REKLAMA

Dlaczego KNF "czepia się" giełd kryptowalut?

Michał Kisiel2018-02-07 15:41analityk Bankier.pl
publikacja
2018-02-07 15:41

W ostatnich dniach Komisja Nadzoru Finansowego umieściła na liście ostrzeżeń publicznych dwa podmioty prowadzące usługi wymiany kryptowalut. Jednocześnie nadzorca przygotował zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Wbrew pozorom kluczową kwestią w tych sprawach nie są wcale wirtualne waluty, a raczej obrót „oficjalnym” pieniądzem.

Działania KNF traktowane są przez zwolenników kryptowalut jako atak finansowego establishmentu na nowy, zagrażający mu fenomen. Trudno uniknąć tego skojarzenia, zwłaszcza że ostatnie ruchy nadzoru zbiegły się z wcześniejszą akcją ostrzegającą przed bitcoinem i innymi wirtualnymi walutami oraz utrzymanymi w podobnym tonie wypowiedziami przedstawicieli banku centralnego i rządu. Na sytuację warto jednak spojrzeć z punktu widzenia obowiązującego prawa i zadań, jakie narzucono KNF.

fot. Alain Pitton / / ZUMA Press

W obu przypadkach, platform BitBay i Abucoins, nadzorca poinformował, że powiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa z art. 150 ust. 1 ustawy o usługach płatniczych. Artykuł ten brzmi następująco – „kto, nie będąc uprawnionym, prowadzi działalność w zakresie świadczenia usług płatniczych lub w zakresie wydawania pieniądza elektronicznego, podlega grzywnie do 5 000 000 zł albo karze pozbawienia wolności do lat 2, albo obu tym karom łącznie”.

Czy giełda to zwykły e-sklep?

Teoretycznie giełda kryptowalut nie świadczy usług płatniczych – pozwala zakupić od innych użytkowników lub sprzedać tokeny. Wirtualne waluty nie są instrumentami finansowymi i nie można uznać ich za pieniądz elektroniczny. Giełda przypomina zatem raczej sklep internetowy lub platformę aukcyjną, na której handluje się towarami istniejącymi wyłącznie w środowisku elektronicznym.

Jest jednak jedna istotna różnica – wpłacane przez klientów środki pieniężne (oficjalny pieniądz, np. złote) mogą pozostawać na koncie użytkownika przez dłuższy czas niewykorzystane. Również waluty fiat otrzymane po sprzedaży kryptowalut nie muszą być natychmiast wypłacane, np. na rachunek bankowy klienta. Jak potraktować tego rodzaju środki? Jako depozyt, przedpłatę? Jedna z interpretacji, którą zapewne przyjął nadzór, to uznanie, że mamy do czynienia z (pseudo)rachunkiem płatniczym, a taką usługę zgodnie z prawem oferować mogą tylko licencjonowane instytucje.

Niektóre giełdy same naraziły się na ryzyko konfliktu z nadzorcą, reklamując swój produkt jako „konto”, do którego podłączyć można nawet przedpłaconą kartę płatniczą. Jednocześnie w regulaminach pomija się kwestię statusu prawnego wpłaconych środków. „Środki pieniężne, wyrażone w walutach fiat, wpłacane przez użytkowników na poczet przyszłych transakcji pozostają w wyłącznej dyspozycji użytkownika (brak możliwości rozporządzania zgromadzonymi środkami przez BitBay wykraczającymi poza dyspozycje składane przez użytkowników)” – to cytat z dokumentu obowiązującego użytkowników platformy.

„Zapewniamy, że środki naszych klientów są bezpieczne. Każdy z naszych użytkowników posiada indywidualny, wirtualny rachunek PLN prowadzony przez bank (alias). Obsługę depozytów oraz wypłat w walutach USD i EUR gwarantuje natomiast operator płatności, który jest podmiotem nadzorowanym i licencjonowanym przez KNF. Klienci naszej giełdy nie muszą obawiać się o swoje depozyty oraz dostęp do nich” – informował po doniesieniach o działaniach KNF BitBay. Fakt, że środki klientów przechowywane są w banku, nie sprawia, że będą one bezpieczne w razie kłopotów firmy prowadzącej platformę.

Był precedens

Przypomnijmy, że pod koniec 2016 r. z internetu zniknęła jedna z giełd kryptowalut o polskim rodowodzie – Bitcurex. Pisaliśmy wówczas, że „użytkownicy stracili dostęp do przesłanych na giełdę bitcoinów oraz środków pieniężnych. Działalność firmy nie podlega regulacjom typowym dla instytucji płatniczych, a pieniądze klientów nie były objęte żadną ochroną”. Klienci giełdy muszą samodzielnie starać się o odzyskanie należności, na zasadach podobnych jak inni wierzyciele.

Podmioty posiadające status instytucji płatniczej są zobowiązane m.in. do osobnego przechowywania przyjętych środków przeznaczonych na przyszłe transakcje płatnicze lub objęcia ich gwarancją bankową albo ubezpieczeniem (z upoważnieniem KNF do wydawania dyspozycji wypłaty). Upadłość dostawcy nie zagraża zatem bezpieczeństwu środków klientów – wydzielone pieniądze są wyłączone z masy upadłości.

Losy giełd kryptowalut, którym zarzuca się świadczenie usług płatniczych bez zezwolenia nie są wcale przesądzone. Argumenty KNF nie muszą znaleźć zrozumienia na dalszych etapach dochodzenia – być może platformy nie zostaną uznane za podmioty podlegające regulacjom ustawy. Nadzór zdecydował się jednak na interwencję, która przy okazji pomoże wyjaśnić status przedsiębiorców działających na tym rynku. Szkoda tylko, że nie mogło to się stać wcześniej i poprzez dialog z samymi zainteresowanymi.

Źródło:
Michał Kisiel
Michał Kisiel
analityk Bankier.pl

Specjalizuje się w zagadnieniach związanych z psychologią finansów, analizuje, jak płacą i zadłużają się Polacy. Doktor nauk ekonomicznych, zwolennik idei społeczeństwa bez gotówki. Pomysłodawca finansowego eksperymentu "2 tygodnie bez portfela", w ramach którego banknoty i karty płatnicze zamienił na smartfona. Telefon: 501 820 788

Tematy
Konta bez drenowania firmowego budżetu? Sprawdź, gdzie przedsiębiorca płaci najmniej
Konta bez drenowania firmowego budżetu? Sprawdź, gdzie przedsiębiorca płaci najmniej

Komentarze (13)

dodaj komentarz
sel
Czepia się? dlaczego przez dwa lata pozwolili działać tej szulerni 100 razy większej od Amber ? podobnie jak GedBackowi i Skokom?
sel
Jeżeli znaleźli się chętni co za świecidełka zapłacili realnym pieniądzem to szacun dla złodziei.
Dalej mamy nienormalną sytuację , gdy za podrobienie 1 złotówki czy grama wyrobu ze srebra grozi kara 12 lat więzienia, a śmieciowe krypto waluty niczym nie gwarantowane i niczym nie zabezpieczone beż żadnej realnej wartości, które
Jeżeli znaleźli się chętni co za świecidełka zapłacili realnym pieniądzem to szacun dla złodziei.
Dalej mamy nienormalną sytuację , gdy za podrobienie 1 złotówki czy grama wyrobu ze srebra grozi kara 12 lat więzienia, a śmieciowe krypto waluty niczym nie gwarantowane i niczym nie zabezpieczone beż żadnej realnej wartości, które nie wiadomo kto i jak powiela, które nie wiadomo w jakiej ilości wprowadza ktoś nieznany na rynek nazywa się pieniędzmi ,to prawdziwy raj dla złodziei
pc1974
KNF służka na smyczy bankow i soroscha. Pan każe , sługa robi.
tytus_k
"Czepia się" dokładnie z takich samych powodów, dla jakich cały świat bankowy "czepia się" kryptowalut. Sądzicie, że chodzi im o wasze dobro, bezpieczeństwo? Wytłumaczcie mi zatem, czemu banki nie mają nic przeciw temu, by przesyłać pieniądze na platformy FOREX? Przecież wiadomo, że 80% ludzi traci na nich wszystkie "Czepia się" dokładnie z takich samych powodów, dla jakich cały świat bankowy "czepia się" kryptowalut. Sądzicie, że chodzi im o wasze dobro, bezpieczeństwo? Wytłumaczcie mi zatem, czemu banki nie mają nic przeciw temu, by przesyłać pieniądze na platformy FOREX? Przecież wiadomo, że 80% ludzi traci na nich wszystkie zainwestowane pieniądze. Czemu nie ma akcji bankowych, skierowanych przeciw hazardowi, kasynom? Przecież wiadomo, że cześć grających jest po prostu uzależniona od hazardu i rujnuje siebie i swoje rodziny w chory wręcz sposób. Czemu nie krzyczy sie głośno o spółkach, w które ludzie zainwestowali na GPW swoje oszczędnosci, a które po prostu "padły", lub wartość ich akcji spadła kilkadziesiąt nawet razy? Czemu... No dobrze, nie bedę mnożył pytań. Przecież odpowiedź jest oczywista - facet przegrywający wszystko na FOREX w zaden sposób nie zagrozi systemu bankowemu - nawet w odległej przyszłości. Wszystkie argumenty to jedno wielkie udawanie, naiwne zresztą w swojej nieszczerości.
silvio_gesell
„Dlaczego KNF "czepia się" giełd kryptowalut?”

Bo Amber Gold nie stanowił ryzyka dla stabilności systemu finansowego.
sel
Bo to oczywista piramida finansowa nieznanych właścicieli dla głupców jest..i to oczywiste że będzie KNF odpowiadał za to ,że dopuścił do handlu śmieciem który reklamuje się jako pieniądz, ale nie chce odpowiadać za te swoje "piniądze " nawet jednym $
tomasz686
Dokładnie, KNF myje sobie rączki za wczasu, żeby w razie problemów mogli powiedzieć "przeciez ostrzegalismy". Z jednej strony ciężko się dziwić że po Amber gold od razu wyciąga się armaty na muchy, a z drugiej nie tak powinien działać poważny organ-na początek powinni prowadzić konstruktywny dialog i wyrazić obawy, dopiero Dokładnie, KNF myje sobie rączki za wczasu, żeby w razie problemów mogli powiedzieć "przeciez ostrzegalismy". Z jednej strony ciężko się dziwić że po Amber gold od razu wyciąga się armaty na muchy, a z drugiej nie tak powinien działać poważny organ-na początek powinni prowadzić konstruktywny dialog i wyrazić obawy, dopiero przy braku reakcji i sensownch odpowiedzi kierować sprawę do prokuratora. Komuś woda sodowa uderzyła do głowy i korzysta ze swojej pozycji silniejszego.
marekrz
KNF czepia się "kryptowalut" bo kogoś musi się czepiać. Inaczej zarzucaliby KNF, że nic nie robi. A co mają najwięcej na sumieniu czyli banki, mające prawomocne wyroki na swoim koncie - mogą spać spokojnie. Jak pisał Mikołaj Rej: "Małe złodziejaszki wieszacie, wielkim – nisko się kłaniacie."

Powiązane: Bitcoin

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki