REKLAMA

Kijów obawia się ponownego ataku. Rosja szykuje nową mobilizację?

2022-11-22 16:09, akt.2022-11-23 06:47
publikacja
2022-11-22 16:09
aktualizacja
2022-11-23 06:47

Były bokserski mistrz świata Wołodymyr Kliczko obawia się ponownego rosyjskiego ataku na Kijów najpóźniej wiosną przyszłego roku. Z kolei Rosja przygotowuje się do nowej fali mobilizacji w styczniu 2023 r., a plan przewiduje powołanie od 500 tys. do 700 tys. rezerwistów. 

Kijów obawia się ponownego ataku. Rosja szykuje nową mobilizację?
Kijów obawia się ponownego ataku. Rosja szykuje nową mobilizację?
fot. Butova Oleksandra/Ukrinform/ / /  Abaca Press

Spodziewamy się, że wojska rosyjskie mogą podjąć ponowną próbę ataku na Kijów z terytorium Białorusi - zaznaczył brat mera Kijowa Witalija Kliczki.

Wołodymyr Kliczko przypomniał, że jego kraj jest w stanie wojny od 2014 roku i że rosyjski atak z 24 lutego br. oznaczał jedynie, ukraińskiej perspektywy, eskalację wojny - relacjonuje portal dziennika "Sueddeutsche Zeitung".

Kliczko zauważył, że powszechna także w Niemczech nadzieja na niewciągnięcie do wojny jest bezpodstawna. "Już jesteście częścią wojny" - powiedział. "Energia jest deficytowa, ceny poszły w górę. Mamy tu wielu uchodźców. Nie chcemy być częścią wojny, ale po prostu jesteśmy" - stwierdził Kliczko, mieszkający w Kijowie i Hamburgu. Ponowił apel do niemieckich polityków o dalsze wspieranie Ukrainy.

Mer Kijowa dla "Bilda": to może być najgorsza zima od czasów II wojny światowej; Putin chce zmusić ludzi do ucieczki

Nadchodząca zima może być dla mieszkańców stolicy Ukrainy najgorsza od czasów II wojny światowej - powiedział mer Kijowa Witalij Kliczko w rozmowie z niemieckim dziennikiem "Bild". Poprzez ataki na infrastrukturę cywilną Putin chce zmusić ludzi do ucieczki ze stolicy, ale osiąga coś zupełnie przeciwnego - podkreślił Kliczko.

"Musimy co kilka godzin wyłączać prąd w poszczególnych dzielnicach, inaczej system byłby przeciążony" - relacjonował Kliczko. Dodał, że szczególnie ostatnie rosyjskie ataki sprzed tygodnia uderzyły w kluczowe części infrastruktury. Na razie ludzie mogą jeszcze sobie pomóc oszczędzając energię - dodał.

"Musimy przygotować się także na najgorszy scenariusz [...] gdyby doszło do powszechnej awarii prądu i temperatury były jeszcze niższe. Wtedy trzeba by było ewakuować część miasta, ale nie chcemy, żeby do tego doszło" - podkreślił Kliczko.

Mer Kijowa nie wierzy, by Putin osiągnął swoje cele przez bombardowanie infrastruktury. "Chce sterroryzować ludzi, sprawić, by zamarzli, bez światła, by ludzie wywierali presję na (prezydenta Wołodymyra) Zełenskiego, by się poddał. Ale tak się nie stanie. Mam wrażenie, że ludzie są coraz bardziej rozgniewani, bardziej zdeterminowani" - ocenił.

"Robimy wszystko, pracujemy całą dobę. Nie będziemy po prostu zabierać naszych rzeczy i uciekać na Zachód, jak chce Putin. Tyle razy się mylił w tej wojnie. Znowu się pomylił" - zaznaczył Kliczko.

Doradca szefa MSW: Rosja przygotowuje się do nowego poboru, nawet 700 tys. rezerwistów

Niezależny portal Wiorstka, powołując się na źródła w rosyjskich władzach – na Kremlu i w Dumie Państwowej – twierdzi, że administracja prezydenta planuje drugą falę "częściowej mobilizacji".

Rozważana była także mobilizacja powszechna, ale ten scenariusz został jednak uznany za "nie do zrealizowania w obecnych warunkach", ze względu na duże koszty i problemy z wyposażeniem już zmobilizowanych rezerwistów - pisze Wiorstka.

"Rozmowy (na temat powszechnej mobilizacji – Wiorstka) miały miejsce, bo my rozumiemy, wszyscy rozumieją, że problemów z przygotowaniem (rezerwistów - Wiorstka) nie da się rozwiązać w ciągu paru miesięcy. Jest oczywiste, że obecne mobiki (zmobilizowani) się skończą, potrzeba będzie więcej ludzi, a według naszych szacunków – stanie się to jeszcze przed końcem zimy" – portal cytuje swojego rozmówcę z Dumy.

Z publikacji niezależnych mediów oraz doniesień z frontu wynika, że rezerwiści powołani w ramach tzw. "częściowej mobilizacji", ogłoszonej 21 września, są w większości źle przygotowani (niektórzy w ogóle nie przechodzą przeszkolenia) i słabo wyposażeni, a także – wbrew zapowiedziom władz - są wysyłani na front do "zatykania dziur".

Według ustaleń portalu zwolennikami powszechnej mobilizacji są "nastawieni radykalnie stronnicy wojny", m.in. czeczeński przywódca Ramzan Kadyrow czy powiązany z tzw. Grupą Wagnera biznesmen Jewgienij Prigożyn.

O ile mobilizacja powszechna jest obecnie mało prawdopodobna, to władze nie rezygnują z planów drugiej fali "mobilizacji częściowej".

"Trwa pośpieszne +łatanie dziur+, związanych z produkcją i przygotowaniem przedmiotów pierwszej potrzeby dla żołnierzy, a także broni i sprzętu. Jednocześnie szybko, +w biegu+ odbywają się reformy funkcjonowania komend uzupełnień, które ze szczętem zawaliły pierwszą falę mobilizacji" – pisze Wiorstka, powołując się na swoich rozmówców.

Zmiany dotyczą m.in. systemu ewidencji, który umożliwi sprawniejsze tworzenie list rezerwistów. W regionach powstają nowe ośrodki szkolenia.

Według informatorów Wiorstki nowa fala mobilizacji mogłaby mieć miejsce po Nowym Roku.

Rosyjskie media niezależne informowały już niejednokrotnie o przypadkach wysyłania wezwań mobilizacyjnych na 2023 r.

I Kreml, i ministerstwo obrony "werbalnie" ogłosiły zakończenie "częściowej mobilizacji". Według oświadczeń władz zmobilizowano 318 tys. osób. Mobilizacja nie została jednak formalnie zakończona prezydenckim dekretem.

"Rozmówcy Wiorstki twierdzą, że decyzja o niewydawaniu dekretu była związana właśnie z możliwością nowych fal zaciągu" – pisze portal.

Minister obrony Ukrainy: Rosjanom zostało jeszcze 37 proc. rakiet Kalibr, 13 proc. Iskanderów, 43 rakiety Kinżał

Rosjanom pozostało 13 proc. rakiet Iskander, 37 proc. Kalibrów i połowa zapasów Ch-101 i Ch-555, a także 43 rakiety Kindżał (73 proc.) – pisze na Twitterze we wtorek minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow. Według tej informacji Rosjanie wciąż dysponują sporymi zasobami pewnych typów pocisków.

Z infografiki opublikowanej przez ukraińskiego ministra obrony wynika, że w czasie prowadzonej na pełną skalę inwazji na Ukrainę Rosjanie wykorzystali 829 rakiet Iskander (zostało 119) i 391 wystrzeliwanych z okrętów rakiet Kalibr (zostało 229). https://tinyurl.com/2a3883s8

Statystyka uwzględnia również rakiety wyprodukowane od rozpoczęcia inwazji (48 Iskanderów, 120 Kalibrów).

Rosjanie wciąż dysponują 347 pociskami Onyks (wykorzystano 123 pociski z 470) oraz blisko 7 tys. pocisków do systemów S-300.

Jeśli chodzi o pociski lotnicze, to armia rosyjska wciąż dysponuje 132 rakietami Ch-101 (użyto 132) i 150 rakietami Ch-555 (użyto 150).

Rosjanie zużyli 68 proc. zapasów pocisków Ch-22/32 (zostało 120) i 49 proc. pocisków Ch-35 (zostało 356).

Państwo agresor wciąż ma do dyspozycji 43 rakiety ponaddźwiękowe Kindżał (73 proc. stanu przedwojennego). Wykorzystanych na Ukrainie miało być dotąd 16 takich pocisków.

"Czterej wrogowie rosyjskiego arsenału rakietowego: wspaniałe ukraińskie wojska obrony powietrznej, nieudolne rosyjskie wojska rakietowe, sankcje, czas" – skomentował Reznikow.

Portal Ukrainska Prawda, powołując się na "wysoko postawione źródła w bloku siłowym" pisze we wtorek, że według stanu na połowę listopada Rosja dysponuje arsenałem, który umożliwi maksymalnie jeszcze trzy zmasowane ataki, podobne do tego, który miał miejsce 15 listopada. W tym dniu armia rosyjska wykorzystała blisko 300 pocisków do ostrzałów ukraińskiej infrastruktury krytycznej, w tym energetycznej i wydobycia gazu.

Na odnowienie swojego arsenału Rosja potrzebuje ok. 14-16 miesięcy – pisze portal, powołując się na swoje źródła.

Przypomina także, że w ostatnich tygodniach władze Rosji prowadzą rozmowy w sprawie zakupu rakiet balistycznych z Iranu.

W czasie pełnoskalowej fazy rosyjskiej wojny przeciwko Ukrainie, trwającej od 24 lutego, pojawiało się wiele rozbieżnych danych na temat arsenału rakietowego posiadanego przez Rosję. Eksperci zaznaczają, że informacje te są praktycznie niemożliwe do stuprocentowego zweryfikowania. Zgadzają się jednak, że rosyjskie zapasy stopniowo się wyczerpują, a zachodnie sankcje utrudniają Rosji produkcję nowych pocisków.

just/ adj/ bml/

Źródło:PAP
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (1)

dodaj komentarz
zoomek
Niema się czego bać. Przecież tylko onucami rzucają, tylko wam się zdaje że niema prądu.
Zełenski dobry żydowski pan!

Powiązane: Wojna w Ukrainie

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki