Premier Luksemburga, kraju który przewodniczy obecnie UE uważa, że nie chodzi o zablokowanie procesu otwarcia sektora usług, ale o to by ten proces nie wywołał dumpingu socjalnego. Dyskusja na temat dyrektywy dot. liberalizacji rynku usług wywołuje gorące emocje, zwłaszcza we Francji, Niemczech i Belgii, które są przeciwne tej propozycji. Politycy tych państw obawiają się, że liberalizacja usług doprowadzi do "dumpingu płacowego" ze strony taniej siły roboczej i usługodawców z Europy Środkowowschodniej. Przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso zapewnił jednak, że będzie bronił nowych członków przed „protekcjonistycznymi naciskami Zachodu”.
Rozpoczynający się dzisiaj szczyt Unie Europejskiej ma potwierdzić przyjęte w niedzielę porozumienie dotyczące złagodzenia zasad dyscyplinujących deficyty państw Paktu Stabilności i Wzrostu oraz zdecydować o ożywieniu przyjętej w 2000 r. Strategii Lizbońskiej. Jednym z priorytetów strategii jest ustanowienie w UE jednolitego rynku wewnętrznego, a zwłaszcza liberalizacja usług.
J.B
Źródło:
