REKLAMA
ZASADY PROMOCJI

Indeks Nędzy: wiosną miało być lepiej, wyszło jak zawsze

Krzysztof Kolany2010-05-18 06:00główny analityk Bankier.pl
publikacja
2010-05-18 06:00
Dość powszechnie oczekiwana na wiosnę poprawa koniunktury gospodarczej w Polsce jak na razie chyba nie spełnia pokładanych w niej nadziei. Sporządzany przez Bankier.pl Indeks Nędzy w marcu odnotował tylko kosmetyczny spadek. Sytuacja w Polsce zaczyna przypominać wyniki notowane w Stanach Zjednoczonych i Europie Zachodniej.

Najnowszy Biuletyn Gospodarczy Bankier.pl

Wyprzedź innych. Źródło dobrej informacji jest w dzisiejszych skomplikowanych czasach podstawą dobrych decyzji i ocen, szansą na zyski. Zapraszam do lektury pełnej wersji kolejnego Biuletynu Gospodarczego Bankier.pl.
Patrząc tylko na dane statystyczne, sytuacja gospodarcza Polski prezentuje się coraz lepiej. Przemysł odrobił już większość strat wywołanych globalną recesją, a marcowa produkcja odnotowała dwucyfrową dynamikę w skali rocznej. Raporty Głównego Urzędu Statystycznego donoszą, że w ślad za tym idą podwyżki płac oraz ożywienie w sprzedaży detalicznej. Według GUS w marcu obroty handlowców był aż o 8,7% wyższe niż przed rokiem. Ekonomiści coraz odważniej podwyższają prognozy dla polskiej gospodarki, prognozując na ten rok wzrost PKB o ok. 3%.

Niejasne wskazania Misery Index

Jednakże tylko nieznaczny spadek sporządzanego przez Bankier.pl Indeksu Nędzy (ang. misery index) sugeruje, że ta widoczna w statystykach poprawa koniunktury nie jest odczuwalna w osobistej sytuacji mieszkańców Polski. W marcu będący sumą stopy wzrostu cen detalicznych oraz stopy bezrobocia Indeks Nędzy obniżył się z 11,9 do 11,7. Spadek ten był w znacznej mierze efektem wysokiej bazy porównawczej sprzed 12 miesięcy, dzięki czemu wyraźnie zmalała dynamika wzrostu cen (CPI). Wzrosło jednak bezrobocie: według danych Eurostatu stopa bezrobocia w Polsce osiągnęła poziom 9,1% i jest najwyższa od lata 2007 roku. Wynik na poziomie 11,7 jest nieznacznie gorszy niż odczyt ze strefy euro (11,4), ale lepszy niż w USA, gdzie MI wyniósł 12,0.

Źródło: Bankier.pl.

Czy więc rzeczywiście w Polsce żyje się równie ciężko co rok temu, gdy kryzys finansowy sparaliżował światową gospodarkę? Generalnie za taki stan rzeczy odpowiada opóźnienie, z jakim wydarzenia na rynkach finansowych mają przełożenie na życie większości z nas. Stopa bezrobocia jest bowiem jednym z ostatnich wskaźników potwierdzających wejście w recesję i często jako ostatnia wyznacza początek ożywienia. Ale czy stabilizujący się na dość wysokim poziomie Misery Index daje nadzieję na dalszą poprawę warunków życia w Polsce?

Tu zdanie są podzielone. Optymiści widząc marcowy wzrost sprzedaży detalicznej, wzrastające pensje i sezonowy wzrost zatrudnienia są dobrej myśli. Z drugiej jednak strony marcowy wystrzał konsumpcji to w znacznej mierze efekt sumy zdarzeń jednorazowych. Wypadająca na początku kwietnia Wielkanoc oraz zimowe załamanie sprzedaży doprowadziło do nadzwyczajnej kumulacji odkładanych wcześniej zakupów. Średnio w całym pierwszym kwartale wzrost sprzedaży sięgnął tylko 3,4% r/r, co po uwzględnieniu inflacji daje wynik bliski zeru, wobec +5,2% (nominalnie) odnotowanego w ostatnich trzech miesiącach ubiegłego roku.

Długi przygniatają konsumentów

Największą zagadką pozostaje jednak kondycja sektora bankowego, który w ostatnich latach hojnie finansował konsumpcyjne zakupy Polaków. W latach 2005-09 polskie banki pożyczyły na ten cel 309 miliardów złotych, zwiększając zadłużenie konsumentów aż 3,8-krotnie. Jednakże od roku obserwujemy stagnację akcji kredytowej w segmencie pożyczek konsumpcyjnych. Od marca 2009 do marca 2010 zadłużenie z tego tytułu zwiększyło się „jedynie” o 23,1 miliardy złotych, czyli o 5,7%.

Źródło: dane NBP, opracowanie Bankier.pl

W czasie boomu gospodarczego, któremu towarzyszył silny spadek Misery Index (z 22,7 w grudniu 2004 roku do 10,3 cztery lata później), Polacy masowo zaciągali kredyty konsumpcyjne, korzystając ze spadku ich oprocentowania. Ale jesienią 2008 roku trend uległ odwróceniu.

Najnowszy Biuletyn Gospodarczy Bankier.pl

Wyprzedź innych. Źródło dobrej informacji jest w dzisiejszych skomplikowanych czasach podstawą dobrych decyzji i ocen, szansą na zyski. Zapraszam do lektury pełnej wersji kolejnego Biuletynu Gospodarczego Bankier.pl.
Na skutek kryzysu finansowego pogorszyła się sytuacja płynnościowa polskich banków, które zareagowały nagłym zaostrzeniem kryteriów udzielania kredytów i zaczęły podnosić ich oprocentowanie. Kilkunastomiesięczna pożyczka, która latem 2008 roku była oprocentowana średnio na 13,5%, w tym roku zdrożała do 14,8%. I zdaniem bankowców kredyty dla ludności będą w następnych kwartałach udzielane coraz rzadziej. Psujący się portfel starych pożyczek zniechęca banki do udzielania nowych (przynajmniej na tak łagodnych warunkach). W ankiecie sporządzonej przez Narodowy Bank Polski większość komitetów kredytowych przewiduje więc dalsze zaostrzanie kryteriów przyznawania kredytów. Oczekiwana przez bankowców redukcja zadłużenia z tego tytułu to zła wiadomość dla ludzi chcących z dnia na dzień zwiększyć wydatki konsumpcyjne. Lecz z drugiej strony mniejszy dopływ kredytu oznacza słabszą presję inflacyjną i daje szansę (niewielką, ale jednak) na wyhamowanie wzrostu cen. To może się przełożyć na dalszy spadek Misery Index w miesiącach wiosennych i letnich.

Krzysztof Kolany
Analityk Bankier.pl

Indeks nędzy – (ang. misery index) jest wskaźnikiem makroekonomicznym skonstruowanym przez amerykańskiego ekonomistę Arthura Okuna. Indeks ten powstaje poprzez zsumowanie stopy bezrobocia oraz rocznej stopy inflacji mierzonej wzrostem cen koszyka towarów konsumpcyjnych (CPI). Im wyższy indeks nędzy, tym gorszy jest stan gospodarki. I odwrotnie: spadek indeksu świadczy o odczuwalnej poprawie koniunktury. Zaletą tego wskaźnika jest jego prostota oraz porównywalność w czasie i przestrzeni (tj. pomiędzy różnymi krajami w różnych okresach czasu).
Jednakże podstawowym mankamentem są w tym przypadku dane źródłowe, których metodologia może podlegać zmianom (zwłaszcza w dłuższych okresach czasu). W przypadku Polski dane o cenach detalicznych pochodzą z Głównego Urzędu Statystycznego (CPI), zaś źródłem informacji o stopie bezrobocia jest Eurostat badający to zjawisko metodą BAEL. Przy czym metodologia unijna pozwala w pewnym stopniu na pominięcie fikcyjnych bezrobotnych figurujących w rejestrach polskich urzędów pracy.


Źródło:
Krzysztof Kolany
Krzysztof Kolany
główny analityk Bankier.pl

Absolwent Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu. Analityk rynków finansowych i gospodarki. Analizuje trendy makroekonomiczne i bada ich przełożenie na rynki finansowe. Specjalizuje się w rynkach metali szlachetnych oraz monitoruje politykę najważniejszych banków centralnych. Inwestor giełdowy z 20-letnim stażem. Jest trzykrotnym laureatem prestiżowego konkursu Narodowego Banku Polskiego dla dziennikarzy ekonomicznych. W 2016 roku otrzymał także tytuł Herosa Rynku Kapitałowego przyznawany przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych. Telefon: 697 660 684

Do pobrania

dlugipolakowpngdlugipolakowpng
Tematy
Wyjątkowa wyprzedaż Ford Pro. Poznaj najlepsze rozwiązania dla Twojego biznesu.

Komentarze (0)

dodaj komentarz

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki