Inflacja w lipcu powinna obniżyć się do poziomu ok. 3 proc., a więc do poziomu zgodnego z celem Narodowego Banku Polskiego - poinformowała w czwartek w Sejmie wiceprezes Narodowego Banku Polskiego Marta Kightley. Jej zdaniem należy także dołożyć starań, aby banki w większym stopniu włączyły się w proces finansowania gospodarki.


Wiceprezes banku centralnego powiedziała, przedstawiając Sejmowi sprawozdanie z działalności NBP w 2024 roku, że inflacja CPI w lipcu powinna spaść do ok. 3 proc. - W kolejnych kwartałach inflacja może nieco wzrosnąć, jeżeli administrowane ceny energii elektrycznej zostaną odmrożone. Co jednak ważne, projekcja pokazuje, że w średnim okresie inflacja będzie zgodna z celem inflacyjnym NBP - dodała Kightley.
W jej ocenie obniżająca się z kwartału na kwartał inflacja to dowód, iż polityka pieniężna NBP „była i jest właściwa”.
W połowie lipca Główny Urząd Statystyczny podał, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych w czerwcu 2025 r. wzrosły o 4,1 proc. w ujęciu rocznym, a w porównaniu z poprzednim miesiącem wzrosły o 0,1 proc. W maju inflacja wyniosła 4 proc. rdr.
Najważniejsze czynniki dla CPI to polityka fiskalna, PKB, rynek pracy, ceny energii
Najważniejsze czynniki, które będą oddziaływać na procesy inflacyjne w średnim okresie to polityka fiskalna, kształtowanie się koniunktury, sytuacja na rynku pracy oraz ceny energii - poinformowała w Sejmie wiceprezes NBP Marta Kightley.
"Są cztery najważniejsze czynniki, które będą oddziaływać na procesy inflacyjne w średnim okresie. Są to polityka fiskalna, kształtowanie się koniunktury, sytuacja na rynku pracy oraz ceny energii. Po pierwsze, czynnikiem silnie proinflacyjnym w krajowej gospodarce jest luźna polityka fiskalna. Według prognoz Komisji Europejskiej w bieżącym roku deficyt sektora finansów publicznych w Polsce wyniesie 6,4 proc. PKB i znów będzie niemal najwyższy w Unii Europejskiej. Nie znamy jeszcze projektu budżetu, ale według prognozy Komisji Europejskiej przy aktualnym stanie prawnym w przyszłym roku nie będzie zacieśnienia fiskalnego. Wszystko wskazuje na to, że w 2026 roku dług publiczny po raz pierwszy w historii przekroczy unijny próg 60 proc. PKB. Bardzo szybkie narastanie długu niepokoi, ponieważ stwarza ryzyko dla stabilności makroekonomicznej, w tym dla długookresowej stabilności cen" - powiedziała Kightley.
"Po drugie, koniunktura gospodarcza pozostaje dobra. Po wzroście PKB o 3,2 proc. w pierwszym kwartale bieżącego roku dynamika aktywności w drugim kwartale prawdopodobnie nieco przyspieszyła. Z jednej strony dane o sprzedaży detalicznej wskazują na solidny wzrost konsumpcji. Z drugiej strony w przemyśle koniunktura pozostaje osłabiona, choć w drugim kwartale dynamika produkcji była nieco wyższa niż w pierwszym kwartale. Łącznie oczekuje się, że wzrost PKB w 2025 roku będzie szybszy niż w roku ubiegłym" - dodała.
Odnośnie rynku pracy Kightley wskazała, że bezrobocie jest nadal niskie, choć zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw stopniowo się obniża, przy czym kluczowe pozostaje tempo wzrostu wynagrodzeń, które pomimo spowolnienia jest nadal podwyższone.
"W całej gospodarce dynamika roczna wyniosła w pierwszym kwartale 10 proc. Z kolei w sektorze przedsiębiorstw dynamika wynagrodzeń w drugim kwartale wyniosła nieco ponad 9 proc. Oczekuje się, że w kolejnych kwartałach wzrost płat będzie stopniowo spowalniał" - powiedziała wiceprezes NBP.
Kightley zaznaczyła, że nie wiadomo, jakie będą administrowane ceny energii elektrycznej po ich odmrożeniu, przy niepewności co do światowych cen surowców energetycznych wobec niestabilnej sytuacji na Bliskim Wschodzie.
"Jedno jest pewne. Narodowy Bank Polski będzie nadal prowadził politykę pieniężną jednoznacznie nakierowaną na trwałe obniżenie inflacji" - podsumowała.
Należy dołożyć starań, by banki mocniej włączyły się w finansowanie gospodarki
"W 2024 r. dynamika kredytu dla sektora niefinansowego stopniowo rosła, jednak nie na tyle, aby poprawić relację kredytu bankowego do PKB, która w ostatnich latach wyraźnie spada i obecnie tylko nieznacznie przekracza 30 proc. Choć przyczyny takiego stanu rzeczy są w dużej mierze popytowe, to należy dołożyć starań, aby banki w większym stopniu włączyły się w proces finansowania gospodarki, w tym w czekające nas ambitne i kapitałochłonne przedsięwzięcia" - powiedziała Kightley.
"Warto podkreślić, że w ostatnich latach banki poniosły bardzo wysokie koszty z tytułu konieczności zawiązania rezerwy na pokrycie kosztów ryzyka prawnego walutowych kredytów mieszkaniowych. Łącznie było to już około 90 mld zł. Pozwala to ocenić, że gro kosztów zostało już poniesione i w kolejnych latach ryzyko z tego tytułu w coraz mniejszym stopniu będzie oddziaływać na sytuację krajowych banków" - dodała.
Wiceprezes NBP wskazała w tym kontekście również na próby kwestionowania kredytów złotowych i instrumentalnego wykorzystywania przepisów mających chronić interesy konsumentów.
"Zmniejszenie tego ryzyka będzie wymagać ograniczenia niepewności otoczenia prawno-regulacyjnego, w jakim funkcjonuje system bankowy, oraz większego uwzględnienia zasad proporcjonalności w działaniach na rzecz ochrony konsumenta" - zaznaczyła.
tus/ gor/ jls/ mmu/