Przemysł radzi sobie całkiem nieźle i jeszcze w tym roku może mieć dodatni wkład do naszego PKB - ocenił ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan Mariusz Zielonka, komentując wynik wskaźnika PMI.


Jak podał w czwartek S&P Global, wskaźnik PMI dla przemysłu w Polsce w lipcu wyniósł 47,3 pkt. wobec 45,0 pkt. w czerwcu. Z raportu S&P Global wynika, że wprawdzie nowe zamówienia, produkcja, eksport, zakupy i zatrudnienie w lipcu nadal spadały, ale tempo tego spadku zmniejszyło się w porównaniu do czerwca br.
W opinii eksperta Lewiatana poprawa wskaźnika w lipcu dowodzi, że przemysł powoli odzyskuje siły.
"Nie jest to jeszcze zapowiedź nadchodzącej odwilży, ale wyjaśnia skąd w przemyśle taka huśtawka produkcji" - napisał Zielonka. Zauważył, że poza jednym miesiącem wyraźnego spadku, przemysł radzi sobie całkiem nieźle i jeszcze w tym roku może mieć dodatni wkład do naszego PKB.
Do poprawy wyniku PMI - jego zdaniem - przyczyniło się pięć wskaźników tworzących indeks. "Autorzy informacji potwierdzają także nasze domysły, że zatrudnienie, jeśli maleje, to w głównej mierze przez odejścia z pracy niż zwolnienia pracowników" - wskazał.
Zaznaczył jednak, że odbicie wskaźnika PMI może mieć inne podłoże. +Firmy przyśpieszyły z produkcją i zamówieniami w obawie przed rosnącymi cenami, szczególnie energii elektrycznej i gazu. To z kolei może oznaczać, że ta poprawa to tylko jednorazowy „strzał”+ - ocenił ekspert.
Sytuację skomentowali też ekonomiści PKO BP
"Wzrost wskaźnika PMI daje nadzieję na poprawę sytuacji w przetwórstwie, co wpisuje się w wcześniejszy wynik koniunktury GUS oraz nasze średnioterminowe prognozy" - poinformowali w komentarzu analitycy PKO BP.
Według nich na poprawę wyniku w lipcu złożyły się słabsze niż w czerwcu pogorszenie nowych zamówień, mniejszy spadek produkcji oraz mniejsza redukcja zatrudnienia.
Ekonomiści PKO BP wskazali, że czwartkowy odczyt jest najwyższym w ostatnich czterech miesiącach, jednak od maja 2022 PMI pozostaje w obszarze recesyjnym, a okres negatywnych (poniżej 50 pkt.) odczytów jest najdłuższy w historii pomiarów.
"Nowe zamówienia, produkcja, eksport, zakupy i zatrudnienie dalej spadały, ale w każdym przypadku tempo tego spadku zmniejszyło się w porównaniu do czerwca. Presja inflacyjna w sektorze produkcji dóbr pozostała w lipcu stłumiona, a oba wskaźniki cenowe znajdowały się znacznie poniżej swoich długoterminowych średnich" - napisano.
"Na początku drugiego półrocza polski wskaźnik PMI wskazuje na spowolnienie tempa pogarszania się warunków prowadzenia działalności, przy czym do wzrostu głównego wskaźnika przyczyniło się wszystkie pięć elementów składowych. Najnowszy wynik na poziomie 47,3 pkt jest wciąż dość daleki od poziomu wzrostu, ale wypada korzystnie w porównaniu do wstępnych danych dla strefy euro, Niemiec i Francji, które wyniosły odpowiednio 45,6, 42,6 i 44,1 pkt." - poinformował cytowany w komunikacie dyrektor ekonomiczny S&P Global Market Intelligence Trevor Balchin.
Polski Instytut Ekonomiczny ma raczej negatywne podejście
"Nowe zamówienia, produkcja, eksport, zakupy i zatrudnienie dalej spadały, ale w każdym przypadku tempo tego spadku zmniejszyło się w porównaniu do czerwca. Presja inflacyjna w sektorze produkcji dóbr pozostała w lipcu stłumiona, a oba wskaźniki cenowe znajdowały się znacznie poniżej swoich długoterminowych średnich" - napisano.
Ekonomiści Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE) w swoim komentarzu zwrócili uwagę, że nastroje w polskim przemyśle dalej są pesymistyczne, podobnie jak w Niemczech. "Od ponad dwóch lat wskaźnik pozostaje poniżej poziomu 50 pkt. Badanie S&P wskazuje na spadek produkcji i nowych zamówień. Słaba koniunktura w przemyśle utrzymuje się również wśród głównych partnerów handlowych. W lipcu PMI w Niemczech spadł z 43,5 do 42,6 pkt., a w strefie euro z 45,8 do 45,6 pkt" - podano w komunikacie PIE.
Jak dodano, przedsiębiorstwa wciąż mierzą się ze słabszym popytem. "Wartość łączna nowych zamówień spadła w czerwcu o 1,4 proc. r/r. Wielkość portfela zamówień wciąż jest niższa niż w 2022 r. Słabszy popyt to efekt wolniejszego odbicia konsumpcji w Polsce i gorszej koniunktury za granicą" - zaznaczono.
Ekonomiści PIE przekazali także, że firmy redukują nadmiarowy poziom zapasów. "Komentarz S&P wskazuje, że zapasy gotowych produktów spadły szósty miesiąc z rzędu – sytuacja wraca do normy po akumulacji surowców i gotowych produktów z 2022-23. Mniejsze zapasy ułatwią wzrost produkcji w momencie przyspieszenia wzrostu gospodarczego" - ocenili.
"Badanie Szybki Monitoring NBP wskazuje, że największej redukcji zapasów dokonali producenci dóbr trwałych oraz eksporterzy. Odsetek firm oceniających poziom zapasów jako odpowiedni wynosi obecnie 84 proc. – to więcej niż przeciętnie" - podkreślił PIE.
Autorzy badania S&P Global poinformowali, że popyt na polskie wyroby przemysłowe w lipcu nadal spadał. "Nowe zamówienia spadły dwudziesty dziewiąty miesiąc z rzędu, co jest najdłuższym spadkiem w historii, choć tempo tego spadku było wolniejsze od średniej z tego okresu. Sprzedaż eksportowa również zmalała rekordowy dwudziesty dziewiąty miesiąc z rzędu, ale dużo mniej gwałtownie. W lipcu polscy producenci zmniejszyli produkcję po raz dwudziesty siódmy z rzędu, co stanowi rekord w historii badania. Podobnie jednak jak w przypadku napływających nowych zamówień, tempo tego spadku zmniejszyło w porównaniu do czerwca" - napisano w raporcie.
Polski Instytut Ekonomiczny to publiczny think tank ekonomiczny. Zajmuje się m.in. makroekonomią, energetyką i klimatem, handlem zagranicznym, prognozowaniem gospodarczym, gospodarką cyfrową i ekonomią behawioralną. Instytut przygotowuje raporty, analizy i rekomendacje dotyczące kluczowych obszarów gospodarki oraz życia społecznego w Polsce. (PAP)
ewes/ mmu/