Po liście intencyjnym przyszedł czas na kolejny krok. Arrinera poinformowała o otrzymaniu kolejnych dokumentów zbliżających spółkę do finalizacji sprzedaży ważnych aktywów.

Arrinera poinformowała, że otrzymała od „spółki prawa włoskiego” podpisaną „Wstępną Umowę Nabycia” 100% udziałów spółki Arrinera Racing Ltd. z siedzibą w Anglii oraz nie mniej niż 98% akcji spółki Arrinera Technology S.A. z siedzibą w Warszawie – czytamy w komunikacie spółki. Spółka podała także, że „uzgodniona cena nabycia wymienionych wyżej pakietów obydwu spółek wynosi 9 milionów EUR”. Kapitalizacja spółki na GPW wynosi 43,7 mln zł, co przy kursie euro na poziomie 4,19 zł daje wycenę w euro na poziomie 10,4 mln.
W umowie znalazł się także zapis o uwzględnieniu „dodatkowego wynagrodzenie w wysokości 10% od wartości transakcji ponad cenę nabycia uzyskaną przez Nabywcę w przypadku sprzedaży w przyszłości Arrinera Racing i/lub Arrinera Technolog”. Cała transakcja ma być dopięta do 14 lipca 2017 roku.
Pierwsze informacje o możliwej sprzedaży przez Arrinerę swojego kluczowego biznesu pojawiły się w kwietniu tego roku. Spółka poinformowała wtedy o zwarciu dwóch listów intencyjnych. „Spółka prawa włoskiego” miała być zainteresowana kupnem całości bądź części spółki, Omańczycy zaś technologią. Od tego czasu nie pojawiła się żadna nowa informacja w obu sprawach.
„Na pierwszy rzut oka wygląda na to, że Arrinera przekonała jakichś większych inwestorów do swojego projektu. Warto jednak zauważyć, że są to jedynie tajemnicze podmioty w postaci "spółki prawa włoskiego" oraz "spółki zarejestrowanej w Omanie". Ciężko więc powiedzieć, jak poważne są to oferty” – pisał wtedy Adam Torchała.
Po dzisiejszym komunikacie spółki sytuacja nabiera nieco rumieńców, ale warto pamiętać o telenoweli Petrolinvestu, który od 2011 roku próbował sprzedać aktywa w Kazachstanie, ponad 50-krotnie przekładając termin rozliczenia transakcji. Ostatecznie nabywca nie zdecydował się na zakup, a Petrolinvest grozi mu sądem.
Marcin Dziadkowiak
