w Berlinie, Paryżu, czy w Brukseli, kompletnie bez żadnego sensu" - powiedział Tusk.
Jestem bardzo dumny z tego, że podpisaliśmy Traktat z Francją. Mamy zobowiązanie mocarstwa atomowego do wzajemnej pomocy w przypadku ataku. Niedługo taki sam Traktat podpiszemy z Wielką Brytanią - przekazał premier.
Wycięty las, gigantyczne wynagrodzenia, wywłaszczenia i próba zawarcia niekorzystnego dla Polski kontraktu – to była ich wizja CPK. [...] Centralny Port Komunikacyjny będzie za chwilę budowany przez polskie firmy. Nie Francuzi czy Chińczycy będą uprzywilejowani, lecz nasi, polscy przedsiębiorcy - zapowiedział Donald Tusk.
15 sierpnia 2025 roku Muzeum Bitwy Warszawskiej zostanie otwarte – po latach sporów i kłótni naszych poprzedników. [...] Nasi poprzednicy bardzo dużo mówili o ekshumacjach na Wołyniu, ale to my doprowadziliśmy do tego, że pierwsze prace wykopaliskowe się rozpoczęły. Będą one kontynuowane - mówił premier.
Relacje Polska-Ukraina
Nasi poprzednicy mieli na sztandarach obronę polskiej wsi, a jednocześnie otworzyli granicę z Ukrainą, przez którą ukraińskie zboże zalewało Polskę - zaznaczył.
Premier powiedział w środę w Sejmie, że na sali sejmowej znajduje się trochę antyukraińskich, a nawet prorosyjskich polityków, ale on sam nigdy nie da namówić się na antyukraińską narrację. "Wiem, że Rosja jest naszym wrogiem, wrogiem Europy" - podkreślił.
Zaznaczył, że Ukraina walczy z Rosją także w interesie bezpieczeństwa Polski. Mimo to - zaznaczył - nigdy nie miał kompleksów, żeby powiedzieć choćby prezydentowi Wołodymyrowi Zełenskiemu, że nie będzie powrotu "do tego bałaganu", jaki spowodował m.in. poprzedni premier Mateusz Morawiecki "otwierając bez żadnej kontroli, standardów polską granicę na produkty z Ukrainy".
Tusk dodał, że zamierza głośno mówić, w jaki sposób "całościowo, precyzyjnie dbać o polskie bezpieczeństwo, relacje z sąsiadami i równocześnie nie dać się ogrywać, chroniąc polskie interesy".
Będziemy ścigać sprawców nadużyć, a nie oponentów politycznych. Nie będzie żadnej litości wobec tych, którzy zasługują na karę. [...] Dotychczasowe rozliczenia to rzecz bezprecedensowa: zarzuty sformułowano wobec byłego premiera, uchylono 11 immunitetów, zarzuty postawiono wobec 7 byłych ministrów, a 6 aktów oskarżenia jest już gotowych - przekazał Tusk.
Przeczytaj także
Wzrost gospodarczy w 2023 roku wynosił 0,2%, a obecnie wynosi 3,7%. Realny wzrost płac wyniósł 9,7% w 2024 roku – to najwyższy wynik w historii Polski. Luka VAT w 2023 roku wynosiła 13,5%, a w 2024 spadła do 6,9%. O połowę zmniejszyliśmy nadużycia w zakresie płatności VAT - mówił w Sejmie Tusk.
Tusk: Będa nowe twarze w rządzie
"Jeszcze w lipcu ogłosimy nowe otwarcie po rekonstrukcji rządu. Nie mówię tutaj o zmianie nazwisk, ale przede wszystkim o zmianie struktury rządu. (...) I na pewno pojawią się nowe twarze" - powiedział Tusk.
"Wtedy, w grudniu (2023 roku - PAP), kiedy otrzymaliśmy wreszcie od prezydenta możliwość organizacji państwa nie chciałem zmarnować ani dnia, ani godziny. Ludzie, którzy decydowali się na wzięcie odpowiedzialności za Polskę, pracowali w tych strukturach bardzo niefunkcjonalnych, jakie odziedziczyliśmy po PiSie" - mówił.
Tusk ocenił, że "półtora roku to aż nadto, by wiedzieć, że ta struktura musi ulec zmianie". "Mówię o strukturze; na pewno pojawią się nowe twarze" - dodał.
"Jeszcze w czerwcu rzecznik prasowy rządu, którego powołamy, będzie reorganizował także sposób komunikowania i informacji na temat tego, co robimy w Polsce. Otrzymałem także ze wszystkich resortów też cały pakiet tych zmian, które za chwilę będą miały miejsce w tej izbie. Oczywiście jeśli zdobędziemy na końcu też podpis prezydenta. (...) Między innymi wrócimy do tych projektów, które mają odbudować prawdziwy wymiar sprawiedliwości w Polsce. Jednym z testów będzie między innymi projekt oddzielenia prokuratora generalnego od politycznego ministra. I ten projekt jest gotowy" - dodał.
"Spór o kierunki działania, to nas pewnie różni od opozycji, od naszych oponentów, że potrafimy cały czas ze sobą dyskutować. Ale uprzedzam, nie powinniśmy tolerować, ja na pewno nie będę w rządzie tolerował sporów, które zamieniają się w kłótnie publiczne, w brak zaufania do siebie. Czym się kończy konflikt w drużynie, która powinna być powodowana jednym celem, jednym duchem? (...) Nie róbmy tego typu błędów. Musimy zrozumieć na nowo, co to znaczy gra drużynowa. A gra drużynowa to jest tak, że wzajemna wobec siebie lojalność, wiara, zwycięstwo i taka solidarność wobec świata zewnętrznego" - powiedział premier.
Tusk: Każdy błądzi, ja pewnie też pobłądziłem
"Każdy błądzi, ja pewnie też pobłądziłem, sądząc, że prawda obroni się sama" - powiedział Tusk podczas expose. "Jeszcze w czerwcu rzecznik prasowy rządu, którego powołamy, będzie reorganizował także sposób komunikowania i informacji na temat tego, co robimy w Polsce" - dodał.
Do tej pory rząd Donald Tuska nie miał rzecznika; o konieczności jego powołania mówili koalicjanci, w tym Polska 2050 i jej lider Szymon Hołownia. Wcześniej premier wyraził przekonanie, że gdyby jego rząd "chociaż w połowie" tak dobrze opowiadał o tym ile zrobił, wygrywałby kolejne wybory.
"Gdyby PiS chociaż w 1/3 robił tyle, ile opowiadał, to Polska byłaby krajem mlekiem i miodem płynącym i potęgą światową i Europejską" - powiedział. Premier zaznaczył, że polityka informacyjna rządu nt. osiągnięć jest "do nadrobienia", przy czym podkreślił, że ma na myśli "rzetelną, codzienną informację" a nie propagandę.
Premier do PiS: Bądźcie opozycją techniczną
"Wasz prezes (Jarosław - PAP) Kaczyński mówił tu, że dobrze byłoby wykorzystać ten czas i powołać rząd techniczny. Chciałbym, żebyście powołali opozycję techniczną. Bądźcie opozycją techniczną, spróbujcie razem z nami przegłosować coś, co może pomóc Polsce" - zaapelował premier do posłów PiS, dodając, że można to przetestować na kwestiach związanych z deregulacją.
Premier zapowiedział również, że rząd wróci do projektów, które mają odbudować "prawdziwy wymiar sprawiedliwości", w tym do projektu oddzielającego funkcję ministra sprawiedliwości od funkcji Prokuratora Generalnego.
"On powinien być w interesie wszystkich, w sumie chyba najbardziej w interesie tej pustej sali (chodzi o miejsca posłów PiS -PAP) (...), bo wy macie najwięcej obaw z działalnością prokuratury" - powiedział szef rządu.
Kosiniak-Kamysz: nie mam obaw o stabilność i bezpieczeństwo głosowania ws. wotum
Wicepremier i prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział, że nie ma obaw o stabilność i bezpieczeństwo głosowania nad wotum zaufania dla rządu. "Jestem spokojny" - stwierdził. W kwestii pozycji premiera Donald Tusk stwierdził, że na dziś ma on najmocniejszy mandat, a jego determinacja jest kluczowa.
Zapytany w środę rano w TVN24, czy dałby sobie rękę uciąć za lojalne głosowanie każdego z 32 posłów PSL w sprawie wotum zaufania, Kosiniak-Kamysz powiedział, że "jeśli chodzi o stabilność tego głosowania i jego bezpieczeństwo, nie ma obaw". "Jestem spokojny" - dodał wicepremier i szef PSL.
Zapytany o słowa posła PSL Marka Sawickiego, który twierdzi, że nie wyobraża sobie, aby Tusk nadal był premierem, Kosiniak-Kamysz odpowiedział, że "Donald Tusk stworzył tę koalicję, bez jego powrotu do polityki zwycięstwo w 2023 byłoby bardzo trudne".
Dodał, że nowe otwarcie, które dzisiaj następuje, musi przynieść zmianę nie personalną, ale zmianę całego funkcjonowania koalicji. "Na dzień dzisiejszy Donald Tusk ma najsilniejszy mandat, a jego determinacja jest kluczową sprawą" - powiedział szef PSL. (PAP)
BPL/PAP


























































