Rządzącemu Strefą Gazy Hamasowi kończą się pieniądze na wypłacanie pensji urzędnikom i żołd dla bojowników - napisał w czwartek dziennik "Wall Street Journal". Izrael odciął pomoc humanitarną, na której zarabiał Hamas, a we wznowionych atakach zginęło wielu urzędników tej organizacji - dodała amerykańska gazeta.


Wielu pracowników podlegającej Hamasowi cywilnej administracji Strefy Gazy nie otrzymuje pensji, a bojownicy, w tym dowódcy, od końca marca dostają tylko połowę żołdu. Zasadnicza pensja szeregowego członka wojskowego skrzydła organizacji wynosi średnio równowartość ok. 200-300 dolarów miesięcznie - dodał "WSJ".
Izrael wznowił 18 marca ofensywę na Strefę Gazy, od początku deklarując, że jej celem są nie tylko bojownicy Hamasu, ale i przedstawiciele politycznego ramienia grupy. Armia informowała następnie o śmierci kilkunastu kluczowych urzędników, w tym tych odpowiedzialnych za finanse. "WSJ" zaznaczył, że ważniejsi oficjele Hamasu, którzy nie zginęli w atakach muszą się ukrywać, co dalej utrudnia dystrybucję pieniędzy wewnątrz grupy.
Gdyby nawet Hamas miał wystarczającą ilość gotówki, by wypłacać pensje, jej dystrybucja w obecnych warunkach byłaby bardzo utrudniona - ocenił jeden z cytowanych przez gazetę izraelskich ekspertów.
Hamas zarabiał na sprowadzanej do Strefy Gazy pomocy humanitarnej i zwykłym handlu, pobierając opłaty i podatki, a także przejmując transporty i odsprzedając je - napisał "WSJ", powołując się na amerykańskie, arabskie i izraelskie źródła wywiadowcze.
Po wprowadzeniu w połowie stycznia rozejmu napływ pomocy i towarów się zwiększył, co umożliwiło odbudowanie finansów grupy, ale na początku marca Izrael wstrzymał wszystkie dostawy do Strefy Gazy.
Organizacje pomocowe ostrzegają, że blokada pogarsza i tak tragiczną sytuację humanitarną na zniszczonym trwającą półtora roku wojną terytorium. Rząd Izraela argumentuje, że pomoc była rabowana przez Hamas, który finansował z niej działalność terrorystyczną.
Przed wojną Hamas otrzymywał dotacje z Kataru, a także środki od swoich zwolenników z innych państw świata. Te transfery zostały wstrzymane przez Izrael po 7 października 2023 r.
Źródłem pieniędzy dla mieszkańców Strefy Gazy są m.in. zasiłki organizacji pomocowych i wypłacane z dużą prowizją przekazy od rodziny i przyjaciół z zagranicy.
W Strefie Gazy używa się izraelskiej waluty, szekla, ale bank centralny Izraela od początku wojny nie odnawia fizycznego zapasu banknotów. W obiegu mogą się znajdować banknoty o łącznej wartości ok. 3 mld dolarów. Według "WSJ" niedobór gotówki jest jednak tak dotkliwy, a pieniądze tak zniszczone, że powstały rzemieślnicze warsztaty zajmujące się myciem i sklejaniem zużytych banknotów. (PAP)
adj/ ap/























































