Arrinera wróciła z Niemiec z dwoma listami intencyjnymi. Włosi są zainteresowani kupnem całości bądź części spółki, Omańczycy zaś technologią. Informacja ta rodzi jednak wiele pytań.


Zarząd Arrinery poinformował, iż w dniu 9 kwietnia 2017 roku został podpisany trójstronny list intencyjny pomiędzy spółką, jej głównym właścicielem (Erne Ventures posiadającym blisko 77% udziałów) oraz spółką prawa włoskiego. Dotyczy on bądź sprzedaży przez Erne całości lub części akcji Arrinery, bądź sprzedaży przez Arrinerę całości lub zorganizowanej części przedsiębiorstw spółek Arrinera Racing Ltd oraz Arrinera Technology SA.
To nie koniec listów. W tym samym komunikacie Arrinera informuje, że podpisany został inny trójstronny list intencyjny dotyczący transferu technologii dotyczącej produkcji samochodów Arrinera. Tym razem pomiędzy spółkami Arrinera Racing Ltd, Arrinera Technology SA oraz spółką zarejestrowaną w Omanie.
- Wyżej wymienione spółki z Włoch oraz z Omanu pozostają w bliskiej kooperacji, planując wspólnie inwestycje w dalszy rozwój oraz produkcję samochodów wyścigowych i supersamochodów drogowych pod marką Arrinera - czytamy w komunikacie. Obydwie umowy przewidują okres wyłączności na 90 dni, podczas którego zostanie przeprowadzone pełne badanie spółek z grupy Arrinera oraz mają być uzgodnione szczegóły ewentualnych transakcji.
Informacje mogą budzić niepokój
Na pierwszy rzut oka wygląda na to, że Arrinera przekonała jakichś większych inwestorów do swojego projektu. Warto jednak zauważyć, że są to jedynie tajemnicze podmioty w postaci "spółki prawa włoskiego" oraz "spółki zarejestrowanej w Omanie". Ciężko więc powiedzieć, jak poważne są to oferty.
Ciężko także przewidzieć przyszłość spółki po ewentualnym sukcesie transakcji. List daje sporo możliwości i de facto nie wiadomo, jak będzie wyglądała wtedy struktura grupy. A to bardzo istotne z punktu widzenia ewentualnych zysków - o ile te w końcu się pojawią. Podobne pytania budzi transfer technologii. Na bieżącym etapie ciężko jest więc stwierdzić, czy informacje zawarte w ostatnim raporcie Arrinery inwestorów powinny raczej cieszyć, czy niepokoić. Szczególnie w kontekście wycofania się dotychczasowego głównego inwestora.
Warto dodać, że dwa i pół miesiąca temu zarząd Arrinery poinformował o otrzymaniu pierwszej zaliczki na samochód arrinera hussarya GT w kwocie 53 897 funtów. Kilka dni później pojawiło się drugie zamówienie. Wcześniej polski supersamochód promował minister rozwoju Mateusz Morawiecki, który zasiadł nawet za jego kierownicą. Spółka planuje także uzyskanie homologacji dla modelu drogowego - hussarya 33.
Inna sprawa, że GPW zakwalifikowała spółkę na listę NC Alert. Efektem tego było jej wykreślenie z NC Index, które nastąpiło po sesji 31 marca.
AT