Kosz ma wysokość od 50 do 80 cm, długość od 30 do 40 cm, a szerokość waha się od 30 do 50 cm. Wewnątrz można umieścić worek z folii podlegającej biodegradacji w ciągu pół roku lub wrzucać odpadki bezpośrednio do śmietnika. A na śmietnikach mogą być umieszczane reklamy firm.
- Wystąpiliśmy już doUrzędu Patentowego o zastrzeżenie wzoru kosza i technologii wykonania - informuje Stanisław Pamuła, właściciel firmy. - Właśnie zaczynamy produkcję, mamy już pierwsze zamówienie od jednej z sieci handlowych na dwa tysiące sztuk i zapytania o kolejne.
Pomysł nietypowej produkcji w Stampie narodził się w ubiegłym roku, do jego realizacji przystąpiono półtora miesiąca temu. Najpierw szefowie firmy sprawdzili, czy podobnego towaru nie ma już na rynku, poszukiwania były prowadzone m.in. w Polsce i Europie, również za pośrednictwem Internetu. Stanisław Pamuła wykupił domenę internetową i rozpoczął negocjacje z potencjalnymi odbiorcami. Przygotowanie linii produkcyjnej kosztowało go ok. 20 tys złotych. Inwestycja ma się zwrócić już przy pierwszym zamówieniu.
- Nasze kosze mogą być stosowane nie tylko w handlu, ale i w szpitalach, a także na plażach, w parkach narodowych, gdyż są odporne na deszcz i śnieg - dodaje Pamuła. - Nadają się do składania różnych rodzajów śmieci. Można je też łatwo transportować do miejsc przetwarzania odpadów, bez wstępnej segregacji.
Szefowie Stampy nie szacują na razie wielkości przyszłej produkcji, zrobią to, gdy otrzymają kolejne zamówienia.
Znacznie dłużej potrwa natomiast uzyskanie patentu. Zastrzeżenie wzoru użytkowego potrwa 2 lata, a pełnego patentu nawet 5 lat. Ale od momentu zgłoszenia, idea jednorazowego kosza i tak jest już chroniona.
POLSKA Dziennik Łódzki
Alicja Zboińska