Po niewielkim spadku w styczniu 2018 roku, w lutym ceny mieszkań wracają na tor podwyżek. Stawki według deweloperów i pośredników wzrosną w tym roku o kolejne 5-10 proc., a branża zaczyna sobie zadawać pytanie, ile jeszcze klienci udźwigną, zanim popyt nie zacznie spadać.
Odczyty indeksu cen nieruchomości urban.one dla całej Polski w lutym wyniosły 96,12 pkt – to 0,14 pkt. więcej niż w styczniu i o prawie 0,50 pkt. więcej niż rok temu. Podwyżki widać także w badaniu rynku nieruchomości samej Warszawy i grupy dużych miast (Wrocławia, Gdańska, Krakowa, Poznania, Łodzi, Olsztyna oraz Lublina) – wynika z nowego raportu Bankier.pl, „Pulsu Biznesu” i urban.one.


Wskazania dla stolicy wyniosły 94,23 pkt. – więcej o 0,17 pkt. w relacji miesiąc do miesiąca i o 0,81 pkt. w skali roku. Nieco wyższe liczby dotyczą indeksu cen mieszkań dla grupy dużych miast – w lutym było to 95,24 pkt. Wahania są jednak w tym przypadku niższe – względem lutego 2017 roku wyniosły zaledwie 0,22 pkt. górę.
Przed dalszymi wzrostami nie uchronił się także rynek gruntów pod zabudowę. Stawki dla deweloperów po raz kolejny urosły – w ciągu miesiąca o ponad 1 pkt. W skali roku to już ok. 2,5 pkt. Odczyty w lutym wyniosły 126,16 pkt.
Ceny będą rosnąć, ale część wzrostów wezmą na siebie deweloperzy?
Podwyżki cen gruntów i wykonawstwa mocno odbijają się na stawkach za mieszkania. Część tych kosztów będą musieli ponieść jednak deweloperzy, bo jeśli chcą utrzymać obecny popyt, nie mogą przesadzić.
Już od ubiegłego roku branża zapowiada, że podwyżki w 2018 roku sięgną ok. 5-10 proc. w skali roku. Ile z tego są w stanie zaakceptować klienci? – Maksymalnie kolejne 5 proc. licząc od końca lutego. Oznacza to wzrost o 10 proc. od końca 2016 r. Przy niskich stopach procentowych dobijamy do granic zdolności kredytowej – każda zmiana powyżej tej wartości będzie wyhamowywać tempo sprzedaży i zapał klientów do zakupów inwestycyjnych – mówi Michał Kubicki, prezes zarządu Unimax Development.
Zrezygnowanie z części marży będzie najbardziej konieczne w przypadku mniejszych mieszkań lub tych o niższym standardzie. Według branży całkowite przerzucenie większych kosztów na nabywcę nie będzie możliwe bez uszczerbku na popycie. – Całkowita rekompensata raczej nie wchodzi w grę. Wzrost kosztów budowy wynika nie tylko z wzrostu kosztów pracy i inflacyjnego wzrostu cen materiałów, ale także z opóźnień w zwrocie VAT-u – deklarowany wzrost cen wynika z konieczności utrzymania płynności przez małych podwykonawców. Sądzę, że rynek pójdzie w kierunku parametryzacji projektów, unifikacji i standaryzacji – komentuje Małgorzata Kosińska, prezes stowarzyszenia REIT Polska.