Rynek reaguje dość pozytywnie. To zaskakujące, że w kontekście obniżonych stóp procentowych, złoty umacnia się. Ten scenariusz jest prawdopodobny, bo możliwe, że lipcowa obniżka stóp procentowych jest ostatnią w tym roku. Być może inwestorzy właśnie realizują zyski – stwierdza Marek Wołos z TMS Brokers S.A.
Instrumentem, który wcześniej dyskontuje to co się będzie działo ze stopami procentowymi, są kontrakty na stopy procentowe m.in. FRA i IRS. Od dość dawna na rynku kontraktów do jednego roku (FRA) widać było, że spadły one do granicy 2,30. To pokazywało, że rynek oczekiwał, że główna stopa procentowa może się znaleźć na tym poziomie. - Ostatnio ta wartość była na poziomie 2,6. Kiedy FRA są prawie już zgodne z główną stopą procentową, wówczas możemy z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić, że rynek nie oczekuje kolejnych obniżek, a rynek nie myli się często, zwykle raczej mówi prawdę – przekonuje Wołos.
RPP rozdaje karty
Niewątpliwie duże znaczenie dla złotego będą miały działania Rady Polityki Pieniężnej. Jeżeli nie będzie dalszych obniżek, wówczas nasza waluta nie będzie obciążona wewnętrznym ryzykiem, które do tej pory ją osłabiało. Na przestrzeni ostatnich zmian stopy procentowej złoty powoli, ale sukcesywnie tracił na wartości. Kurs euro wzrósł w ostatnim czasie ponad granicę 4,3, co było związane nie tylko z wydarzeniami zagranicznymi, może także większą częścią awersją do wyprzedaży obligacji, ale także decyzjami RPP – dodaje Wołos.
Kiedy ten argument wśród inwestorów zniknie, to nie będzie powodów do wyprzedaży złotego. Pomimo tego polska waluta wciąż jest w koszyku walut tych najbardziej płynnych. Kiedy nastroje na rynkach kapitałowych pogorszają się lub dzieje się coś złego w strefie euro, wówczas złoty najbardziej traci na wartości. Nasza waluta, meksykańskie peso i rand południowoafrykański to najbardziej wrażliwe waluty na zachowania globalnych inwestorów.
Najgorsze czasy dla „frankowiczów” już za nami?
- Helwecka waluta jest mocno ustabilizowana w przedziale 3,4-3,55 i na razie pewnie w tej granicy pozostanie. W wakacje raczej nie będziemy mieli spektakularnych zmian na rynku złotego. To specyfika tego okresu. Patrząc perspektywicznie, jeżeli gospodarka odbije, to w dłuższej perspektywie będziemy mieli do czynienia z umocnieniem rodzimej waluty – przekonuje Marek Wołos z TMS Brokers S.A.
Bankier.pl