Inflacja w II połowie roku będzie niższa, niż przewiduje prezes NBP i na koniec roku wyniesie 3,6 proc. – napisał główny ekonomista ING Banku Śląskiego Rafał Benecki w czwartkowym komentarzu. Dodał, że oczekuje spadku stóp w tym roku o 50-100 pkt. bazowych.


„Czytając obecny przekaz prezesa NBP, można odnieść wrażenie, że szanse na cięcia stóp spadają. Z drugiej strony ścieżka CPI w II połowie 2025 r. i 2026 jest bardzo mocno uzależniona od jednej decyzji taryfowej, której wpływ na inflację będzie naszym zdaniem inny, niż NBP założył w projekcji. To sugerowałoby zaskoczenie niższą inflacją w II połowie 2025 r. i przestrzeń na cięcia stóp, co zakładamy (50-100 pb)” – napisał główny ekonomista ING Banku Śląskiego Rafał Benecki w komentarzu po czwartkowej konferencji prezesa NBP Adama Glapińskiego.
W ocenie Beneckiego, „konferencja prezesa NBP nie zaskoczyła”. Ekonomista uznał, że konferencja miała „jastrzębią wymowę” i że prezes Glapiński skupił się na ryzykach inflacyjnych, którym poświęcił większość swojej wypowiedzi.
„Dopiero pod koniec konferencji wspomniał, iż są również czynniki poprawiające perspektywy inflacji, a członkowie RPP prosili, aby taki sygnał także wysłać. Niemniej jednak narracja zdecydowanie skupiona była na zagrożeniach” – stwierdził ekonomista ING BSK.
Przypomniał, że prezes NBP zwrócił uwagę na duży wkład cen regulowanych we wzrost inflacji i że przedstawił „pesymistyczną projekcję inflacji, zakładającą skok cen energii w IV kw. 2025 r.”. Ekonomista ING BSK ocenił, że „w bilansie ryzyk inflacyjnych prezentowanych przez prezesa coraz większą wagę mają płace” i że szef banku centralnego na czwartkowej konferencji akcentował „oczekiwane ożywienie gospodarki, z dużym udziałem popytu krajowego”). Poza tym szef NBP podkreślał także długoterminowe ryzyka dla kształtowania się inflacji.
„Mamy inne zdanie, jeżeli chodzi o przyczyny obecnie podwyższonej inflacji, a nasza prognoza inflacji bazuje na odmiennych założeniach niż NBP” – napisał Benecki. – „Uporczywość inflacji bazowej w 2024 roku, a także dzisiaj, ma związek z inflacjogennym policy mix w latach wcześniejszych. Obecny podwyższony poziom CPI jest więc złożeniem uporczywie wysokiej inflacji bazowej oraz cen regulowanych, a nie głównie cen regulowanych jak komunikuje NBP. Nasze modele pokazują, że uporczywie wysoka bazowa powinna stopniowo spadać w 2025-26 roku” – napisał także.
Dodał, że także przewidywania ING BSK co do kształtowania się inflacji w najbliższych kwartałach różnią się od prognoz NBP. Wg nich, nowe wnioski taryfowe będą zbliżone do obecnej ceny maksymalnej.
„(…) nie spodziewamy się wzrostu rachunków za prąd po zniesieniu ceny maksymalnej. Widzimy szansę, że pod koniec 2025 inflacja może być nieznacznie wyższa od górnej granicy odchyleń od celu NBP (tj. wyniesie ok. 3,6 proc. r/r), a nie około proc. r/r, jak zakłada NBP” – stwierdził główny ekonomista ING BSK. – „NBP zapewne uwzględni wspomniane czynniki w lipcowej projekcji, po aktualizacji taryf Urzędu Regulacji Energetyki. Dlatego dyskusja o obniżkach stóp procentowych rozpocznie się dopiero w II połowie 2025 r. i wówczas może powstać przestrzeń do obniżek stóp procentowych” – dodał także. (PAP)
ms/ drag/