Od trzech lat inflacja CPI w Stanach Zjednoczonych przekracza 2-procentowy cel Rezerwy Federalnej. Dane za luty, podobnie jak miesiąc wcześniej, okazały się nieznacznie wyższe od oczekiwań ekonomistów.


W lutym 2024 roku inflacja CPI w USA wyniosła 3,2% - poinformowało rządowe Biuro Statystyki Pracy (BLS). To rezultat nieco wyższy od rynkowego konsensusu, jak również od odczytu za styczeń. Mediana prognoz ekonomistów zakładała stabilizację inflacji CPI na poziomie 3,1%. Czyli tyle, ile odnotowano w styczniu.
Od przeszło pół roku amerykańska inflacja konsumencka już się nie obniża, wahając się w przedziale 3,0-3,7%. Luty był zatem 36. miesiącem z rzędu, w którym roczna dynamika CPI w Stanach Zjednoczonych utrzymywała się powyżej 2%. Po ostrym wyhamowaniu inflacji CPI w Ameryce (z 9,1% w czerwcu 2022 do 3% rok później) przez poprzednie miesiące roczna dynamika tego wskaźnika już nie malała.
Inflacja wciąż powyżej celu
W skali miesiąca koszyk dóbr konsumpcyjnych podrożał o 0,4% wobec wzrostu o 0,3% mdm w styczniu oraz także o 0,3% w grudniu. Od kilku miesięcy miesięczne przyrosty amerykańskiego CPI ustabilizowały się na w miarę „normalnych” poziomach. Średnia za poprzednie 6 miesięcy wyniosła 0,26%. Przy utrzymaniu takiego stanu rzeczy za kolejne 12 miesięcy roczna inflacja CPI w USA wyniosłaby 3,12%. To jednak wciąż o ponad punkt procentowy za dużo względem celu inflacyjnego Rezerwy Federalnej.
Natomiast inflacja bazowa – czyli wskaźnik z wyłączeniem paliw, żywności i energii – w lutym ukształtowała się na poziomie 0,4% mdm i 3,8% rdr. Dynamika roczna okazała się najniższa od maja 2021 roku, a więc blisko trzech lat. Jednakże także w tym przypadku był to odczyt o 0,1 pkt proc. wyższy od rynkowego konsensusu.
Wszelkie miary inflacji konsumenckiej w Stanach Zjednoczonych w dalszym ciągu znajdują się powyżej 2-procentowego celu Rezerwy Federalnej. Dynamiczny etap dezinflacji już dawno mamy za sobą i o dalsze spadki inflacji CPI będzie już znacznie ciężej, czego dowodzą ostatnie miesiące.
Z drugiej strony warto wziąć poprawkę na fakt, że statystyki CPI są nieco sztucznie podbijane przez opóźnienia w transmisji danych z realnej gospodarki do BLS-owskiego agregatu kosztów zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych (ang. shelter). W lutym „ceny” w tej kategorii wykazały wzrost o 0,4% mdm i 5,7% rdr, choć wszyscy wiedzą, że wskaźnik ten wciąż jeszcze „widzi” podwyżki czynszów i cen domów z lat 2021-22.
Uporczywa jak inflacja w usługach
Do lutowego przyspieszenia inflacji CPI w Stanach Zjednoczonych przyczyniły się wyższe ceny paliw, które taniały przez poprzednie cztery miesiące. Ale w lutym benzyna była o 3,8% droższa niż przed miesiącem (ale wciąż o 3,9% tańsza niż przed rokiem), a olej napędowy podrożał o 1,1% (i potaniał o 5,4% względem lutego 2023). W górę (o 2,3% mdm) poszły też ceny gazu oraz energii elektrycznej (o 0,3% mdm).
Bez zmian względem stycznia pozostały ceny żywności, która była średnio o 2,2% droższa niż przed rokiem. Po raz pierwszy od wielu miesięcy podrożały meble (o 0,6% mdm). Nadal bardzo szybko drożały usługi transportowe (o 1,4% mdm i aż o 9,9% rdr). Ogółem usługi z wyłączeniem dostaw energii były o 0,5% droższe niż w styczniu oraz o 5,2% droższe niż przed rokiem. To właśnie presja cenowa w sektorze usługowym jest obecnie główną siłą napędzającą inflacje CPI w największej gospodarce świata.

























































