Opieszałość Deutsche Banku w związku z zapewnieniem odpowiednich narzędzi i mechanizmów przeciwdziałających praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmu spotkała się z dezaprobatą BaFin – niemieckiego organu nadzoru finansowego. Instytucja była na tyle zniecierpliwiona, że postanowiła baczniej monitorować działania pożyczkodawcy – donosi „The Wall Street Journal”.

W tym celu dokonano bezprecedensowego kroku i po raz pierwszy w historii nałożono na podmiot rynku bankowego specjalnego strażnika, który przez trzy najbliższe lata ma monitorować działania Deutsche Banku w zakresie zabezpieczenia transakcji przed praniem pieniędzy. Do tego zadania wyznaczono KPMG, które będzie także oceniało największy niemiecki bank i przedstawiało wyniki analizy bezpośrednio nadzorowi.
Deutsche Bank jest pod względem tego typu oszustw na świeczniku – BaFin wciąż zgłasza zarzuty do zbyt liberalnej polityki banku w tym zakresie. Naciski zwiększyły się szczególnie w obliczu ostatnich afer. Serwis informacyjny Deutsche Welle pisze, że w ubiegłym tygodniu ten problem dotyczył duńskiego Danske Bank, który ujawnił, że 234 mld dolarów podejrzanych środków zostało przelanych przez małą jednostkę zlokalizowaną w Estonii.
Także ING na początku miesiąca postanowiło zwolnić swojego dyrektora finansowego po tym, jak nałożono na bank 900 mln dolarów amerykańskich kary finansowej za niedostateczną kontrolę i dopuszczenie do prania pieniędzy w transakcjach holenderskiego banku.
Deutsche Bank od dawna jest na celowniku organów kontrolujących rynek finansowy. Instytucja była zamieszana w manipulowanie stopami procentowymi, cenami złota i srebra czy misselling, za co sukcesywnie otrzymywało kary do zapłacenia. Sytuacji nie pomagają finanse Deutsche Banku, który w ostatnich latach notował straty.
Mateusz Gawin
