REKLAMA
ZASADY PROMOCJI

Sobolewski o podróżach: Inwestor powinien pojechać i dotknąć, by móc to skonfrontować z "naszą bańką"

2025-11-08 06:00
publikacja
2025-11-08 06:00

Podróże są dla mnie czymś głębszym, bo to, że kształcą także inwestorów, to wiemy od dawna - zaznacza Ludwik Sobolewski, były prezes GPW i BSE. - Gdy jestem w podróży, mniej się koncentruję na zwiedzaniu i oglądaniu, a bardziej na pokonywaniu przestrzeni. To podróże introspekcyjne, podczas których rozmyślam, przemyśliwuję, wymyślam, także projekty biznesowe, teoretyczne. To dla mnie kreatywny okres oderwania się od codzienności - dodaje.

Sobolewski o podróżach: Inwestor powinien pojechać i dotknąć, by móc to skonfrontować z "naszą bańką"
Sobolewski o podróżach: Inwestor powinien pojechać i dotknąć, by móc to skonfrontować z "naszą bańką"
fot. Adam Mroczek / / Bankier.pl

- Jestem nadal czynny zawodowo i nigdy nie zmierzam przejść na emeryturę - przyznaje Ludwik Sobolewski, zaznaczając, że w tym roku 3,5 miesiąca przebywał poza Polską. 

W tym roku wśród regionów, które zrobiły na nim największe wrażenie, były: Svalbard, Kurdystan, Angola i Etiopia. Pierwszy to autonomiczne terytorium Norwegii, położone mniej więcej 1200 - 1300 km od Bieguna Północnego, gdzie widać o wiele bardziej niż w środkowej Europie, że zmiana klimatu jest równoznaczna z katastrofą ekologiczną. - Wrażenie jest ogromne, szczególnie jeśli ktoś poszukuje uczucia oddalenia, zagubienia, pewnej enklawy - opisuje Sobolewski.

Drugim jest iracki Kurdystan, który były prezes GPW odwiedził w perski Nowy Rok. - To jest przeżycie całkiem zahaczające o mistycyzm, a na pewno wzruszające. Orszaki pielgrzymów z pochodniami, które wchodzą na pobliskie góry. Taka wyprawa może być dla nas pragmatyków, rozmawiających wciąż o pieniądzach i wzbogacaniu się, odkrywcza - dodaje.

Podróże, czyli wyjść ze swojej strefy komfortu

Ten rok był dla ekonomisty także pokonaniem kolejnej bariery - podróży solo. - Myślałem, że do pełnego przeżywania podróży jest potrzebny drugi, bliski nam, człowiek, w którego reakcjach można coś zobaczyć i wzbogacić swoje refleksje. W tym roku zdecydowałem się pobyć sam ze sobą, dlatego wybrałem się samotnie do Angoli i Etiopii - wyjaśnia.

- Rzucam też te nazwy, aby pokazać, że świat też nie jest zawsze taki, jakim kreują go media. Erytrea, Angola, Kolumbia to są miejsca na mapie, które mają zły PR, czyli "że nie wolno". Najczęściej rzeczywistość okazała się bardziej zniuansowana, a czasem kraj, który ma przyprawioną gębę, że jest tam skrajnie niebezpiecznie, okazuje się, że wprost przeciwnie. Podróżujesz i przekonujesz się, że miałeś wyobrażenia, które okazały się stereotypami, uprzedzeniami, przesądami - zaznacza Sobolewski.

Podobne odczucie zaskoczenia wyniósł z podróży do Chin. Jak opisuje Ludwik Sobolewski, będąc w Państwie Środka, odczuł na własnej skórze, jak kraj odjechał Europie. - I to nie tak, że widać tam tył pojazdu, ale że nawet kurz, który za tym pojazdem pozostał, opadł - wyjaśnia. W Europie bowiem panuje dość protekcjonalny stosunek do Pekinu, zobrazowany w przekonaniu, że być może kraj już przestał tam kopiować, dłubie coś swojego, ale i tak USA jest hegemonem. Dopiero wizyta na miejscu przekonała, jak bardzo można się mylić w odbiorze rzeczywistości. Podobne wrażenie jego zdaniem można odnieść w stosunku do Indii, które zrobiły kolosalny krok za czasów premiera Narendra Modiego.

Pojechać, czyli zapłacić, bo tanio to już było

Nigdy nie śpi w wielogwiazdkowych hotelach. Jak sam przyznaje, często wsiada w swojego 25-letniego landrovera, czując, że czas także się cofnął. Tak "odmłodzony" jedzie przed siebie. A najbliższa podróż? - W listopadzie lecę sam do Erytrei i ponownie Etiopii, którą polubiłem - przyznaje. 

Jednak coraz rzadziej jest możliwość podróży budżetowej, co potwierdza m.in. ostatni artykuł w "The Economist". -Zamożni ludzie przerzucają się z inwestowania, które ma na celu pokazanie ich statusu, czyli zakupu Rolexów, pływania luksusowymi jachtami i popijania drogą whisky (jednocześnie zmniejszając popyt na te towary, które są bardziej dostępne niż jeszcze 10, 20, 30 lat temu) na travel for experience - cytuje Sobolewski.

Działa tu opisana w XX wieku zasada niedostępności z książki "Teoria klasy próżniaczej" Thorsteina Veblena. W jej imię klasa ludzi zamożnych potrzebuje atrybutów luksusu, by wszyscy dookoła wiedzieli, że oni stanowią tę klasę.

Rynek na to zareagował. Gdy jeszcze kilka lat temu noc w hotelu za 1000 dolarów można było spędzić w nielicznych miejscach na świecie, tak taka cena nikogo nie zaskakuje. Chcecie płacić za poczucie wyjątkowości, to proszę bardzo - opisuje. 

Zobaczyć, czyli lepiej zrozumieć

- Podróżuję od czasów nastoletnich. Cała masa wyjazdów służbowych to było poznawanie świata przez dziurkę od klucza i dopiero w ostatnich latach robię to w sposób na tyle świadomy, że przełamałem jedną z moich obaw, decydując się napisać książkę - wyjaśnia ekonomista. - Podróże są potrzebne inwestorom, którzy dziś nie są już przywiązani do lokalnego rynku, tylko mają aspiracje i praktykę również transgraniczną - dodaje.

Bez względu czy otworzymy gazetę, czy lodówkę, to wyskakuje z niej geopolityka, konflikty, zagrożenie. Stawiana jest także teza, że świat już wszędzie wygląda tak samo. - Często to jednak nie jest prawda, a podróże budują w nas pełniejszy obraz świata - zaprzecza Ludwik Sobolewski. - Dobrze jest mieć zetknięcie z materią - dodaje. Dlatego tak ważne jest i pojechać, i dotknąć, i porozmawiać z miejscowymi i skonfrontować to z "naszą bańką".

Na pewnym poziomie uogólnienia podróże są jego zdaniem bardzo podobne do inwestowania. Robimy to, by zaangażować się w życie. Jedynie użyte sposoby są inne: jedni przekraczają granice krajów, inni uprawiają sporty, jeszcze inni pasjonują się muzyką. To forma niezajmowania umysłu martwieniem się, że życie upływa monotonnie. 

- Podobnie jak inwestowanie, to możliwość łapania kontaktu z rzeczywistością. Wielu ludzi poprzez pryzmat robienia czegoś ze swoimi pieniędzmi na rynku, czuje to samo, co biegacze, gdy pokonali właśnie 10 km. Nie znamy dnia, ani godziny. Warto spędzić ten czas przed nami, który nie wiemy, jak długi jest, w sposób satysfakcjonujący - radzi Sobolewski

Ludwik Sobolewski jest autorem książki "Po prostu to zrobić"

Jest to opowieść o podróżach autora, najczęściej odbywanych z kobietami, które w różnych okresach życia były mu najbliższe. To refleksja nad fenomenem podróży jako metafory życia, tworzywa dla nostalgii, katalizatora decyzji i poznawania samego siebie. Tłem narracji jest kolumbijska selwa, bezkresna Sahara, nowojorska dżungla, a także wiele innych miejsc i zdarzeń rozciągniętych na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Dzięki temu powstaje obraz świata wspomnień, planów i doświadczania chwili, uniwersalny i inspirujący – zarówno ludzi o podobnym jak autor stosunku do życia, jak i tych, którzy określają ważne dla nich wartości zgoła inaczej. To książka o tym, czy poszukiwanie światów innych niż ten, w którym przebiega nasza codzienność, ma sens. Albo czy – przynajmniej – ekscytuje. I czy wystarczy po prostu coś zrobić, żeby się o tym przekonać.

Autor: Notka wydawcy

Bankier.pl
Źródło:
Tematy
Wyjątkowa wyprzedaż Ford Pro. Poznaj najlepsze rozwiązania dla Twojego biznesu.

Komentarze (0)

dodaj komentarz

Powiązane: Forum Finansów Bankier.pl

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki