APPLE WATCH ZA 0 ZŁ?

Mieszkaniówka spada z wysokiego konia. Deweloperzy z dwucyfrowym spadkiem liczby nowych budów

Marcin Kaźmierczak2022-04-24 18:00redaktor Bankier.pl
publikacja
2022-04-24 18:00

Za deweloperami najgorszy pierwszy kwartał od dwóch lat pod względem liczby rozpoczętych budów mieszkań, a jeśli wyłączymy z analizy początek pandemii koronawirusa to od czterech – wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego.

Mieszkaniówka spada z wysokiego konia. Deweloperzy z dwucyfrowym spadkiem liczby nowych budów
Mieszkaniówka spada z wysokiego konia. Deweloperzy z dwucyfrowym spadkiem liczby nowych budów
fot. Drop of Light / / Shutterstock

Rozpoczętych budów mieszkań było o ponad 21 proc. mniej niż przed rokiem. Pierwszy kwartał na minusie zapisali także inwestorzy indywidualni, choć w ich przypadku nadzieję mogło wlać wyraźne wiosenne ożywienie na placach budów.

Mieszkania i domy oddane do użytku

Zarówno marzec, jak i pierwszy kwartał 2022 r. najlepiej wypadł pod względem liczby mieszkań i domów oddanych do użytku. W trzecim miesiącu roku po stronie deweloperów zapisano 11 174 takich lokali (+1,5 proc. r/r).

Bankier.pl

Inwestorzy indywidualni przekazali do użytku 9316 domów jednorodzinnych – o 21,2 proc. więcej niż przed rokiem. To drugi miesiąc w historii, po grudniu 2021 r., kiedy przekroczono próg 9 tys. domów. 

Inwestorzy indywidualni na plusie zapisali także pierwszy kwartał 2022 r., w którym to oddali do użytku 24 199 domów – o 12,6 proc. więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Deweloperzy w tym czasie oddali do użytku 29 349 mieszkań, co oznaczało obniżkę o 3,6 proc. w ujęciu rocznym.

Wydane pozwolenia na budowę

Od początku roku w ujęciu miesięcznym rośnie również liczba uzyskiwanych pozwoleń uprawniających do budowy mieszkań i domów. Deweloperzy otrzymali w marcu dokumenty uprawniające do postawienia w przyszłości 18 908 lokali, co było wynikiem o 8 proc. wyższym niż w lutym i jednocześnie o blisko 19 proc. niższym niż w marcu 2021 r. Wpływ na dwucyfrową obniżkę miał jednak wysoki poziom bazy, bowiem ubiegłoroczny marzec był jednym z trzech najlepszych miesięcy w historii.

Wynik osiągnięty przez inwestorów indywidualnych w marcu 2022 r. był niemal identyczny jak przed rokiem. Uzyskali oni bowiem pozwolenia uprawniające do budowy 10 219 domów jednorodzinnych (+32,7 proc. m/m i +0,1 proc. r/r).

bankier.pl

Za sprawą fatalnego stycznia i nienajlepszego lutego cały pierwszy kwartał 2022 r. zakończył się na 8-procentowym minusie. Deweloperzy uzyskali w tym czasie 52 020 pozwoleń na budowę (-8,2 proc. r/r), a inwestorzy indywidualni 24 423 (-10,1 proc. r/r).

Rozpoczęte budowy mieszkań i domów

Choć zarówno w przypadku deweloperów, jak i inwestorów indywidualnych marzec przyniósł wiosenne ożywienie na placach budów, to w relacji rocznej w obu przypadkach odnotowano dwucyfrową obniżkę.

W marcu deweloperzy rozpoczęli budowę 13 015 mieszkań i choć był to wynik o 15 proc. wyższy niż w lutym, to w relacji rocznej zanotowano 27-procentową obniżkę. Tegoroczny marzec był także o blisko 2 proc. gorszy od trzeciego miesiąca 2019 r.

Bankier.pl

Znacznie wyraźniej wiosenne ożywienie można było dostrzec na placach budów prowadzonych przez inwestorów indywidualnych, którzy rozpoczęli budowę 10 304 domów, po raz pierwszy od września przekraczając próg 10 tys. Był to wynik o 66 proc. wyższy od zanotowanego w lutym.

W relacji rocznej liczba budów rozpoczętych przez inwestorów indywidualnych była o blisko 14 proc. niższa. Lepszy marzec odnotowano także w 2017 r.

Jeśli weźmiemy pod uwagę pierwszy kwartał 2022 r., deweloperzy ruszyli z budową 31 675 mieszkań, co oznaczało spadek o 21,1 proc. względem I kw. 2021 r. W tym czasie inwestorzy indywidualni rozpoczęli budowę 20 855 domów jednorodzinnych (-5,8 proc. r/r).

Źródło:
Marcin Kaźmierczak
Marcin Kaźmierczak
redaktor Bankier.pl

Redaktor Bankier.pl. Zajmuje się tematyką nieruchomości. Przygotowuje raporty dotyczące cen mieszkań, pisze o trendach na tym rynku, monitoruje najciekawsze inwestycje w Polsce i za granicą. Na co dzień śledzi także rynek motoryzacyjny, a swoimi spostrzeżeniami dzieli się w sekcji Moto portalu Bankier.pl. Absolwent politologii na Uniwersytecie Wrocławskim. Tel. 539 672 383.

Tematy
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zyskaj 500 zł w promocji „Mobilni zyskują”
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zyskaj 500 zł w promocji „Mobilni zyskują”

Komentarze (209)

dodaj komentarz
zachmen
Bawi mnie gadanie że Polska to strefa przyfrontowa xD
Tak jakby cała Europa przez 60 lat komunizmu po II wojnie światowej nie była jedna wielką strefą przyfrontową? Cała Europa podzielona na pół przez ponad 50 lat aż do upadku ZSRR i co nie budowało się tam mieszkań? Ludzie bali się mieszkać i żyć? Od skandynawii czyli Norwegia,
Bawi mnie gadanie że Polska to strefa przyfrontowa xD
Tak jakby cała Europa przez 60 lat komunizmu po II wojnie światowej nie była jedna wielką strefą przyfrontową? Cała Europa podzielona na pół przez ponad 50 lat aż do upadku ZSRR i co nie budowało się tam mieszkań? Ludzie bali się mieszkać i żyć? Od skandynawii czyli Norwegia, Szwecja i Finlandia, przez Niemcy podzielone na pól, Polska, Czechosłowacja wtedy, Węgry i poprzez całe Bałkany i z drugiej strony Niemcy, Austria czy hacząc nawet o Włochy graniczące z bałkanami - to była jedna wielka strefa przyfrontowa. Czy te regiony i kraje się nie rozwijały? Nie budowano przemysłu, gospodarek, nie budowano domów i fabryk? Tak naprawdę to można powiedzieć że Portugalia i Hiszpania to nie jest strefa przyfrontowa bo tam ruski chyba nigdy nie był w historii świata.
A teraz co, Szwecja i Finlandia chcą wstąpić do NATO i graniczą bardziej z Rosją niż Polska która ma bufor w postaci Białorusi i Ukrainy i co w Szwecji czy w Finlandii oraz Norwegii nic się nie będzie już budować bo strefa przyfrontowa? W Rumunii, Bułgarii i Turcji nawet też się nic nie buduje? I wszyscy inwestorzy uciekną z tych krajów przy pierwszej spadającej rakiecie? Naprawdę ktoś w to wierzy? I tak było przez ponad 50 lat ostrej rywalizacji i zimnej wojny? Wszyscy uciekali i była pustynia?
xD
mario89
Do końca roku -20% minimum … przecież to bańka spekulacyjna jest dmuchana od 3 lat …. Stare mieszkania w blokowiskach sprzedawane po 8 tys za metr haha jeszcze 3 lata temu po 4-5 tyś…. Zwykła spekulacja i dmuchanie banki która pęka …. Czy jakiś inny powód dlaczego te mieszkania w starej płycie blokowej tak podrożały ??? Lecicie na Do końca roku -20% minimum … przecież to bańka spekulacyjna jest dmuchana od 3 lat …. Stare mieszkania w blokowiskach sprzedawane po 8 tys za metr haha jeszcze 3 lata temu po 4-5 tyś…. Zwykła spekulacja i dmuchanie banki która pęka …. Czy jakiś inny powód dlaczego te mieszkania w starej płycie blokowej tak podrożały ??? Lecicie na pysk, kupiliście na górce, przykro mi
annaxxx2000
Rozbawia mnie dyskusja na tym forum :D Z jednej strony maminsynki, żyjący u mamusi na garnuszku, bo nie mają swojego mieszkania, a z drugiej naganiacze deweloperów oraz ci co mają kredyt na 30 lat na zakup kurnika w warszawskiej patodeweloperce.
Tym pierwszy mogę tylko powiedzieć, że nic z nieba nie spada i musza ostro spiąć cztery
Rozbawia mnie dyskusja na tym forum :D Z jednej strony maminsynki, żyjący u mamusi na garnuszku, bo nie mają swojego mieszkania, a z drugiej naganiacze deweloperów oraz ci co mają kredyt na 30 lat na zakup kurnika w warszawskiej patodeweloperce.
Tym pierwszy mogę tylko powiedzieć, że nic z nieba nie spada i musza ostro spiąć cztery litery aby mieć swoje mieszkanie (albo czekać kilkadziesiąt lat jak natura rozwiąże ich lokalowe problemy, przy założeniu braku pazernego rodzeństwa).
Tym drugim natomiast mogę zarzucić więcej życzeniowego myślenia co do rynku nieruchomości w naszym kraju:
1. Po pierwszej większość popytu na mieszkania jest generowana przez klientów kupujących przy wsparciu kredytu, przy rosnących stopach procentowy, dużo potencjalnych kupujących straci zdolność kredytową, a nawet ci co ją będą mieć zrezygnują z zakupu w związku z wysokością rat kredytu.
2. Wszyscy fliperzy którzy musieli się lewarować przy swoich inwestycjach kredytami z automatu wypadają z rynku przy obecnych stopach procentowych.
3. Biorąc po uwagę że inflacja już przekracza rok do roku 10% to realne ceny mieszkań rok do roku w wielu wypadkach stoją w miejscu lub spadają (choć wydaje się, że rosną ale tylko nominalnie).
4. Demografia mocno namiesza na rynku, tylko w kilku miastach popyt się utrzyma (min. Warszawa Kraków, Gdańsk), a w wielu zacznie się proces podobny do tego co w byłej NRD, burzenie starych osiedli z wielkiej płyty po ludności, która z nich wyjechała lub naturalnie wymarła z czasem. Popyt w tych kilku dużych miastach jest generowany wyludnianiem się wielu innych mniejszych z których wyjeżdżają młodzi ludzie.
5. Wiara w to że napływ uchodźców z Ukrainny zwiększy sprzedaż mieszkań w Polsce to też naiwność. Większość tych ludzi nie ma pieniędzy i zdolności kredytowej (wróć punkt 1). Jeśli zostaną w Polsce to pewnie powstanie jakiś międzynarodowy program budowy mieszkań w ramach inwestycji publicznych finansowanych przez UE i USA. Kilka procent bogatych Ukraińców prędzej kupi mieszkanie w Zachodniej Europie, która jest znacznie bezpieczniejsza, a ceny np. w takiej Hiszpanii są już w niektórych miejscach porównywalne albo nawet niższe niż w Warszawie.
6. W nawiązaniu do punktu 5, nikt nie da gwarancji, że wojna się nie rozszerzy, wystarczy mały incydent parę spadających rakiet na naszym terytorium i już wszyscy zagraniczni inwestorzy zaczną stąd uciekać, a co dopiero ci co chcą tu kupić nieruchomość. Finlandia i Szwecja rozważa wstąpienie do NATO nie tylko ze względów militarnych, ale głównie wizerunkowych i zapewnienia bezpieczeństwa dla inwestorów. Nikt nie będzie ryzykował inwestycji w nieruchomości w kraju który może być celem wojny.
7. Nikt też z starych deweloperskich optymistów nie dostrzega zmian kulturowych w Polsce i na świecie. Następuje proces wchodzenia do cyfrowej rzeczywistości na rynku pracy, czego przejawem jest zdalna praca, która dla młodych ludzi nie jest żadnym problemem (oni już od najmłodszych lat są online). Pandemia przyspieszyła ten proces. Dlatego wiele osób zamiast preferować mieszkanie w dużym mieście wybierze przedmieścia z osiedlami domków które dają więcej prywatności i przestrzeni w tej samej cenie co klitka w kurniku w centrum miasta.

Podsumowując żyjemy w ciekawych czasach: epidemie, wojny, kolejna rewolucja przemysłowa, kulturowa, zmiany demograficzne, klimatyczne, kolejny kryzys ekonomiczny itd. Biorąc to wszystko pod uwagę na 77% obstawiam spadek cen realnych nieruchomości w Polsce. Ten spadek będzie mniejszy w dużych popularnych miastach, większy w tych które już obecnie się wyludniają. Należy podkreślić różnice między ceną realna, a nominalną, bo nominalnie jak będzie duża inflacja cena może rosną jeszcze nominalnie, ale realnie cena będzie spadać. Jeśli natomiast sprawdzi się wariant najbardziej pesymistyczny, czyli kolejny kryzys ekonomiczny to również nominalne ceny polecą w dół, bo cała gospodarka będzie w recesji. Historia zweryfikuje :)
marekpoznan
Wiem że ciasnemu rozumkowi trudno pojąć takie rzeczy, mam mieszkanie w kredycie które za parę lat spłacę w 100%, z rodzicami nie mieszkam od prawie 20 lat a mimo to uważam że ceny nieruchomości spadną przez rosnące w kosmos raty. Teraz weź kilka głębokich oddechów i uspokój się.
drole
Mam pytanie, czy ktoś w ostatnim roku zarobił więcej niż 25% na całym swoim kapitale? Bo jeżeli nie to każdy realnie jest na stracie. Każde aktywo które nie zarobiło tyle to tak naprawdę przyniosło straty. Może giełda? Może forex? A na złocie ktoś zarobił 25%? Obligacje korporacyjne czy skarbowe dały coś więcej niż inflacja?
Poza
Mam pytanie, czy ktoś w ostatnim roku zarobił więcej niż 25% na całym swoim kapitale? Bo jeżeli nie to każdy realnie jest na stracie. Każde aktywo które nie zarobiło tyle to tak naprawdę przyniosło straty. Może giełda? Może forex? A na złocie ktoś zarobił 25%? Obligacje korporacyjne czy skarbowe dały coś więcej niż inflacja?
Poza wyjątkami tak naprawdę wszyscy jesteśmy na mega stracie, ale nieruchomości w dłuższym terminie odrabiają takie straty i dociągają do poziomu skumulowanej latami inflacji, bo wiadomo że w jednym roku mogą być trochę z tyłu, ale z czasem dociągną i odrobią realnie. Czy inne aktywa dadzą komuś na to gwarancje? Wątpię, raczej przyniosą jeszcze bardziej bolesne straty na kapitale.
innowierca odpowiada drole
zloto to trzeba bylo kupowac 3 lata temu a przy inwestycji w nieruchy, trzeba liczyc koszty(wydatki) ktore sie ponosi w czasie czyli wszystkie remonty, awarie, wyposazenie itd.Wiekszosc tego nie liczy i nie wie nawet ze nie zarobila. Warto by bylo tez policzyc stracony czas....
annaxxx2000 odpowiada marekpoznan
Jeśli miałeś przez tak wiele lat kredyt na osobę fizyczną, a nie na działalność gospodarczą to jesteś frajerem :D Zanim PiS zrobił reformę podatkową w zeszłym roku, można było przez te lata co spłacałeś kredyt jako konsument spłacać go jako przedsiębiorca. Paru członków mojej rodziny i moich znajomych biznesmenów, kupowali mieszkania Jeśli miałeś przez tak wiele lat kredyt na osobę fizyczną, a nie na działalność gospodarczą to jesteś frajerem :D Zanim PiS zrobił reformę podatkową w zeszłym roku, można było przez te lata co spłacałeś kredyt jako konsument spłacać go jako przedsiębiorca. Paru członków mojej rodziny i moich znajomych biznesmenów, kupowali mieszkania na firmę i biorąc kredyt wrzucali odsetki oraz koszty remontu do kosztów prowadzenia działalności. A wiesz co było najlepsze :D że przez cały czas oni te mieszkania co zyskiwały na wartości amortyzowali i to też zmniejszało im podatki jakie płacili z działalności. Gdybyś był takim spryciarzem to byś się tym pochwalił (tak jak próbujesz prawie spłaconym kredytem ;) skoro tego nie robisz to jesteś zwykłym frajerem wy.......nym przez system :D
annaxxx2000 odpowiada bartoszw1973
Jestem z bogatej rodziny, na starcie miałam trzy nieruchomości przed 18 urodzinami, więc nie należę do plebsu takiego jak ty co musi kupić mieszkanie na kredyt :D
annaxxx2000 odpowiada innowierca
Zgadzam się z Tobą, trzeba liczyć wszystkie koszty. Jeszcze przed zmianami podatkowymi można było spokojnie kupić mieszkanie na działalność gospodarcza i zoptymalizować się podatkowo (wrzucało się koszty remontu, odsetki od kredytu oraz amortyzacje w koszty działalności) ale PiS to zablokował. Nie mówiąc już o kosztach alternatywnych Zgadzam się z Tobą, trzeba liczyć wszystkie koszty. Jeszcze przed zmianami podatkowymi można było spokojnie kupić mieszkanie na działalność gospodarcza i zoptymalizować się podatkowo (wrzucało się koszty remontu, odsetki od kredytu oraz amortyzacje w koszty działalności) ale PiS to zablokował. Nie mówiąc już o kosztach alternatywnych straconego czasu na użeranie się z najemcami jeśli ktoś chce się w to bawić dodatkowo.

Powiązane: Nieruchomości

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki