
Kiva powstała w 2005 roku jako owoc inspiracji dokonaniami banku Grameen, specjalizującego się w mikrofinansowaniu przedsiębiorców w krajach Trzeciego Świata. Pochodzący z USA założyciele serwisu, Matt Flanery i Jessica Jackley, zdecydowali się wykorzystać globalną sieć, by dotrzeć do jak największej liczby potencjalnych pożyczkodawców. Po kilku latach działalności Kiva może pochwalić się niemalże 300 milionami dolarów udzielonych pożyczek i ponad 700 tysiącami zarejestrowanych pożyczkodawców. Co więcej, wskaźnik spłacalności mikropożyczek wynosi dziś 98,88%.
Pomagają lokalni partnerzy
Olbrzymią rolę w działalności serwisu odgrywają lokalni partnerzy – organizacje non-profit i instytucje mikropożyczkowe znające lokalne rynki i selekcjonujące pożyczkobiorców. Odwiedzający Kiva.org internauta już na głównej stronie serwisu zobaczy mozaikę składającą się ze zdjęć czekających na pożyczkę mieszkańców różnych zakątków naszego globu. Partnerzy Kivy przygotowują materiały, które promują pożyczkobiorcę w serwisie, ale wcześniej sprawdzają wiarygodność i wypłacalność potencjalnego beneficjenta środków. Pośredniczą także w przekazaniu pieniędzy i transferze rat. Niektóre z organizacji korzystają z serwisu, aby refinansować już udzielone pożyczki – zawsze jednak spłaty trafiają do rąk pożyczkodawców-internautów.
Zależność od lokalnych organizacji to także jedna z bolączek Kivy. W swojej kilkuletniej historii serwis kilkakrotnie musiał zrywać umowy z pośrednikami, którzy albo zachowywali się nieetycznie (np. podwyższając koszty pożyczek) albo okazywali się oszustami. Trudno jednak byłoby bezpośrednio dotrzeć do pożyczkobiorców zamieszkujących często miejsca, gdzie nie tylko nie ma dostępu do sieci, ale również elektryczności czy innych cywilizacyjnych zdobyczy.
Logowanie przez Facebook, płatności przez PayPal
Kiva przyjmuje pożyczkodawców niemal z całego świata. Dołączenie do serwisu jest proste – można zarejestrować się korzystając ze swojego profilu na Facebooku. Następnym krokiem jest wybór pożyczkobiorców. W selekcji pomóc mogą informacje dotyczące celu pożyczki i sytuacji życiowej beneficjenta. Szczegółowo opisywane są także wskaźniki dotyczące skuteczności instytucji pośredniczącej w transferze pieniędzy – dowiedzieć się można m.in., jaki jest odsetek niespłacanych zobowiązań i jakie koszty ponoszą podopieczni tej organizacji. Przy okazji Kiva pełni funkcję edukacyjną, prezentując podstawowe dane o kraju, z którego wywodzi się pożyczkobiorca.
Jeśli zdecydujemy się na pożyczenie pieniędzy wybranemu użytkownikowi Kiva, pozostaje tylko wybrać kwotę (minimum 25 dolarów) i kliknąć „lend”. Środki przekazywane są przez system PayPal, który zrezygnował z pobierania prowizji za obsługę pożyczek. Przez kolejne miesiące, w trakcie spłaty pożyczki, pożyczkodawca może śledzić postępy swojego „podopiecznego”. Raporty, często uzupełnione zdjęciami, są dostępne na stronie Kivy lub przesyłane e-mailem. Zwrócone pieniądze można wycofać na swoje konto PayPal lub przeznaczyć na wsparcie kolejnych użytkowników serwisu.
Biznes czy filantropia?
Pożyczki udzielane za pośrednictwem Kiva są nieoprocentowane. Dawcy kapitału nie otrzymują za to żadnego wynagrodzenia, chociaż instytucje pośredniczące mogą pobierać od swoich podopiecznych odsetki. Nie jest to zatem gratka dla poszukiwaczy alternatywnych form lokowania oszczędności, a raczej nowoczesna forma filantropii. Pożyczkodawcami są przede wszystkim mieszkańcy zamożnej północy globu, a beneficjentami obywatele południowej półkuli. Widać to dobrze na efektownej wizualizacji, którą przygotowała Kiva na 5-lecie swojej działalności.
Kiva nie znalazła wielu zwolenników w Polsce. Jeśli wierzyć statystykom serwisu, to wśród zarejestrowanych pożyczkodawców jest zaledwie 170 rodaków. Być może przydałaby się w naszym kraju lokalna wersja filantropijnych pożyczek społecznościowych? Z problemem braku środków na uruchomienie własnego biznesu czy edukację borykają się przecież nie tylko mieszkańcy Boliwii czy Kambodży.
Michał Kisiel
analityk Bankier.pl
m.kisiel@bankier.pl
Zobacz też:
» Czy raty kredytów w 2012 będą wyższe?
» Na transakcjach kartowych zarabiają głównie banki
» Dla Polaków najważniejsza jest bankowość internetowa
» Czy raty kredytów w 2012 będą wyższe?
» Na transakcjach kartowych zarabiają głównie banki
» Dla Polaków najważniejsza jest bankowość internetowa






















































