"Nieludzkie" warunki i 95 godzin przepracowanych w tygodniu. Młodzi analitycy z jednego z największych banków inwestycyjnych w USA mówią o odejściu z pracy, jeżeli nie nastąpi poprawa.


Młodzi analitycy w banku inwestycyjnym w tygodniu średnio przepracowali 95 godzin i spali około 5 godzin dziennie, wynika z badania wewnętrznego przeprowadzonego na kilkunastu pracownikach Goldman Sachs. Ucierpiało ich zdrowie fizyczne i psychiczne, styl pracy wpłynął również na relacje osobiste – podaje BBC.
"To wykracza poza definicję ciężkiej pracy"
Jeżeli przyjmiemy, że pracownicy Goldman Sachs pracują przez pięć dni w tygodniu (wolne weekendy), to wychodzi dziennie 19 godzin pracy. Pozostałe 5 godzin w ciągu doby młodzi analitycy z banku inwestycyjnego przeznaczają na sen. "To wykracza poza definicję ciężkiej pracy, to jest nieludzkie" – napisał w ankiecie jeden z pracowników Goldman Sachs
"Brak snu, sposób traktowania nas przez starszych bankierów, stres psychiczny i fizyczny. Byłem w rodzinie zastępczej, ale to jest gorsze" – czytamy w odpowiedzi jednego z młodszych analityków banku inwestycyjnego. Pracownicy jednej z największych firm na Wall Street mówią, że zamierzają odejść z pracy w ciągu pół roku, jeżeli warunki pracy nie ulegną poprawie.
77 proc. ankietowanych pracowników Goldman Sachs wskazała, że była ofiarą nadużycia w miejscu pracy. Natomiast wszyscy respondenci stwierdzili, że praca wpłynęła negatywnie na ich relacje z rodziną i przyjaciółmi.
Wyniki badanie zostały przedstawione w lutym zarządowi. Bank twierdzi, że od tego czasu podjął kroki w celu rozwiązania problemu wypalenia zawodowego wśród pracowników. "Po roku pandemii, ludzie są, co zrozumiałe, dość napięci. Słuchamy ich zastrzeżeń i podejmujemy wiele kroków, aby polepszyć ich sytuację" – czytamy w stanowisku Goldman Sachs.
DF


























































