Fundusz hedgingowy towarzystwa Principal Global Investors osiąga jedne z najlepszych wyników na rynku, dzięki automatowi, który daje sygnał tylko jeden raz w roku.
Prowadzony przez PGI fundusz rynku walutowego Global Time Diversified Strategy korzysta z automatycznego systemu tradingowego, który daje sygnał tylko raz w roku. Choć mogłoby się wydawać, że na tak dynamicznym rynku zostawianie pozycji na cały rok jest szaleństwem, to jednak wyniki inwestycyjne mówią co innego. Od początku roku fundusz, którego aktywa sięgają 830 mln USD, dał zarobić 13,8 proc., blisko pięciokrotnie więcej od opisującego wyniki funduszy hedgingowych rynku walutowego indeksu HFRI Macro Currency.
- Nasz system zajmuje pozycję tylko raz w roku, ponieważ parametry, na których się opiera, działają w horyzoncie rocznym. Do wszystkiego, co dzieje się w ciągu roku, strategia funduszu musi zostać dostosowana przez zarządzających – tłumaczył Bloombergowi Ivan Petej, zarządzający PGI.
Strategia opiera się na monitorowaniu szeregu wskaźników wyprzedzających, pozwalających przewidzieć zmiany w przepływach finansowych i koniunkturze w poszczególnych krajach. Fundusz, mający za zadanie wykorzystywać długoterminowe tendencje makroekonomiczne, ruszył 5 lat temu z aktywami sięgającymi zaledwie 1 mln USD. O tamtego czasu dawał zarobić średnio 5 proc. rocznie, a sygnały automatyczne odpowiadały za około połowę wypracowanych zysków.
- Większość systemów automatycznych działa nieprzerwanie i zawiera wiele transakcji każdego dnia. To bardzo nietypowe, zająć pozycję i nie zamykać jej przez cały rok – komentował Don Steinbrugge, partner w firmie doradczej Agecroft Partners.
Od kiedy w styczniu zgodnie ze wskazaniami systemu fundusz zajął długą pozycję na jenie japońskim wobec franka szwajcarskiego, co wówczas nie było popularnym pomysłem inwestycyjnym, para umocniła się o 13 proc. To pozwoliło mu od początku roku osiągnąć stopę zwrotu wyższą niż 87 proc. funduszy rynku walutowego. System Principal Global Investors nie zawsze jednak miał rację, jak na początku 2015 r., kiedy zajął krótką pozycję na franku, tuż przed rezygnacją przez bank Szwajcarii z utrzymywania parytetu wobec euro. Głębokie straty na tej pozycji udało się wówczas jednak odrobić jeszcze przed zakończeniem roku.
- Ludzie mają takie skrzywienie, że chętnie realizują zyski i handlują w reakcji na wydarzenia. Jednak aby fundamenty zadziałały, potrzeba czasu – zauważał Ivan Petej z PGI.
MWIE, Bloomberg
