Jako polityk cieszę się, że Rafał Trzaskowski na terenach dotkniętych powodzią w większości przypadków albo zwyciężył, albo znacząco poprawił swój wynik – powiedział piątkowej „Rzeczpospolitej” Marcin Kierwiński, pełnomocnik rządu ds. odbudowy po powodzi.


Kierwiński pytany przez „Rz” o to, co się udało, a co poszło nie tak przy odbudowie po powodzi zwrócił uwagę, że początkowo brakowało komfortu decyzyjnego w zakresie lokalizacji zbiorników retencyjnych oraz odbudowy infrastruktury hydrologicznej.
„Kiedy obejmowałem tę funkcję, nie mogłem podejmować decyzji w oparciu o rzetelne dane, bo Wody Polskie nimi nie dysponowały. Przez lata rządów PiS nikt nie zajął się m.in. ewidencją działek na terenach zalewowych. Zaniedbania ekipy Morawieckiego doprowadziły do pęknięcia tamy w Stroniu Śląskim, co miało katastrofalne skutki dla Ziemi Kłodzkiej. PiS zostawił ludzi na pastwę losu. Musieliśmy rozpocząć zbieranie informacji praktycznie od zera” - ocenił.
Wskazał, że „podstawowe media były dostępne niemal od pierwszych dni po powodzi”. Następnie w ciągu kilku tygodni zostały uruchomione wypłaty zasiłków oraz środki finansowe na szkoły, przedszkola, infrastrukturę wodno-kanalizacyjną, bieżące, pilne naprawy. Polityk odkreślił, że ważne było natychmiastowe wsparcie infrastruktury oświatowej i wodno-kanalizacyjnej. „To były działania wymagające ogromnej koordynacji i należały do najtrudniejszych” - dodał.
Dopytywany, czy liczba nowelizacji specustawy powodziowej nie jest za duża, zaprzeczył. „Jeśli będzie potrzeba kolejnej nowelizacji ustawy przeciwpowodziowej, zrobimy to. Wszystkie te projekty wprowadzały rozwiązania wynikające bezpośrednio z bieżących rozmów z samorządami, mieszkańcami i przedsiębiorcami. Wciąż pojawiają się nowe szkody i wyzwania” - dodał. (PAP)
ak/ ktl/
























































