Dom Development uważa, że popyt na mieszkania ma solidne podstawy, by się utrzymać, mimo schłodzenia rynku na przestrzeni 2024 r. - poinformowali przedstawiciele zarządu.
"Myślimy o rynku dobrze i uważamy, że popyt ma solidne podstawy, by się utrzymać (...). Rynek nieco osłabł na przestrzeni 2024 r., natomiast my sobie daliśmy radę i jest tak, że sygnały, statystyki są takie, że rynek pokazuje słabość, ale w naszych wynikach, kontaktach z klientami aż takiej słabości nie widzimy. Jest trudniej, ale uważamy, że popyt jest stabilny i z nami zostanie, a my jesteśmy z naszej sprzedaży zadowoleni" - powiedział prezes Dom Development Jarosław Szanajca podczas wideokonferencji.
"Idziemy lepiej niż otwarty rynek, jeśli wierzyć statystykom" - dodał.
Grupa obecnie nie planuje rozwoju w sektorze PRS.
"Przy tak dobrym popycie indywidualnym na razie nie widzimy konieczności współpracy z sektorem PRS" - ocenił prezes.
W ciągu pierwszych trzech kwartałów 2024 r. grupa sprzedała w sumie 3.110 lokali, w tym w samym trzecim kwartale 1.156 lokali, czyli o 7 proc. więcej rdr.
Prezes pytany o ocenę wprowadzenia rządowej pomocy dla kredytobiorców stwierdził, że taki program może być potrzebny przy obecnym wysokim procentowaniu kredytów dla tych, którzy chcą zaspokoić własne potrzeby mieszkaniowe.
"Czy jest to potrzebne rynkowi, deweloperom? Niekoniecznie. Uważamy, że rynek jest wystarczająco rozkręcony, jest popyt wystarczający, by rządzący mogli zastanowić się, czy nie ma innych potrzeb budżetowych (...), ale jest to wsparcie potrzebne kupującym" - powiedział Szanajca.
Prezes nie spodziewa się realnego spadku cen mieszkań.
"Stoimy na stanowisku, że wzrost cen nieruchomości, mieszkań był bardzo wysoki zwłaszcza w 2023 r. i obecne wypłaszczenie jest elementem cyklu koniunkturalnego. (...) Nasze założenia przewidują, że w przyszłych okresach wzrost cen mieszkań powinien być na poziomie około inflacji albo może nieco poniżej, ale nie zakładamy realnego spadku cen mieszkań w Polsce" - powiedział. (PAP Biznes)
doa/ ana/
