Władze w Kairze jeszcze w tym roku będą zmuszone do rezygnacji z dotychczasowego parytetu funta wobec dolara - oceniają ekonomiści.


Tegoroczna fala kryzysów walutowych najprawdopodobniej nie dobiegła jeszcze końca. Dewaluacje dotknęły między innymi nigeryjską nairę, irańskiego riala, gwinejskiego franka i sierraleońskie leone. Następny w kolejce może być egipski funt, który nieznaczną dewaluację przeszedł już w marcu. We wtorek jego czarnorynkowe notowania kształtowały się o 30 proc. poniżej kursu oficjalnego. To niewiele powyżej historycznego minimum, a tymczasem krajowe rezerwy walutowe pokrywają zaledwie trzymiesięczny import, a deficyt na rachunku bieżącym się pogłębia.
Zdaniem ekonomistów, z którymi rozmawiała agencja Bloomberg, do rezygnacji z dotychczasowego parytetu funta wobec dolara władze w Kairze będą zmuszone jeszcze w tym roku. Wśród możliwych rozwiązań znajdują się rozwiązania - od pełnego uwolnienie kursu waluty na wzór tego przeprowadzonego w czerwcu w Nigerii, przez przyzwolenie na jedynie stopniowe osłabianie się funta, aż po dalsze udawanie przez władze, że problemu przewartościowania funta nie ma, z obawy przed niepokojami społecznymi - ocenili specjaliści.
- W kręgach rządzących panuje spora ideologiczna niechęć przed pełnym uwolnieniem kursu waluty, a to dlatego że stabilność waluty utożsamia się ze stabilnością systemu władzy – zauważał w rozmowie z Bloombergiem Alan Cameron, ekonomista Exotix Partners na rynki graniczne (to grupa krajów o mniej rozwiniętych rynkach od emerging markets).
Dalsze zwlekanie z trudnymi decyzjami może mieć jednak jeszcze gorsze konsekwencje, ponieważ w przypadku braku dewaluacji Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) nie zgodzi się na przedłużenie pomocy - zauważa Hany Genena, szef działu analiz w Beltone Financial.
- Obecna sytuacja jest nie do utrzymania, więc władze odkładałyby tylko to, co nieuniknione. I zamiast przy wsparciu MFW dewaluację musiałyby przeprowadzić bez jego pomocy – ocenił specjalista.
MW, Bloomberg