

Poniedziałkowe dane GUS z gospodarki wsparły złotego, choć główny powód spadku kursu EUR-PLN to niezmiennie luzowanie ilościowe EBC. Kierunek jest jeden - w dół, a celem jest obecnie poziom 3,90.

Złoty w poniedziałek umacniał się do euro, a najniższym poziomem, jaki osiągnął kurs w ciągu dnia było 3,9837.
Notowania złotego wsparły opublikowane w poniedziałek dane GUS o produkcji i sprzedaży detalicznej w marcu, które były lepsze od oczekiwań. Sprzedaż detaliczna w marcu wzrosła o 3,0 proc. rdr wobec konsensusu PAP na poziomie 1,9 proc. Produkcja przemysłowa w marcu wzrosła zaś o 8,8 proc. rdr wobec oczekiwań ankietowanych przez PAP ekonomistów na poziomie 7,0 proc.
Jan Koprowski, diler walutowy z BNP Paribas ocenił w rozmowie z PAP, że w przypadku kursu EUR-PLN jest jeden kierunek - w dół.
"Widać, że jest jeden kierunek, na 3,90 najpierw. Potem zdecydowanie niżej, do 3,75 do końca czerwca. Ewentualne ruchy w górę to będą tylko korekty. Trend jest jeden - w dół. Chyba, że coś się wydarzy na rynku. Chodzi tu o ewentualne zawirowania związane z Grecją czy eskalacją konfliktu na Ukrainie" - powiedział.
"Na ten moment nic się nie zmienia. Najważniejsze jest to, co się dzieje w Europie: QE" - dodał.
Diler ocenił, że marcowa deklaracja RPP o zakończeniu cyklu obniżek stóp to "ewidentna zachęta" do umocnienia złotego. Zaznaczył, że w okolicy 3,75, jeśli chodzi o EUR-PLN, NBP może zdecydować się na interwencję.
"Myślę, że będą walczyć. Choć są świadomi, że aprecjacja złotego jest napędzana czynnikami strukturalnymi, a nie spekulacyjnymi. To jest potężny program EBC. Europejskie aktywa są bardzo drogie, więc ten kapitał musi znaleźć swoje ujście. Polska jest idealnym miejscem do jego lokowania" - powiedział.
"Interwencje NBP - jeśli do nich dojdzie - będą miały na celu nie odwrócenie tego ruchu, a tylko jego spowolnienie. I sądzę, że dojdzie do nich później niż rynek się tego spodziewa. Rynek oczekuje interwencji około poziomu 3,85. Wydaje mi się, że to będzie co najmniej 10 groszy niżej. Jest też oczywiście kwestia dynamiki tego umocnienia" - dodał.
"Obecne powody umocnienia złotego są inne niż przy okazji poprzednich interwencji. Tym razem to jest kapitał co najmniej średnioterminowy, a nie krótkoterminowy. Z takim kapitałem ciężko jest sobie poradzić interweniując. Na pewno interwencje nie zmienią trendu. Mogą trochę wyhamować ten ruch" - zaznaczył Koprowski.
W poniedziałek na rynku długu było spokojnie
"Jest bardzo spokojnie, nie ma dużej zmienności, rynki bazowe są stabilne. Dane z krajowego rynku nie spowodowały jakiejś wyprzedaży. Rynek czeka na podaż i na aukcję. Języczkiem uwagi są ustalenia w sprawie Grecji oraz kurs złotego. Jeśli kurs będzie podążał w kierunku 3,90 za euro, zaczną narastać oczekiwania na działania RPP" - powiedział PAP Mateusz Milewski, diler SPW z Banku Millennium.
We wtorek MF poda informację o podaży obligacji na przetargu zaplanowanym na czwartek. Zgodnie z miesięcznym planem podaży opublikowanym 31 marca, MF ma zaoferować obligacje (w zależności od sytuacji rynkowej, bez obligacji oferowanych na przetargu 9 kwietnia 2015, czyli WZ0124 oraz DS0725) łącznie za 5,0-9,0 mld zł.
(PAP)
jba/ jtt/