Wieloletni Plan Finansowy to dokument, który zawsze można zmienić. Na razie zawiera on bardzo bezpieczne założenia wolne od konieczności wprowadzania jakichkolwiek reform. To pożądane z punktu widzenia nadchodzących wyborów - nie można straszyć nauczycieli, górników i rolników.
Prognozowany spadek bezrobocia najprawdopodobniej odnosi się do metodologii BAEL, zgodnie z którą już teraz stopa bezrobocia wynosi 9,7%. Sukcesem będzie spadek liczby zarejestrowanych bezrobotnych, ale pod tym względem minie co najmniej kilka lat wzrostów, zanim sytuacja ustabilizuje się na poziomie 10%. Polska gospodarka wchodzi w okres lepszej koniunktury, ale dzieje się to bardzo wolno. Z prognoz wzrostu PKB wynika, że w połowie roku przekroczymy 3%. Więksi optymiści, m.in. MFW, twierdzą, że nawet 3,5%. W takich warunkach bezrobocie rejestrowe powinno zmaleć do ok. 12%-12,5%, co oznacza spadek liczby osób bez legalnej pracy poniżej 2 mln.
Rząd nie miał łatwo ostatnich latach - trzeba było podjąć trudne decyzje np. dotyczące reformy OFE i podwyżki podatków. Nie oznacza to jednak, że takie "kosmetyczne" zmiany wpłyną na utrwalenie wzrostów w gospodarce. "Kosmetyczne", bo przecież oprócz podniesienia wieku emerytalnego i przejęcia aktywów OFE nie zmieniła się struktura i sposób redystrybucji emerytur np. dla tych grup zawodowych, które przy niskich składkach i krótkim stażu pracy otrzymują relatywnie wysokie świadczenia, a przypominam, że to one są największym obciążeniem dla budżetu państwa.
Stąd niezależnie od tego, co napisano w tym dokumencie i co zaprognozowano - można być prawie pewnym, że rząd będzie musiał podjąć jeszcze kilka trudnych decyzji, których nie da się przeciągać w nieskończoność. Nie można w nieskończoność podnosić podatków, a zwiększanie nakładów na uszczelnienie systemu prowadzi tylko do wzrostu kosztów. Stąd przygotujmy się raczej na to, że ponad 4% wzrost gospodarczy będzie kogoś kosztować przywileje. Potrzebny jest nam także dodatkowy impuls do rozwoju, którym mogłaby dalsza deregulacja i likwidacja niepotrzebnych obowiązków administracyjnych oraz większy nacisk na uproszczenia w systemie rozliczeń podatkowych.
Łukasz Piechowiak, główny ekonomista Bankier.pl